Rozdział XXX

115 11 13
                                    

-Co Cię boli, powiedz kochana, spróbuję jakoś ukoić Twój ból.
-Tego nie da się naprawić... wszystko zepsułam...
-Co zepsułaś? Jesteśmy tu razem i oboje żyjemy. A to dzięki Tobie.
-Złamałam Ci serce...
-Zawsze było złamane. - rzekł żartobliwie całując ją przy tym w policzek. - Dobrze, że mam kogoś kto pomógł mi je złożyć w całość.
Nathalie na moment go puściła i spojrzała mu w oczy.
-Tęskniłam za Tobą. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się bałam, że Cię stracę...
-To piękne słowa. Naprawdę tak uważasz?
-Dwa razy poświęciłeś swoje życie dla mnie. Będę Ci wdzięczna do końca życia.
-Ja tylko spłaciłem dług. Dług za Twoje poświęcenie. I próbowałem wynagrodzić Ci Twoje cierpienie. Ale wiem, że to i tak za mało. Bo Ty zasługujesz na więcej.
-Za mało?! Już dawno naprawiłeś swoje winy, a ja Cię potraktowałam, jakbyś był nikim! I to nie raz!
-Miałaś prawo czuć się z tym źle.
-Gabryś, przepraszam... - załkała.
-Nie masz za co mnie przepraszać.
-Mam...
-Skoro tak, to Ci wybaczam...
-Nie zasługuję na Twoje przebaczenie.
-Ja też nie. Na Twoją miłość także nie zasługuję a powiedziałaś, że mnie kochasz.
Nathalie się zaczerwieniła i odwróciła wzrok.
-To było pod wpływem emocji, prawda? Wcale mnie nie kochasz. Wiem, że nadal nie jesteś w stanie pozbierać się po tym wszystkim co Ci zrobiłem a ja jeszcze żądam takich rzeczy.
-Ale... ja nie kłamałam... tak szczerze... to zawsze Cię kochałam... bez względu na wszystko... jesteś dobrym człowiekiem, nigdy w to nie wątpiłam... tylko trochę się pogubiłeś... ale naprawiłeś swoje błędy... I to jest najważniejsze.
-Czy to znaczy, że Ty mi wybaczysz?
-Więcej. To znaczy, że kocham Cię bezgranicznie. Chcę, żebyś o tym wiedział. Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Mam nadzieję, że pewnego dnia jeszcze odnajdziesz szczęście u boku kobiety, która pokocha Cię równie mocno co ja i którą Ty pokochasz równie mocno co Emilie.
-Już ją znalazłem. - mężczyzna spojrzał jej głęboko w oczy. - Bałem się, że nigdy mnie nie pokocha. Ale dziś po tych wszystkich próbach wiem, że nareszcie mogę dzielić z nią życie bez żadnych przeszkód. Tylko Ty i ja, Nathalie. Na zawsze razem. - to rzekłszy złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Nathalie rozkoszowała się długo tą chwilą. Gabriel położył się na łóżku a Nathalie oparła się o jego klatkę piersiową. Złapali się za ręce i spoglądając na zewnątrz przez okno rozmawiali o sobie nawzajem, o swoim życiu, problemach i przemyśleniach. Dopiero teraz Nathalie była naprawdę szczęśliwa. Czuła, że wreszcie może go przytulić bez żadnego uczucia, że nie powinna tego robić. Jego serce głośno stukało, uwielbiała ten dźwięk - pomagał jej się zrelaksować. Gabriel trzymał ją w swych ramionach. Po raz pierwszy od bardzo dawna czuł, że jest na właściwym miejscu. Czuł, że nareszcie na jego drodze do szczęścia nie stoi nikt i nic. Znowu mógł kochać i cieszyć się życiem. I znów miał dla kogo żyć. Była taka drobna i delikatna a jednocześnie taka silna i zdeterminowana.
-Czuję Twoje serce... - szepnął do niej.
-Ale ja nie mam serca.
-To z czego pochodzi Twoja miłość?
-A to bardzo podchwytliwe pytanie. - Zaśmiała się i zaczęła bawić się jego palcami. - No może gdzieś tam jest...
Gabriel pocałował ją w czoło.
-Jest. I to większe niż Ci się wydaje.
-Gabriel...?
-Tak?
-Kocham Cię. Bardzo mocno.
-Ja Ciebie też kocham. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo.
I tak po tych wszystkich próbach przez, które musieli przejść znów byli razem. Kiedy wyszli ze szpitala, musieli odbyć poważną rozmowę z Adrienem. Wytłumaczyli mu każdy szczegół, odpowiedzieli na każde jego pytanie czy wątpliwość. A potem Gabriel oświadczył się Nathalie. I tak stali się rodziną. Szczęśliwą rodziną, w której najważniejszą wartością była miłość i zrozumienie. To było takie proste a zajęło im tyle czasu. I tak nastał nowy początek i kres bólu i cierpienia. Lila została pokonana, miastu nikt już nie zagrażał, każdy kochał i był kochany. Gabriel dbał o samopoczucie swojej małżonki, tak by zbytnio się nie przemęczała i nie stresowała. Dzięki temu jej dawne ataki prawie wcale się już nie zdarzały. A kilkanaście miesięcy później Gabriel Agreste ogłosił całemu Paryżowi, że zostanie po raz drugi ojcem. Można, więc rzec, że to był Wielki Finał - Happy End, o którym marzy każdy człowiek. Dlatego tak ważne, by naprawiać swoje błędy i walczyć o ludzi, na których rzeczywiście nam zależy. KONIEC

TYM RAZEM NIEŹLE POCISNĘŁAM NA 30 ROZDZIAŁÓW, UPS... 🙈😅SZCZCZERZE MÓWIĄC TO BYŁO DLA MNIE NAJTRUDNIEJSZE OPOWIADANIE JAKIE KIEDYKOLWIEK ZDECYDOWAŁAM SIĘ NAPISAĆ. BOLI MNIE FAKT TEGO, CO WYDARZYŁO SIĘ W TYM FINALE 5 SEZONU. ALE CIESZY MNIE TO, ŻE GABRIEL POŚWIĘCIŁ JEDNAK ŻYCIE DLA NATHALIE (CIESZY MNIE WIZJA NATHALIE WYCHOWUJĄCEJ ADRIENA, MAM NADZIEJĘ, ŻE ZOBACZYMY TAKIE COŚ W KOLEJNYM SEZONIE). POSTANOWIŁAM STWORZYĆ TAKĄ HISTORIĘ NA PODSTAWIE FINAŁOWYCH ODCINKÓW, KTÓRE MIAŁY POLSKĄ PREMIERĘ POD KONIEC LISTOPADA I ROZSZERZYĆ JĄ NIECO O TO CO MOGŁOBY SIĘ WYDARZYĆ PÓŹNIEJ. CHOĆ WĄTPIĘ, ŻE ZOBACZYMY TAKIE SCENY W 6 SEZONIE. MIMO WSZYSTKO MAM NADZIEJĘ, ŻE GABRIEL JAKOŚ WRÓCI, BO SOBIE NIE WYOBRAŻAM TEGO, ŻE TWÓRCY GO UŚMIERCILI I TO JUŻ KONIEC. I TAK NAPRAWDĘ WŁOŻYŁAM DO SWOJEGO OPOWIADANIA TO CO SIĘ WYDARZYŁO A CZEGO NIE CHCIELIŚMY WIDZIEĆ I TO CO SIĘ NIE WYDARZYŁO A CO CHCIELIŚMY ZOBACZYĆ 😅 POZDRAWIAM 😚 ITILIANA

"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)Where stories live. Discover now