꧁༺ 𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪ł 7 ༻꧂Inna strona narracji

63 5 14
                                    

   

UWAGA

OSTRZEŻENIE

W rozdziale jest mowa o zaburzeniach odżywiania.

Jeśli nie czujesz się na siłach, pomiń ten rozdział 







꧁༺༻꧂

Diego


03.05.2015

Byliśmy niezwykle zgranym i kochającym się rodzeństwem. Amelia chroniła mnie, a ja chroniłem ją. Często się razem bawiliśmy, tak jak w tej chwili. Gdy przychodziła noc, zasypialiśmy razem w jednym pokoju. Była odemnie młodsza o dwa lata.

Miała jasne brązowe włosy i kilka piegów na twarzy, które dodawały jej uroku. Słodko się śmiała i potrafiła mnie rozśmieszyć. Siedzieliśmy w salonie przy małym stoliku i graliśmy w karty. Ja chodziłem do trzeciej klasy podstawówki, a mała do pierwszej. Ostatnio była trochę zagubiona i smutna, więc ja musiałem ją jakoś rozweselić.

- Wiesz, ja też myślałem, że nie dam rady nauczyć się wszystkiego w pierwszej klasie, ale powoli z pomocą rodziców dałem radę. Oni zawsze nam pomogą, mała. - powiedziałem.


Dziewczynka uśmiechnęła się na moje słowa. Cały dzień spędziliśmy na dworzu, od słońca lekko bolały nas głowy. Zjedliśmy kolację, a rodzice byli mało rozmowni. Nie chcieliśmy iść jeszcze spać.

- Diego, mama chyba poszła do pracy. - powiedziała smutna. Nie lubiła, gdy mama wychodziła na noc do pracy, bo wtedy nie czuła się zbytnio bezpiecznie.

Prosiła mnie wtedy, żebym przeczytał jej bajkę. Zawsze tę samą. O szczęśliwym zakończeniu, gdzie zło nie istnieje. Sam nie umiałem jeszcze tak dobrze czytać, więc zamiast czytać, mówiłem z pamięci. Nie było to dla mnie problemem, bo bardzo dużo razy już czytałem siostrze bajkę.

Napisał ją dla nas mój tata. Ja również takiej słuchałem, a teraz sam staram się czytać. Amelia powtarzała, że jestem bardzo mądry. To było miłe. Wiedziałem, że ona też będzie mądra. Już jest.

- Dzieci, proszę połóżcie się spać. - podszedł do nas tata.

Antonio Fernandes był moim bohaterem i przyjacielem. Dla Amelii grał czasami księcia z bajki, gdy ta przebierała się za księżniczkę i urządzała przyjęcie w pokoju. Ja grzecznie piłem tak herbatki. I zawsze kradłem ciastka.

- Amelcia, kochanie... Mama niedługo wróci. Chodźmy spać, maluchy.

Podążyłem za swoim tatą. W pokoju przebrałem się w piżamy i wygodnie ułożyłem w łóżku. Mimo tego nie mogłem zasnąć, bo moja siostra była bardzo smutna.

- Dzisiaj to ja opowiem wam bajkę. Przykryjcie się. Macie swoje pluszaki? - uśmiechnął się.

Tata zawsze opowiadał nam bajkę o morzu i dziewczynie, która była bardzo odważna. Morze potrafi być niebezpieczne, ale i piękne. Przyciąga samym swoim wyglądem. Przy ładnej pogodzie, miło jest posiedzieć na plaży I słuchać szumu fal. Podczas sztormu mamy już obawy, czy powinniśmy wchodzić do wody i pływać, bo trudno nam się utrzymać na powierzchni.

Dobrze jest być samymWhere stories live. Discover now