Rozdział 27

8.4K 298 665
                                    

♛ ♛ ♛ ♛
                Rozdział dwudziesty siódmy

Co roku w październiku przypada dzień Halloween. Typowy dzień, w którym wszyscy robią wielkie halo wokół imprezy i przerażających stroi. Nie jestem fanką tej całości, ale moi przyjaciele już tak, więc nie mam wyjścia i musze z nimi uczestniczyć w tym gównie.

Wstałam i obrzuciłam wzrokiem nieco chaotyczny pokój, który przypominał bardziej jakieś pole bitwy. Nie miałam czasu na ogarnięcie, a do tego czuje sie całkowicie niewyspana, mam wrażenie że za chwile upadnę i zapadnę w zimowy sen.

Marzenie. Jednak czeka zakład.

Przetarłam oczy, delikatnie wplatając palce w kosmyki włosów, po czym skierowałam się w stronę łazienki. Ziewnęłam, ledwo powstrzymując się od zaśnięcia, a kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, nie mogłam się powstrzymać od zmrużenia oczu i skrzywienia.

Moje zmęczone powieki były widocznie nadwyrężone przez całą noc przekopywania się przez głupie strony książki, a włosy zdawały się mieć własne życie. Wyglądam, jakby mnie jakaś ciężarówka przejechała.

Masakra to nawet nie ona.
Chyba nie musze sie przebierać na Halloween.
Problem z głowy.

Przewróciłam oczami i ściągnęłam swoje ubranie, wchodząc pod strumień ciepłej wody. Krople spływały po moim ciele, delikatnie muskając moja skórę. Ich dotyk był przyjemny, szczególnie po długiej nocy spędzonej nad pieprzona książka od matematyki.

Zamknęłam oczy na chwilę, ciesząc się chwilowym wytchnieniem, ale tuż po tym, moje myśli zaczęły dryfować w kierunku zupełnie innym niż spokój.

Moje usta wciąż pamiętają chwile w szatni z nim. Czuje mieszane uczucia. Nie potrafię zrozumieć dlaczego to zrobił. Dlaczego przyszedł i pozwolił mi na to. Zastanawia mnie, czy tez o tym myśli i rozwodzi. Czy zapomniał i po prostu uznał, ze skoro to ja go pocalowalam, to czemu by nie oddać sie temu. Sama nie wiem.

Cholera.. wciąż odczuwam ten pocałunek na swoim ciele, jakby pozostawił na nim niewidzialne ślady. Dosłownie czuję jego ciepło na swojej szyi, tam gdzie jego usta mnie muskały. Te myśli mnie irytują, bo.. nie rozumiem, jak coś tak nieważnego wciąż może trwać w mojej głowie?

Bo to tylko pocałunek. Chwila słabości i.. żądzy.

Wyszłam i otulilam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i założyłam swój szkolny mundurek. Następnie pofalowałam swoje kruczoczarne włosy,  po czym nałożyłam subtelny makijaż, aby wyglądać jakos bardziej przyzwoicie.

Wyszłam z łazienki i chwyciłam swoją torebkę, pakując do niej potrzebne rzeczy. W tym samym momencie sięgnęłam po komórkę i wyszłam na zewnątrz, kierując się po schodach na dół.

Już po wyjściu z pokoju wyczułam, jak w powietrzu unosi się przyjemny zapach. Gdy doszłam do kuchni, zobaczyłam mamę skupioną nad goframi i brata, który siedział przy stole z naburmuszona mina i założonymi rękoma na piersi.

Chyba ktoś tu dostał opierdol.

— Nie, Mason. Tak nie można.

— Mamo, ale to było konieczne! Wkurzył mnie i zasłużył.

Zmarszczyłam brwi, podchodząc bliżej.

— Nie, nie wolno używać przemocy, trzeba rozmawiać - westchnęła mama i spojrzała w moim kierunku, chwytając blatu.  - Cześć, kochanie. Masz tutaj kawe.

Cudownie

— Dzięki - cmoknęłam ją w policzek i chwyciłam kubek z napojem Boga. - Co tam, Mason? Komu przywaliłeś?

Desire Revealed Where stories live. Discover now