Rozdział XIV

61 8 0
                                    

Nad ranem do pokoju Gabriela ktoś zapukał. Jego oczy rozbłysły nową nadzieją, kiedy w progu ujrzał Nathalie. Akurat dziś była sobota, więc Nathalie wyglądała nieco inaczej. Była ubrana w luźniejsze leginsy i zwiewną bluzkę. Spod jednego rękawa wystawało jej ramiączko. Natomiast włosy miała rozpuszczone.
-Zjesz z nami śniadanie? - spytała głosem wypranym z emocji.
-Naprawdę chcesz, żebym zjadł z Wami? - jej słowa naprawdę go zdziwiły. Nathalie tylko niedbale przekręciła oczami.
-Gdybym nie chciała to bym nie pytała.
-Ja... bardzo chętnie zjem w Twoim towarzystwie.
Mężczyzna udał się razem z nią do kuchni. Po drodze jednak Nathalie zmieniła kierunek i podeszła do komody, na której leżały obrączki jego i Emilie.
-Proszę. - rzekła podając mu biżuterię. - W końcu wciąż należą do Ciebie. Adrien narazie ich nie nosi.
-Ja też ich nie chcę. - wybełkotał i oddał je Nathalie z powrotem do dłoni. Kobieta popatrzyła przez chwilę zdumiona jego zachowaniem.
-Przestań. - rzekła i włożyła mu obrączkę na palec.
-Tłumaczę Ci, że ja już ich nie chcę. - powiedział odkładając biżuterię na komodę. - Zamknąłem przeszłość na klucz.
I na tym się skończyło. Potem zajęli się jedzeniem śniadania. Wszyscy w trójkę i wszyscy w ciszy. Gabriel spoglądał co jakiś czas na kobietę, jednak ona unikała jego wzroku. A za jednym razem napotkał jej krzywe spojrzenie. Mężczyzna odwrócił wzrok, więc potem już wcale na nią nie patrzył.

Po skończonym posiłku do Adriena przyszła Marinette, więc oboje udali się do jego pokoju. Natomiast dorośli zostali sami. Nathalie miała jeszcze trochę papierkowej roboty do dokończenia, więc skierowała się do gabinetu.
-Może Ci w czymś pomóc?
-Nie ma takiej potrzeby. - kobieta spławiła go i weszła do środka. Jednak on nie dawał za wygraną i ruszył za nią.
-Nathalie, zaczekaj - Mężczyzna złapał ją za nadgarstek w celu zatrzymania, jednak jej się to nie spodobało, bo natychmiast wyrwała się z jego uścisku.
-Zostaw mnie!
-Przepraszam... - projektant w ekspresowym tempie puścił jej rękę.
-Czego chcesz?
-Chciałem się o coś zapytać...
-Więc pytaj.
-Czujesz do mnie niechęć?
-Szczerze? Nie czuję do Ciebie zupełnie nic. Jesteś mi obojętny. Nie mam do Ciebie żalu, nie jestem zła, ale nie darzę Cię też uczuciem takim jak dawniej...
-Rozumiem... - Gabriel spuścił wzrok i wyszedł z gabinetu. Słowa Nathalie go przydołowały, a jednak nadal się o nią starał. Nie zamierzał z niej rezygnować.

Nieco później kiedy Adrien poszedł odprowadzić Marinette do piekarni, mężczyzna zauważył, że jego dawna asystentka stoi na drabinie i szuka czegoś na najwyższej półce regału. Nagle drabina się zachwiała a kobieta straciła równowagę. Gabriel natychmiast zareagował i po chwili Nathalie znalazła się już w jego ramionach. Jakże się zdziwiła gdy zamiast twardej podłogi poczuła umięśnione ramiona mężczyzny, w którym była kiedyś zakochana przez tak długi czas. Oszołomiona spojrzała na niego z zaskoczeniem.
-Drabina się zachwiała, musiałem Cię ratować. - tłumaczył się.
-Dziękuję. - rzekła speszona i natychmiast cała pokryła się rumieńcem. Nastała chwila ciszy, jednak Gabriel jakoś nie kwapił się do opuszczenia jej na ziemię. - Możesz mnie już odstawić? - spytała opryskliwie.
-Ah, tak, tak. Przepraszam. - odparł zawstydzony i pomógł jej znów stanąć na podłodze. Nathalie zaczęła energicznie zbierać teczki, które spadły z półek regału. Projektant postanowił jej pomóc. Schylił się i wziął do ręki parę teczek, a następnie podał je kobiecie. Jednak gdy tylko wykonał trochę bardziej gwałtowny ruch ręką, ona się skuliła, a w zasadzie to zrobiła równie gwałtowny unik. Kiedy dotarło do niej co zrobiła, znów cała pokryła się rumieńcem.
-Przepraszam... to taki odruch...
-Po czym? - zdziwił się mężczyzna.
-No... po tym jak mnie kiedyś uderzyłeś...
Znów nastała chwila ciszy, którą przerwała Nathalie.
-Idę posegregować te dokumenty. Jak Ci się będzie nudzić to możesz pomóc, a jak nie to idź spędź czas z synem.
-Em... dobrze. Jak wróci to go zapytam i najwyżej do Ciebie przyjdę.
Nathalie zniknęła za drzwiami, a Gabriel nie posiadał się z radości. Nathalie zaprosiła go, by jej pomógł. Mężczyzna był wniebowzięty. Kiedy Adrien po chwili wrócił do domu, jego ojciec od razu zapytał na progu:
-Adrien, chciałbyś może coś porobić razem?
-Jasne. Tylko, że najpierw muszę napisać wypracowanie z francuskiego i wtedy możemy spędzić razem trochę czasu.

Gabriel wykorzystał, więc tą sytuację, by pomóc Nathalie. Mimo, że segregowali dokumenty w kompletnej ciszy, Gabriela cieszył sam fakt, że może przebywać w tym samym pomieszczeniu co Nathalie, że może ciągle na nią patrzeć i co najważniejsze pomóc jej z pracą.

Nagle dostrzegł, że kobieta dziwnie się zachowuje. Przysunęła się do ściany, potem się o nią oparła a jedną dłoń położyła sobie na głowie.
-Nathalie, wszystko okej? - spytał zaniepokojony podchodząc bliżej.
-Tak, tak. Nic mi nie jest.
-Nie wyglądasz dobrze. Jesteś jakaś blada. - wystraszył się.

"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)Where stories live. Discover now