Rozdział 26

8.8K 279 447
                                    

                                          ♛ ♛ ♛ ♛
              Rozdział dwudziesty szósty


Siedząc na stołówce grzebałam w serku łyżeczką, rozmyślając nad wszystkim i nad niczym. Wiele w mojej głowie myśli sie przewijało, ale głównie myślę o ostatniej nocy.

Pierwszy raz od prawie dwóch miesięcy chłopak, którego nienawidziłam i nadal mam do niego pewne obiekcje, zwierzył  mi sie z czegoś osobistego. Dał mi cząstkę siebie.

Zastanawia mnie bardziej fakt, po co to zrobił? Ma w tym jakiś cel, czy po prostu nie miał z kim o tym porozmawiać? Chociaż.. z pewnością miałby. Przecież on sie zna z wieloma osobami, ale.. jednak mimo wszystko, zaufał mi.

Może dla innych to tylko przejaw szczerości, ale dla mnie to głębsze znaczenie. To rozszczepienie wewnętrzne, które jednocześnie przyniosło spokój i chaos w jednym.

Cholera, od samego poczatku postrzegałam go jako kutasa bez większych uczuć, aż tu nagle wybuchł emocjonalnie. Tak znikąd. Wyżaliłam mu sie, a on to odwzajemnił. I może dla niego to niezbyt pasujące do wizerunku "Bad boya",  jakim sie kreuje, ale moim zdaniem każdy ma prawo do swoich słabych momentów.

Nawet burak, którym jest na co dzień.

— Ona sie zacięła - burknął Charlie, który machał mi przed oczami. - Halo, ziemia do Amayi. Wracaj z wyobraźni.

— Tak to sie robi, pacanie - klasnęła mi przed oczami. - KURWA, POBUDKA.

Zamrugałam kilkukrotnie i zdezorientowana zaczęłam biegać wzrokiem po nich. Lizzy z uśmieszkiem satysfakcji siedziała, opierając sie o krzesło, a Charlie z pełna buzia patrzył na mnie, przeżuwając jedzenie.

— Co?

— Pstro. O czym tak myślisz? - zapytała, a ja podrapałam się po głowie.

— O niczym, po prostu zamyśliłam się i tyle.

— Jasne, przyznaj, że po prostu miałaś mokre myśli i teraz sie wstydzisz - odrzekł Lie z pełna buzia, przez co podniosłam brwi. - Ja to wiem i ty to wiesz. Wiesz?

Nie, nie wiem.

Gada bzdury, jak zawsze. Zacznijmy od tego że nie mam mokrych myśli w szkole i już z cała pewnością nie o Diego. To jest absurdalne i tyle. Nic więcej nie dodam na ten temat.

Czas go w ogóle zmienić.

— Jakie plany na dzisiaj?

Zanurzyłam łyżeczkę w serku i podniosłam ją, by następnie włożyć do ust.

— Przeżyć w szkole, a potem iść do ciebie na obiad.

Zmarszczyłam brwi.

— Czemu do mnie?

— Bo Lizzy jedzie z wujem Liamem na jakieś zakupy, a ja potrzebuje zjeść porządny posiłek.

— Mieszkasz pod mostem? - zapytałam z rozbawieniem.

— Od dzisiaj, bo mój ojciec spalił dom.

Zaśmiałam się. Jednak po chwili mój uśmiech zniknął z twarzy, gdy zrozumiałam, że on mówi poważnie. Podniosłam brwi ze zdumienia i lekko rozchyliłam usta.

— Jak to „spalił dom" ?

— No tak to. W sensie prawie spalił. Postanowił, że chce odmrozić mięso, wiec włożył do rozgrzanego piekarnika, który nastawił na 250 stopni i zostawił je tam, po czym poszedł grać. Chyba reszty nie musze tłumaczyć.

Desire Revealed Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin