ROZDZIAŁ 32

539 24 25
                                    

Lawrence popatrzył na młodszego brata. Nie rozmawiał z nim, bo wcześniej przykleił mu taśmę do ust, potem zjawiła się Pandora i... ich relacja dobiegła końca. Po raz pierwszy tak bardzo bolało go serce. Wolałby zostać mocno pobity albo postrzelony niż czuć jakby jego serce rozrywało się na strzępy.

Zrozumiał, że nie będzie mu dane zobaczyć się z Pandorą Shelton, nie nazwie jej jego ulubioną złodziejką, panią Farrington albo Elsą. Ten etap historii się zakończył. A on naiwnie wierzył, że ich relacja przetrwa każdy huragan.

Pandora idealnie nadawała się do swojej roli. Obdarowała go złudnym szczęściem, żeby potem zniknąć z dnia na dzień.

Tęsknota już teraz zabijała go od środka. Bał się, co będzie za kilka dni. Bał się jak będzie wyglądała jego codzienność, gdzie jeszcze tego samego dnia obudził się o poranku, tuląc do siebie kobietę, dla której mógłby zabić i poświęcić wszystko, co miał.

Darren obrócił się do niego i podszedł bliżej. Ukucnął przy nim. W spojrzeniu brata dostrzegł skruchę i troskę. Ale to nie miało żadnego znaczenia.

Pandora uciekła. Nie dała im szansy. Nie pokochała go. Nawet w jednym procencie. A on? On pokochał ją na zabój. Dał jej całego siebie. Odchodząc, zabrała ze sobą jego miłość, oddanie, troskę, czułość oraz umysł, który niby był jego, ale w rzeczywistości należał do niej.

– Skąd znasz Charlesa? I nie wymiguj się od odpowiedzi. Straciłem już dzisiaj cierpliwość.

– Wiesz, że to będzie długa historia?

– A nie zauważyłeś, że mi się nie spieszy? – spojrzał na niego spod byka. – To nie ma znaczenia. Chcę poznać, do cholery, prawdę.

Darren westchnął ciężko. Usiadł po turecku. Denerwowało Lawrence'a to, że on dalej klęczał, a jego brat wygodnie sobie siedział. Dziwił się, że nadal go nie rozwiązał. Byłby głupcem, gdyby spróbował uciec. Zresztą, gdzie miałby uciekać? Albo do kogo? Mógłby się założyć, że Aiden Voss już o wszystkim wiedział i czekał, żeby się zemścić.

Mimo tego, co zrobiła mu Pandora, martwił się o nią. Nie powinien, wiedział o tym. Ale nie da się odkochać w kimś w przeciągu kilkunastu minut? Kurwa, dla niej zrobiłby wszystko. Pokazał jej to wiele razy. Dlaczego więc nie zaryzykowała dla nich? Nie był w stanie uwierzyć, że ani trochę jej na nim nie zależało.

Postradał zmysły i przez to nie zauważał prawdy? Źle rozumiał sygnały Pandory? Przecież zaczynali być w swoim towarzystwie tacy szczęśliwi. A to runęło jak pieprzony domek z kart.

Nagle usłyszał strzał. Poderwał głowę do góry. Darren podniósł się i wybiegł z budynku, żeby zobaczyć co się stało. Lawrence zapragnął się jakoś uwolnić. Serce przyspieszyło rytm. Co jeżeli Voss dopadł Pandorę?

Miałem już jej nie gonić. Miałem odpuścić. Sam jej to powiedziałem. Czemu nie dotrzymuję słowa? Skarcił samego siebie, mając nadzieję, że to coś da.

Brat wrócił do niego i usiadł w tym samym miejscu, co wcześniej.

– Co się stało?

– Kogoś postrzelono – odpowiedział wymijająco.

– Kogo? – naciskał na niego.

– Jakąś dziewczynę. – Wzruszył nonszalancko ramionami.

Darren praktycznie niczym się nie przejmował w życiu. Jako rodzeństwo ich kontakt został mocno ograniczony. Ale to tylko i wyłącznie przez rodziców, którzy we wczesnym dzieciństwie się rozwiedli. Matka wzięła Darrena, a ojciec Lawrence'a, przez co rzadko kiedy się widywali. A w dorosłym życiu jakoś zabrakło czasu na szczerą rozmowę. Wiedzieli o swoim istnieniu, raz na jakiś czas któryś do któregoś zadzwonił, ale to bardziej okazjonalnie. Na przykład na święta albo na urodziny, o których nigdy nie zapomnieli.

Cursed Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz