Dawnych nas?
Po kilkunastu minutach wyszłam z korytarza do strefy VIP. Byłam dość oszołomiona, wszystkim co tam się stało. Tak wiele rzeczy okazywało się cholernym kłamstwem. Tylko czemu los wybrał mnie? W szybkim tempie znalazłam się przy wyjściu, zatrzymałam się, jednak gdy rozpoznałam posturę Ethana. Stał przy jakieś blondynce, której dłoń spoczywała na jego torsie. Coś w moim sercu boleśnie zakłuło, jakby dano mi zastrzyk z trucizną. Definicje tego uczucia poznałam już dawno. Zazdrość. Może miałam ochotę to przerwać, ale nie miałam najmniejszego prawa. Zdradziłam go i pozwoliłam odejść, zostało mi się z tym pogodzić. Przypatrywałam się tej scenie, jak obrazowi wojny. Z bólem, ponieważ już dawno odebrano mi możliwość zatrzymania tego, a zarazem z podziwem i dumą. Radził sobie, możliwe, że kogoś znalazł, a jego życie się układało. Po chwili zarejestrowałam, że chłopak mnie zauważył, praktycznie biegiem wyszłam z budynku. Nie mogłam pozwolić na niezręczną konfrontacje, kiedy poczułam dotyk na moim ramieniu w szoku się odwróciłam.
***
Była dziesiąta, gdy zdałam sobie sprawę, że od pięciu godzin siedze w papierkowej robocie. Zauważyłam to, gdy mój telefon zaczął dawać mi znak, że ktoś próbuje ze mną porozmawiać. Westchnęłam totalnie wykończona i sięgnęłam po komórke. Dzwonił Jason, tak wcześnie? Moż i wstałam o piątej bo bezsenność mnie wykańczała co nie zmieniało faktu, że był wciąż poranek.
-Halo? -usłyszałam, jego zachrypnięty głos.
Westchnęłam, ciekawiło mnie czy w ogóle wiedział o całej akcji z motelem.
-Masz wolne od piętnastej do siedemnastej? - Mocno zdziwiłam się jego pytaniem.
Przewróciłam oczami.
-Raczej tak, to coś ważnego? - spytałam deliakatnie bojąc się odpowiedzi. Ostatnio wiele się działo.
-Świetnie. Przyjedziesz na mój wyścig -oznajmił.
Powiedział, to tak pewnie, że przez chwile rozmyślałam czy może niechcący się nie zgodziłam.
-Co? Po co ja tam?
Nie znałam się na tym. Nie rozumiałam tego, może i obejrzałam kilka wyścigów, ale tych legalnych!
-Musisz się zjawić. Odbiorę cię za cztery godziny, dobrze? - tym razem brzmiał, jakbym na prawde była istotną częścią całej tej farsy.
-Dobrze, ale, kurwa przysięgam, że nie wsiąde na żaden motocykl z przymusu -usłyszałam jego cichy śmiech.
-Nie będziesz musiała - potem się rozłączył.
Nie poruszył już żadnego tematu, jakby totalnie omijał sprawę z motelem. Wszystko było totalnie popieprzone. Jeszcze godzine szukałam czegokolwiek co mogłoby zając mi głowę. Nie chciałam myśleć o Marcusie, bo od razu płakałam. Nie chciałam też myśleć o Jasonie, bo dobrze wiedziałam, że ten wyścig był niebezpieczny. Nawet śmiertelny. Dwie godziny później zaczęłam się ogarniać. Zjadłam spaghetti i wzięłam gorący prysznic. Lubiłam obie rzeczy, zawsze mnie uspokajały. Potem się ubrałam. Zdecydowałam się na takie same dżinsy co wczoraj, których miałam pełno. Podobną kurtkę do wczorajszej, lecz z ocieplającym futerkiem w środku i czarny obcisły golf. Makijaż nałożyłam podstwowy, a włosy spięłam spinką. Wyglądałam dość odpowiednio, jak na wyścig. Z butów wybrałam zwykłe trampki dla wygody. Gdy już sama miałam wychodzić, usłyszałam pukanie do drzwi, podeszłam bliżej i otworzyłam nieznajomemu, którym okazał się Jason.
![](https://img.wattpad.com/cover/354693163-288-k338585.jpg)
YOU ARE READING
Antique Love
RomanceKiedy wszystko okażę się brudne, oczyść nasze płótno. Melissa Hart to dziewczyna, która wiele straciła, ale potrafiła też wiele odbudować na podstawie przeszłości. Co, jeżeli ta przeszłość powróci? Może wydawać się taka sama, ale dziewczyna nie jest...