ROZDZIAŁ 15

583 27 22
                                    

Lawrence powoli otworzył oczy, gdy promienie słoneczne ozdobiły jego twarz. Pomrugał kilka razy. Rozejrzał się dookoła, a po chwili spojrzał na Pandorę, która spała w najlepsze. Odwrócenie od niej wzroku graniczyło z cudem. Chryste, była taka piękna... W jego oczach wręcz idealna. Mimo tego, że nosiła w sobie wiele gniewu i bólu, to Lawrence dostrzegał w niej znacznie więcej.

Podziwiał jej twarz pogrążoną w śnie. Oddychała równomiernie przy czym miała uchylone usta. Uniósł dłoń i delikatnie zaczesał kosmyk włosów za ucho kobiety. Zdecydowanie zasługiwała na takie gesty. Zdecydowanie zasługiwała na bycie czułym wobec niej. Szkoda tylko, że Pandora nie chciała się do tego przyzwyczaić, że nie chciała, żeby tak wyglądała jej codzienność.

Leżała wtulona do niego. Ułożyła prawą dłoń na jego torsie. Jej dotyk był cholernie przyjemny. Boże, u jego boku spała definicja ideału. Nie wiedział, co się z nim działo. On chłonął tę chwilę. Sycił się tym, że mógł być tak blisko niej. Bo wiedział, że takie momenty są wyjątkowe. Obudził się już z przekonaniem, że jak tylko Pandora otworzy oczy to faktycznie będzie udawała, że niczego nie pamięta, że wcale się nie zaśmiała dzięki niemu.

A musiał przyznać, że jej śmiech i ta chwilowa radość w oczach już na długo zostaną w jego pamięci. Ten śmiech sprawił, że sam się uśmiechnął i nie zrobił tego z przymusu. To się stało nagle. Wreszcie Pandora Shelton nie udawała. Poznał jej kolejną twarz, tą prawdziwą. Tak bynajmniej myślał.

Zamknął na moment oczy. Potrzebował chwili, żeby nad sobą zapanować. Dlaczego? Ponieważ mało brakowało, a mocno by ją do siebie przytulił, a wtedy na pewno obudziłaby się, przez co czar by prysnął.

Poczuł, że Pandora się poruszyła. Stwierdził, że będzie udawać, że jeszcze śpi. Był ciekaw, co Pandora zrobi. Po pewnym czasie poczuł jej opuszki palców na swoim torsie. Resztkami sił powstrzymywał się od jakiejkolwiek reakcji. Czuł w jej ruchach lekkie zawahanie. Jej oddech owiał jego skórę, przez co po plecach przeszedł przyjemny, a zarazem elektryzujący prąd.

Przeniósł się do nieba w samym centrum piekła. Niemożliwe, prawda? A jednak tak się czuł.

Pandora była niczym jak upadły anioł. Skrywała wiele grzechów, wiele popełniła błędów, ale gdzieś w głębi serca schowała tę dobrą cząstkę siebie. Lawrence za wszelką cenę chciał ją z niej wydobyć, tylko nie wiedział jeszcze jak. Nadal szukał odpowiedniego sposobu.

Pandora dotknęła policzka bruneta, przez co mięsień w jego policzku drgnął. Kurwa, ostatnio coraz częściej zadawał sobie pewne pytanie. Dlaczego akurat ona musiała zwrócić jego uwagę w ten pokręcony sposób? Przecież od początku czuli do siebie niechęć. Niby się różnili, ale pod wieloma względami byli dokładnie tacy sami. Jednakże pewną różnicę najbardziej dało się zauważyć. Lawrence nie tłumił w sobie tylu emocji, co Pandora. Pewnie, że miewał gorsze dni, pewnie, że nie zawsze się śmiał, uśmiechał i żartował. Tylko, że Pandora prawie w ogóle tego nie robiła. A jeżeli już, to udawała. Prawie każdy jej uśmiech, który zdobił jej twarz był fałszywy i tak cholernie dobrze wyćwiczony. Lecz poprzedniego wieczoru, to się zmieniło. Cieszył się z tego powodu, ale przez to obawiał się, że zacznie przepadać dla tej kobiety.

Kiedy wyczuł, że Pandora nieco się od niego odsunęła, żeby zaraz przybliżyć jego twarz do swojej, zdecydował się otworzyć oczy, dzięki temu napotkał na jej szare tęczówki. Po chwili jej źrenice się rozszerzyły. Wyczuł, że zaczęła w niej narastać panika, dlatego też złapał ją delikatnie za nadgarstek i pogładził kciukiem delikatną skórę.

– Nie uciekaj, Pandoro – poprosił.

Bezgłośnie poruszyła ustami. Nic z siebie nie wydusiła. Ich wargi dzieliły milimetry. Cholera, był tak blisko niej. Tak cholernie blisko niej... Wspomnienia uderzyły w niego ze zdwojoną siłą, gdy tylko przypomniał sobie smak jej ust. Wtedy ją pocałował, żeby nikt nie zwrócił na nich szczególnej uwagi i żeby Pandora była bezpieczna. Ale w tym momencie znaleźli się w innej sytuacji. On naprawdę zapragnął ją pocałować.

Cursed Game Where stories live. Discover now