Rozdział XIII

61 8 4
                                    

-Proszę Cię, przestań. - rzekła oschłym tonem. Gabriel podniósł głowę i spojrzał na nią spod wilgotnych powiek. - Podnieś się. - rozkazała, co też Gabriel uczynił. Potem spojrzała na jego syna. - Adrien, czy mógłbyś nas zostawić na moment samych?
-Oczywiście. - rzekł syn i opuścił pomieszczenie. Udał się do swojego pokoju, gdzie wciąż znajdowała się Marinette. Poczekał, aż dziewczyna się spakuje i poszedł ją odprowadzić.

-Myślisz, że ot tak Ci wybaczę?! Po tym co zrobiłeś?! - spytała kobieta gniewnie marszcząc brwi.
-Oczywiście, że nie. Mam świadomość, że nie chcesz mnie oglądać. - projektant spuścił głowę. - Ale chciałem Cię ostatni raz zobaczyć. Jeszcze pójdę pożegnać się z synem i na zawsze znikam z Waszego życia.
-Niby dokąd pójdziesz? - Nathalie uniosła jedną brew do góry.
-Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem... tę noc spędziłem tułając się po mieście. Ale myślę, że już jutro może wyjadę z Paryża i zacznę nowe życie.
-To znaczy, że... mam Ci oddać to co mi przepisałeś?
-Nie, nie. Ależ absolutnie. To wszystko jest dla Ciebie. Teraz to Twój majątek, Twoja firma i Twoja rezydencja.
-Więc czym zapłacisz za wyjazd?
-Zarobię. Wszystko od początku.
-Nie przesadzaj. - to rzekłszy dała mu trochę gotówki do ręki. - To są Twoje pieniądze. Ty je zarobiłeś.
-Ale ofiarowałem je Tobie. Nie mogę tego przyjąć.
-A właśnie, że możesz, a raczej musisz.
-Nathalie, ja...
-Podzielimy majątek na pół, może być?
-Niech będzie jak zechcesz.
Nastała chwila ciszy.
-Na mnie już pora. Idę się jeszcze pożegnać z Adrienem. Pewnie ma mnóstwo pytań. - stwierdził udając się w kierunku wyjścia z kuchni - A właśnie - zatrzymał się na moment w progu. - Adrien... zna prawdę?
-Nie. Biedronka mu powiedziała, że pomogłeś jej ocalić świat przed Monarchą ryzykując własne życie.
-A Ty też mu nic nie mówiłaś? - kobieta pokręciła przecząco głową. - Dziękuję. - rzekł z wyrazami ulgi i wdzięczności. - Kiedyś powiem mu o tym osobiście, ale to jeszcze nie teraz. - rzekł i chciał już wyjść z pomieszczenia, ale wtedy kobieta go zatrzymała.
-Teraz ja mam pytanie. Twój kotaklizm zniknął?
-Tak.
-A... mam jeszcze jedno pytanie... - nagle Nathalie zamilkła.
-Słucham Cię uważnie, moja droga.
-Dlaczego ja, a nie Emilie? Czemu to mnie przywróciłeś do życia? Mówiłeś, że Adrien potrzebuje matki.
-Adrien ma matkę. Matkę, która da mu wszystko to czego będzie potrzebował by być szczęśliwym i która dobrze się nim zajmie. Dlatego przywróciłem ją do życia. Zasługujesz bardziej na to, by żyć niż Emilie. - rzekł smutno i udał się porozmawiać z Adrienem. Na jego pytania starał się odpowiadać, udzielając mu przy tym jak najmniej informacji. Potem obiecał mu, że chce poprawić z nim relację, ale nie będzie z nimi mieszkał, bo nie chce im przeszkadzać. Adrien ucieszył się, że ojciec chce naprawić błędy i zmienił do niego nieco stosunek na bardziej przyjazny.

Mężczyzna przytulił syna na pożegnanie i opuścił jego pokój. Na progu stała Nathalie oparta o ścianę i ze skrzyżowanymi na piersi rękoma.
-Na mnie już pora.
-Poczekaj jeszcze chwilę. - rzekła i weszła na moment do pokoju jego syna. Po chwili z niego wyszła i spojrzała z poważną miną na Gabriela.
-Adrien chce żebyś został.
-Nie mogę.
-Możesz. To wciąż Twój dom. Z resztą jak chcesz naprawiać relację z synem na odległość? Akurat nie pracujesz, ja się zajmuję firmą, więc będziesz miał dużo czasu na spędzanie czasu z Adrienem.
-Nathalie, ja nie mogę zostać. Nie jestem w stanie codziennie patrzeć na Ciebie wiedząc ile krzywdy Ci wyrządziłem. Nic co zrobię nie naprawi tego. Nie jestem w stanie wynagrodzić Ci Twoich krzywd.
-Ja wcale o to nie prosiłam. Po prostu tu bądź dla Adriena.
-Dobrze... zostanę. Ale ja chcę tu także być i dla Ciebie. Chcę odzyskać Twoje zaufanie, uzyskać Twoje wybaczenie, nawet jeśli będzie to wiązało się z mnóstwem wyrzeczeń.
-Ta... jasne... powodzenia. - rzekła lekceważąco i zniknęła za drzwiami gabinetu. - Rozgość się. - rzuciła na odchodne. Gabriel ciężko westchnął a potem postanowił spędzić trochę czasu z synem. Niestety on miał już plany - wychodził ze znajomymi. Jak się później okazało robił to dość często. Niby chciał naprawiać relację z ojcem, ale nie kosztem jego znajomych. Wciąż miał do niego żal za to co zrobił i mimo, że traktował go dobrze, między nimi była pewna przepaść. Natomiast Nathalie traktowała Gabriela jak powietrze. Była dla niego niemiła albo go ignorowała. Przez to wszystko projektant czuł się nieszczęśliwy. Stracił swoją rodzinę, mimo, że ona nadal tu była.

"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz