Rozdział 23

9K 271 248
                                    

♛ ♛ ♛ ♛
Rozdział dwudziesty trzeci


W życiu bywa wiele nieoczekiwanych chwil, które potrafią całkowicie odmienić naszą egzystencje, czy tez perspektywę.

Jedno stało się jasne, że los wplątał mnie w coś, co wykraczało poza moją strefę komfortu. Odkąd pamiętam, moje życie toczyło się w ustalonym rytmie, czyli - szkoła, dom, przyjaciele.

A teraz? Wszystko stało się odmienne.

Do jakiego momentu to doszło, że musze grzebać w taty biurze, by wpisać pewnego idiotę do listy gości. Los zaskakuje, prawda? Ze mną zdecydowanie pogrywa.

Dzięki temu, że tata pracuje w kancelarii prawniczej, to również ma łatwy dostęp do listy osób zaproszonych na wieczór. Dlatego wpisanie tego kutasa nie będzie dużym problemem.

I bingo.

Z uśmiechem satysfakcji wyszłam z biura i zamknęłam powoli drzwi, a gdy odwróciłam sie, zauważyłam tatę, który wszedł do domu, rozmawiając z kimś przez telefon.

Przez ten widok podskoczyłam w miejscu. Cholera.. mało brakowało. Pytanie.. co on tutaj robi, bo miał być wieczorem. Może szybciej skończył?

— Tak, oczywiście. Jasne, zajmę sie nim - uniósł spojrzenie na mnie. - Musze kończyć, na razie.

— Cześć - machnęłam ręką. - Już koniec pracy?

— Nie, wróciłem tylko po papiery. A ty nie w szkole? - podszedł do drzwi od swojego biura i je odkluczyl wchodząc do środka.

— Nie - oparłam sie o futrynę. - Odwołali nam dwie ostatnie lekcje, więc mam labe.

Skinął głowa i zaczął szperać w papierach. Chwilę przyglądałam się, aż w końcu włożyłam dłonie do kieszeni i ruszyłam do kuchni, by sie napić.

Chwyciłam szklankę i nalałam do niej zimnej wody, po czym usta zanurzyłam w cieczy i całą zawartość wlałam sobie do gardła. Po chwili telefon zaczął mi wibrować w kieszeni, więc naprędce wyciągnęłam komórkę, by spojrzeć na wyświetlacz.

I mój uśmiech zniknął tak szybko, jak się pojawił, gdy zorientowałam się kim jest osoba, która do mnie napisała. Moje ciśnienie niemal od razu podskoczyło, a pięść samoistnie sie zacisnęła.

Od: Psychiczny idiota z piekieł
Mam nadzieje, że wykonałaś prośbę.

Prychnęłam.

Ja: Prośbę? Jebnij sie w łeb, to był przymus.

Psychiczny idiota z piekieł: Nazywaj to jak chcesz i tak średnio mnie to obchodzi. Ubierz się ładnie, bo będziesz mi towarzyszyć, a nie możemy od siebie odstawać.

Moje brwi uniosły sie ku gorze. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że on poważnie to napisał.

Ja: I tu pojawia sie problem, bo im dłużej jesteś obok, tym bardziej zaczynam odczuwać toksyczne powietrze, więc myśle, że powinieneś sam sobie radzić, a mi daj spokój.

Już chciałam zablokować komórkę i włożyć ją do kieszeni, gdy znowu rozbrzmiał dźwięk powiadomienia. Ten dźwięk przez niego został moim ostatnio znienawidzonym. Westchnęłam głośno z frustracja i uniosłam spojrzenie ku górze, by po chwili znowu popatrzeć na ekran.

Psychiczny idiota z piekieł: To masz problem, naucz się oddychać w moim towarzystwie.

Pierdolony idiota.

Desire Revealed Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz