꧁༺ 𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪ł 5 ༻꧂ Fiołek

90 6 32
                                    

#DJBSwattpad

꧁༺༻꧂

   Czasami moje uczucia widać w moich oczach. Nie kłamali, kiedy raz poznałam taki jeden cytat, że oczy są odzwierciedleniem duszy. Siedziałam oparte o miękkie oparcie łóżka i włożyłam zakładkę w miejsce, gdzie skończyłam czytać książkę. Odchylam głowę do tyłu i przymykam oczy. Mam otwarte okno, dzięki czemu dokładnie widzę panoramę miasteczka. Wzdycham ciężko, słysząc alarm o niskie cukrze. Powoli schodzę z łóżka, ale kręci mi się w głowie, więc czekam chwile. Wyjmuje glukozę z torebki i tym razem mam płynną. Jest ohydna, ale muszę to połknąć. Widzę w lustrze, jak mam opuchnięte oczy. Słyszę pukanie do drzwi, a zaraz potem lekko się uchylają. 

  — Chciałem sprawdzić, co robisz, bo od rana nie wyszłaś z pokoju.  — ilustrował mnie od góry do dołu i lekko się uśmiechnął.  — Dobrze się czujesz, promyku?

Mam w ustach ohydną glukozę i z trudem ją połykam, bo jest tak słodka, więc narazie kiwam głową i macham małą saszetką. Cholera, to było za słodkie.

   — Zaraz do was przyjdę. Tylko tutaj posprzątam.

Jeremi zamknął drzwi, a ja szybko zaścieliłam łóżko, poprawiłam narzutę i poduszki, zamknęłam okno. Nagle coś przykuło moją uwagę. Na podłodze pod oknem, przykryty pudełkami, leżał mój czarny notes ozdobionymi kolorowymi farbami. Schyliłam się po niego i otworzyłam na pierwszej stronie. Pomyślałam, że dobrze by było go przeczytać, oddzielić to, co już było czystą białą kartką i znowu coś tam napisać. Od kilku dni miałam sporo pomysłów na wiersze. Takie, który oddałyby mój aktualny stan, uczucie, nowe emocje, zachwyt tym miejscem.

Wyszłam z pokoju, a notes powędrował ze mną. Nie chciałam pokazywać go przyjacielowi, bo dobrze pamiętam, jak zareagował, gdy przeczytał moje wpisy. Obrazy płaczącego siedemnastolatka ukazały mi się przed oczami. Przystałam w korytarzu.

Przeczytanie tego będzie jak krótki powrót do przeszłości, by zamknąć ją na klucz i gdzieś wyrzucić. Moja nowa droga to nie tylko znalezienie miłości do samego siebie, ale i nauka, aby zawsze wybierać siebie i życie. 

Chciałam czytać go, gdzieś w zaciszu, ale ciągle zastanawiam się, czy to aby na pewno dobry pomysł. Czytanie tego notesu będzie jak otwieranie starych ran, których już prawie nie widać. Czytając, będę pamiętała to, co moje wpisy zrobiły Jeremiemu. Musiałam znaleźć miejsce i porę, gdzie nikt nie będzie mi przeszkadzał. 

Zeszłam na parter i zobaczyłam, że wszyscy siedzą w salonie na kanapie. Scarlet piła kawę, a Jeremi krzątał się w kuchni. Dzisiaj wcisnęłam się w pierwsze lepsze spodenki i białą bluzkę i cienkiego materiału. Przystanęłam przy wyspie kuchennej, by poobserowować swojego przyjaciela. Nieuchronnie chciał pomóc swojej matce w obowiązkach i mył kubki, a następnie je wycierał. Oparłam się łokciem o blat i uśmiechnęłam się lekko. Odetchnęłam głęboko, czym niestety zwróciłam uwagę chłopaka.

     — Długo tak stoisz? — skierował głowę w moją stronę. 

     — Czekałam aż się zorientujesz, że tu stoję. — wyszczerzyłam swoje białe, równe zęby w uśmiechu. — Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.

Ciocia nam się przyglądała ukradkiem i myślała, że tego nie widzę. Wiedziałam, że w głębi duszy chciały aby jej syn oddał mi swoje serce, bym mogła się nim zaopiekować. Moja matka nie podzielała jej zdania. Ja również nie. Scarlett pragnęła zobaczyć nas razem w innej relacji niż ta przyjacielska. Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Od zawsze tworzyliśmy duet, a nie parę.

Dobrze jest być samymWo Geschichten leben. Entdecke jetzt