Rozdział XXIII

62 8 3
                                    

Gabriel stał przy oknie i gapił się w nie bez celu. Nagle poczuł na swoim brzuchu jej dłonie. A na plecach jej głowę.
-Nie. To niemożliwe... - pomyślał. - Czy ona wreszcie chce mnie przytulić? Przecież zachowałem się jak dureń.
Spojrzał na nią ukradkiem, kątem oka.
-Przepraszam... - wybełkotała. Jej głos był stłumiony, bo wciskała swój policzek w jego plecy. Gabriel gwałtownie się obrócił, więc Nathalie szybko go puściła. Spojrzała na niego i czuła jak pokrywa się rumieńcem wstydu.
-Ty mnie? - spytał zaskoczony.
-No... tak... niesłusznie na Ciebie   nakrzyczałam...
-Rostrzelałem Ci rękę.
-Zabandażujesz mi ją znowu? - spytała niepewnie, znów odwracając wzrok i wysuwając na pierwszy plan bandaż, który ściskała w dłoni.
-Oczywiście, że tak. - powiedział i położył swoją dłoń na jej dłoni ściśniętej w pięść. Potem patrzył się na nią tak długo, dopóki ona nie spojrzała na niego.
-Gniewasz się na mnie? - spytała kiedy napotkała jego nastroszone brwi.
-Martwię się o Ciebie.
Nathalie spojrzała nerwowo kilka razy na podłogę i znów na Gabriela, a potem rzuciła mu się na szyję przyciskając go do ciała najmocniej jak tylko umiała. Gabriel dopiero po chwili zakodował co się dzieje. Też objął ją mocno dopóki znowu nie krzyknęła z bólu.
-Wybacz. Zapomniałem... Tęskniłem za Twoim uściskiem...
-Bardzo ładny bukiet... - rzekła zmieniając temat.
-Róża Ci pasuje. Oddaje Twój charakter. Jest piękna, delikatna, subtelna. Ale i kolczasta.
Nathalie lekko parsknęła śmiechem przez łzy.
Wtedy do gabinetu wszedł Adrien. Nathalie natychmiast odepchnęła Gabriela tak, że znalazł się na ścianie.
-Nathalie, widziałaś mój telefon? Wszędzie go już szukałem i nie mogę go znaleźć.
-A sprawdzałeś czy nie zostawiłeś go w samochodzie?
-Ah no tak. Dziękuję Nathalie. - I zniknął. Kobieta popatrzyła z trwogą na Gabriela. Leżał plecami na kanapie tak jak upadł z okularami na policzku i przekrzywioną hustką, ale miał się całkiem dobrze. Poza tym, że był dosyć zdezorientowany.
-Przepraszam. - wyszeptała i podała mu dłoń.
-Nie szkodzi. - mężczyzna złapał ją za rękę i się podniósł. Ale Nathalie za mocno go pociągnęła w swoją stronę i teraz wpadł na nią, tak że kobieta znalazła się plecami na ścianie a Gabriel wylądował na niej. Teraz ich twarze dzielił w zasadzie centymetr.
-Poczekaj - rzekła łapiąc za jego okulary. - poprawię Ci je. Są przekrzywione.
Gabriel się zaczerwienił, kiedy jej ręce były tak blisko jego twarz. Pochwycił jedną z nich i złożył na niej delikatny, acz subtelny pocałunek.
-Dobra wystarczy. Bo robi się dziwnie. - rzekła i wyszła z gabinetu.
-A bandaż? Chciałaś żebym Ci założył bandaż na ramię. - zawołał za nią.
-A no tak. - znów wróciła.

W nocy nie mogła jakoś zasnąć. Ciągle myślała o Gabrielu. Bo co tak naprawę do niego czuła? Nienawidziła go? A można go kochała? Był jej przyjacielem? W jego towarzystwie czuła się jednocześnie szczęśliwa i nieszczęśliwa. Miała do niego żal za to co zrobił. Z drugiej strony widziała jak się stara. Lubiła kiedy był blisko niej. Ale nie chciała znów go wpuścić do swojego serca. Tylko, że uczuć nie da się oszukać. Kręciła się tak z boku na bok w łóżku snując rozważania na temat swojego życia, które przerwało jej ciche stukanie do drzwi. Podniosła się leniwie i pociągnęła za klamkę a jej oczom ukazał się nikt inny jak Gabriel.
-Co się stało? - spytała zaspanym głosem.
-Jest pełnia i księżyc mi świeci prosto w twarz. - oznajmił.
-To nie możesz spać na kanapie?
-Kanapa jest niewygodna.
-To co ja mam z Tobą zrobić? - zapytała opierając się o ramę drzwi. - Chcesz spać u mnie? Dlatego tu przyszedłeś. - kobieta uśmiechnęła się zadziornie, na co Gabriel odwzajemnił jej uśmiech. - No, niech Ci już będzie - zgodziła się wskazując dłonią na swój pokój. - Oby tu było Ci wygodniej. - rzekła i skierowała się w stronę schodów.
-Zaraz, a Ty dokąd? - zdziwił się projektant.
-Skoro bierzesz moją sypialnię to ja biorę dzisiaj kanapę.
-Ale mi nie o to chodziło. - złapał ją za brzuch i przyciągnął do siebie.
I tak znaleźli się oboje w jednym łóżku. Każdy po przeciwnej stronie, jak najdalej od siebie. Kiedy Nathalie zasnęła Gabriel postanowił skorzystać z okazji i przytulił ją do siebie. Wtedy się obudziła. Otworzyła lekko oczy i spojrzała na niego. Czuła jego gorącą dłoń na swoich plecach. Mężczyzna już się bał, że Nathalie się od niego odsunie, ale ona tylko poprawiła sobie rękę, kładąc ją na jego ramieniu, potem wtuliła się w niego mocniej i postanowiła spać dalej. Jej brak nienawiści w stosunku do jego osoby, bardzo go ucieszył. Pocałował ją w czoło i spali tak do rana. Nad ranem wszystko wydawało się być normalnie, a jednak były to tylko pozory, ponieważ Nathalie przeżywała kryzys wewnętrzny.

"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)Where stories live. Discover now