Mam na imię Jason
-Już jadę -powiedziałam w pośpiechu.
Szef westchnął.
-Ciesz się, że go namówiłem, równie dobrze mogliśmy stracić klienta- stwierdził.
Uber się zatrzymał, a ja z telefonem i torebką w dłoni zaczęłam praktycznie biec w stronę restauracji.
-Do widzenia -rzuciłam.
Rozłączyłam się, po czym schowałam telefon do kieszeni marynarki. Stałam przed wejściem do środka, gdzie czekał na mnie mój pierwszy klient od przyjęcia pracy. Stres zżerał mnie od środka, a fakt, że nie wiedziałam o nim niczego nie pomagał. Mógł być zrzędliwym czterdziestolatkiem, albo ohydnym hipisem myślącym, że wszystko może. Weszłam, a pomieszczenie było... inne niż myślałam. Spodziewałam się prestiżowej restauracji z pięcioma gwiazdkami, a zastałam średniej wielkości bar, w którym wszystko wyglądało, jak w River Dale. Wszędzie znajdowały się szarlotki, burgery i milkshakei. Zauważyłam mężczyznę, który do mnie machał, zaczęłam iść w jego stronę. W końcu usiadłam na miejscu, którym była skórzana kanapa, bałam się unieść głowę.
-Dzień dobry, nazywam się Melissa Hart -spojrzałam na nieznajomego.
Żółć podeszła mi do gardła, kiedy ujrzałam osobę siedzącą przede mną.
***
Chłopak wyglądał, jak z magazynu, kiedy szedł korytarzem liceum. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale z ewidentnej głupoty zaczęłam iść w jego stronę. Co we mnie wstąpiło!? Głupia ja. Stałam dosłownie dwa kroki przed Jasonem, tym z czwartej klasy, który intrygował mnie dosłownie wszystkim. Dlaczego to zrobiłam, pulchna szesnastolatka podchodzi do umięśnionego osiemnastolatka. Co mi strzeliło do głowy?!
-Hej- powiedziałam.
Normalnie jak do kumpla, problem w tym, że to nie był mój k u m p e l, a strasznie przystojny Langford. Jezu. Jego brązowe oczy delikatnie się uniosły, by mnie ujrzeć. Chłopak stał oparty o ścianę ze skrzyżowanymi i delikatnie zgiętymi w kolanach nogami. Jeden kosmyk włosów wpadł mu do oka, przez co się wyprostował. Zmurowało mnie. Czołem sięgałam do jego nosa, który był prosty i umalowany w rzadko rozmieszczone, ledwo widoczne piegi. Kochałam ryzyko.
-Znam cię? -zapytał.
Jeszcze nie... Dlaczego to robiłam? Założyłam się, że dam radę do niego zagadać. Ponownie głupia ja!
-Jestem Missie- rzuciłam spokojnie, udając, że wcale się nie trzęsłam- z 2b.
Langford kiwnął głową, jakby chciał przekazać, że zrozumiał.
-Jaso...
-Wiem- przerwałam mu- Jason Langford, 4a.
Jego mina wyrażała zdziwienie, też byłabym w szoku, gdyby jakaś małolata czuła się otwarta z faktem, że wszystko o mnie wie.
-Jestem pod wrażeniem- przyznał, patrząc na mnie z góry- mam cię zaprowadzić do jakieś klasy?
Z każdą sekundą wątpiłam w siebie jeszcze bardziej.
-Nie...Chciałabym zapro...
Nie dokończyłam, kiedy wysoki chłopak wyskoczył zza rogu. Miał czarne włosy obcięte bardzo krótko i delikatny zarost, ubrany był w czarną bluzę i ciemno zielone szorty.
-Stary choć na papierosa -powiedział uderzając bruneta w ramie.
Jason spojrzał na mnie pytająco, w tedy poczułam, że nie mam zamiaru przegrać zakładu. W kieszeni spodenek miałam mała karteczkę, którą jednym zwinnym ruchem wepchnęłam mu do kieszeni bluzy. Był na niej mój numer telefonu i krótka notka „Zadzwoń, Missy". Czułam się, jak w nastoletnim serialu podrywając go, ale chciałam to zrobić. Z jakiegoś powodu coś mnie do niego cholernie ciągnęło, jak do nikogo innego. Tego samego dnia na numer telefonu przyszła mi wiadomość.
Nieznany numer: Ja i ty na kawie w szklanym bucie?
Od razu się zgodziłam. Bez sekundy wahania. Szklany but to mała kawiarnia obok szkoły, do której chodzili prawie wszyscy zmęczeni uczniowie na kawę przed ósmą.
***
Mam na imię Jason -przerwał- Jason Langford.
Nic nie powiedziałam. Nawet nie wzięłam jebanego oddechu, bo kurwa nie mogłam.
-Miło mi poznać- powiedział z tym cholernym uśmiechem.
Miałam ochotę zwymiotowac na stół, wybiec albo zacząć płakać. Mężczyzna wyglądał dokładnie jak... mój Jason. Miał te same nazwisko i uśmiechał się tak podobnie, ale mój chłopak umarł dawno temu. Poczułam łzy napływające do moich oczu, zapomniłam ich chamować.
-Wszystko w porządku? -zapytał.
Westchnęłam.
-Ile ma pan lat? -odpowiedziałam pytaniem.
Może to było niewłaściwe, ale musiałam kurwa wiedzieć.
-Dwadzieścia trzy, w listopadzie dwadzieścia cztery- oznajmił.
Wszystko się zapadło. Wszystko, jak chora psychicznie patrzałam się na bruneta, czując łzy na swoich policzkach. Spływały powoli tak samo, jak biło moje serce.
-Czy pani płacze?
Oczyściłam oczy z łez dłonią, po czym uśmiechnęłam się delikatnie.
-To nie ważne, musimy porozmawiać o Panu -odpowiedziałam.
Jego brązowe oczy błyszczały od światła wpadającego przez rolety. Wyglądał, tak pięknie i nie realnie. Przez dłuższą chwile byłam pewna, że tylko mi się zdaje, a chłopaka tam nie ma. Myliłam się.
-Prosze mówić do mnie Jason- rozkazał.
![](https://img.wattpad.com/cover/354693163-288-k338585.jpg)
YOU ARE READING
Antique Love
RomanceKiedy wszystko okażę się brudne, oczyść nasze płótno. Melissa Hart to dziewczyna, która wiele straciła, ale potrafiła też wiele odbudować na podstawie przeszłości. Co, jeżeli ta przeszłość powróci? Może wydawać się taka sama, ale dziewczyna nie jest...