Kot i furiatka na glebie

4.8K 237 396
                                    

Pov: Edgar

Prawdę mówiąc nie miałem ochoty wstawać z łóżka, pieprzony poniedziałek.. co oznacza wrócenie do tego cyrku. Chciałem zaszyć się w czeluściach mojego łóżka ale nie pozwoliła mi na to moja świrnięta siostra Colette.

-EDGAR! SZKOŁA - wykrzyczała moja pierdzielnięta siostra
-Dziś nie idę - odparłem, sam nie wierzyłem że pozwoli mi na to ale może istnieją cuda czy coś.
-Edgar proszę cię... Spróbuj- wiem że źle się czujesz ale może się jakoś fajnie ubierzesz a potem skoczymy na jakieś gofry? - zaproponowała.
-Mam inne wyjście? - spytałem zmarnowany.
-Hmm... Nie! - krzyknęła mi w ucho.

Gdy z niechęcią zjadłem śniadanie i ubrałem się oczywiście najlepiej jak się da.. (chyba tylko to mi wychodzi w życiu.) To wyszedłem z tego domu wariatów.

W drodze do szkoły moja siostra frajerzyła o jakiś swoich shipach i innych takich. Słuchałem jej jak zawsze pomimo że miałem w dupie takie tematy.

Colette przez swój nieogar wypierdoliła się z 7 razy na prostej drodze i jakoś mnie to nie dziwi.. zawsze tak jest. Przyzwyczaiłem się.

Ale co mnie dziwi to fakt że jak jakiś sportowy szaleniec z naszej szkoły za którym laski latały jak muchy za gównem zobaczył moją siostrę przechodząca święto świętego Patryka na chodniku i pomógł jej wstać.

-Nic ci nie jest? - powiedział wysoki chłopak do mojej siostry
-Jest super bardzo dziękuję... - podziękowała Colette po czym zmierzyła fanatyka wf'u swoimi oczami i zaczęła go wypytywać o wszystko zapisując to w swoim notesie tajemnic.

Gdy ten przybłęda wystraszony zachowaniem wariatki poszedł w drugą stronę ta zaczęła mi o nim opowiadać..
Fang? Co to za zjebane imię... pomyślałem.

-Dobra a teraz uwaga... SHIPUJE WAS.. - powiedziała Colette
-CO TY PIERDOLISZ! NAWET NIE ZAMIENIŁEM Z NIM SŁOWA.. - wykrzyczałem do świruski
-Może nie.. ale- Fang zmierzył cię tak wzrokiem.. po czym się uśmiechnął.. jest coś na rzeczy - wymamrotała moja obłąkana siostra.. z resztą.. sam się zarumieniłeś gdy go zobaczyłeś
-PF.. JASNE- nie jestem pedałem - zaprzeczyłem.
-Taaa a ja nie przepowiadam przyszłości - odparła siwa furiatka.

I tu miała rację, ma jakiś pieprzony dar.. gdy coś jej się ubzdura i jest to w kwestiach miłosnych zawsze ale to ZAWSZE to się sprawdza.. oczywiście w tym przypadku tak nie będzie bo on jest typowym heterykiem który kocha sport a ja jestem emo.. i hetero.

Mniejsza, wstąpiłem przez wrota śmierci do tego psychiatyka.
Colette pobiegła nękać biedne dzieci opieki specjalnej a ja siadłem a kącie korytarza i słuchałem muzyki.

Dzień przebiegał klasycznie, lekcje - spanie na ławkach, na korytarzu ktoś musiał mnie oczywiste rzucić zepsutą kanapką i krzyknąć że jestem pedałem ale dymy zaczęły się gdy ktoś po raz 74 dzisiejszego dnia chciał we mnie czymś rzucić.. obronił mnie.. ten cały Fang..

-Mega zabawne powiem wam, weźcie kurwa znajdźcie sobie inne ofiary losu.. a ty młody- nie dawaj sie - powiedział o dwa lata starszy lovelas klasy niedojebanej.
-A co ja mam z tym zrobić, dopasować się do nich? Pf- nigdy- już wolę być poniżany niż być skurwiony. - odpysknąłem
-Nie ważne jak wyglądasz nikt nie powinien cię tak traktować, zadbam o to- nienaiwdze jak ktoś się znęca nad innymi- hah sam byłem poniżany więc nauczyłem się walczyć przybrałem na masie i się mnie boją... - powiedział długowłosy
-Yhm- dzięki czy coś- odpowiedziałem i szybko założyłem słuchawki ale gdy chciałem odejść ten popierdoleniec złapał mnie za rękę.

-Hej czy przypadkiem nie byłeś rano z tą siwą dziewczyną co robiła mi przesłuchanie? - spytał Fang.
-No niestety byłem- tamta swiruska to moja siostra - odparłem.
-Haha! Fang jestem- miło poznać - wyciągnął do mnie rękę.
Z niechęcią podałem mu rękę i odpowiedziałem,
-Wiem, Colette mi cały czas o tobie bajdurzyła. I- jestem Edgar.
-ALE KOZACKIE IMIE! TOTALNIE CI PASUJE! - Wykrzyczał Fang.
-Ym- dzięki? Chyba? - powiedziałem cicho odziwo chowając UŚMIECH w szalu.

-FANG MAM KOTA - przybiegł rudy masywny chłopak z czarnym futrzakiem w rękach
-BUSTER SKAD TY MASZ KOTA?! - spytal Fang
Sprzedałem Chestera za paczkę niespodziankę i był tam taki słodziak ale chyba go zostawię pod szkołą bo nie mam co z nim zrobić. -
Oddaj go - wtrącilem się i zabrałem kociaka od tego pojebańca

-Fang... Wymieniłem Chestera za Kota - powiedział rudy przygłup
Jesteś zjebany, ale Chester jakoś się przypląta - podszedł do mnie, ZNACZNIE ZA BLISKO i głaskał kiciusia na moich rękach. -Co z nim teraz mam zrobić? - spytał azjata.
Ja spojrzałem się na prze uroczego kotka po czym stwierdziłem,
-Zabiorę go do domu jeśli nie masz nic przeciwko.
-Oh! Oczywiście że nie mam nic przeciwko haha! Jeśli chcesz to jest twój! - odparł zadowolony chłopak.

-To- ja się zrywam z tego wariatkowa bo muszę kupić dla niego warunki do życia.. - stwierdziłem
-Pójdę z tobą- ja zapłacę.. można powiedzieć że płacę za błędy Chestera i Bustera. - oświadczył starszy chłopak
-Nie dzięki, wolę iść sam. - stwierdziłem.
-Nie ma mowy.. nie sądzisz że dobrze nam się gada może się lepiej poznamy? - powiedział.
Spojrzałem się na niego jak na idiotę... -TY- chcesz się zadawać ze MNĄ.. będziesz miał przesrane jak ktoś nas razem zobaczy. - odpowiedziałem.
-Ale... Mało mnie to obchodzi.. - odparł wysoki chłopak.
-Ugh- to chodź dopóki się nie rozmyśliłem - wymamrotałem zdenerwowany.
-Tak jest mój panie haha - zażartował chłopak.

Przyznam że trochę się zarumieniłem, nie dziwię się sam sobie, pierwszy raz byłem w takiej sytuacji że ktoś uczestniczył w moich jakże ciekawych podróżach I NIE BYLA TO COLETTE.

Przez całą drogę chłopak żartował nawet czasami chciał mnie objąć jak kolege jedną ręką ale zauważył że nie za bardzo lubię kontakt fizyczny i zrezygnował. Muszę przyznać że był dosyć zabawny i pomimo irytującego wyrazu twarzy rozmowa z nim była... Spoko.

Pytał mnie o moje ulubione zajęcia, filmy, muzykę a nawet skąd pomysł na takie wyrażanie siebie.
Natomiast ja dowiedziałem się że pochodzi z Chin (tak jak się tego spodziewałem) mieszka stosownie niedaleko, trenuje Kung fu, kocha filmy związane z Kung fu i popcorn.

-Masz chłopaka? - spytał wysoki chłopak
-Zatrzymałem się i spojrzałem się na niego z oburzeniem-
CO?! - krzyknąłem
-No.. chyba jesteś gejem co nie?
NIE?! OCZYWIŚCIE ŻE NIE! - zaprzeczyłem.
-Serio..? A myślałem że- nie pozwoliłem chłopakowi dokończyć bo wtrąciłem swoje zdanie.
-Chciałeś się pośmiać z emo pedała co nie? A niech wam będzie! Okej podobają mi się faceci- znaczy nie tylko- jestem bi. Tak myślę.. - no i powiedziałem to co mnie męczyło, nawet Colette o tym nie wiedziała.
Po usłyszeniu mojego wyznania chłopak posłał mi ciepły uśmiech,
-Dzięki że mi to powiedziałeś.. mam rozumieć że to sekret? - spytał długosłosy.
-Czekaj- nie śmiejesz się ze mnie? Zdziwiony odparłem.
-A czemu miałbym? Chester i Buster to dwa pedały i jakoś się z nimi przyjaźnie - oznajmił dobrze zbudowany chłopak.
Ja na to się tylko ciepło usmiechnałem. Wreszcie poczułem się zaakceptowany.

Gdy weszliśmy do sklepu Fang zaczął pokazywać palcem na każde zwierzę i cały czas pytał mnie czy nie sądzę że te zwierzęta są urocze.

-Kartą będzie - oznajmiłem kasjerowi po wybraniu potrzebnych przedmiotów. Ale kiedy chciałem zbliżyć kartę do terminala Fang wepchnał się i przyłożył swoją kartę. -Mówiłem że ja płacę - powiedział chłopak
-Jesteś szurnięty - na moje słowa kasjer się zaśmiał i dał nam paragon.
Wyższy chłopak pomimo moich wyzwisk wziął dosyć ciężkie torby. Szczerze.. kątem oka zerkałem na pracujące mięśnie chłopaka.. oczywiście nie sensie że mi się podobał tak po prostu... Nie ważne.

-Odproawdze cię do domu i będę musiał spadać - powiedział chłopak
-Mówiłem ci że mogę iść sam- powiedziałem. Oczywiście miał w dupie to co mówiłem.

Fang odprowadził mnie do domu i mówiąc że się spieszy pobiegl w stronę prawdopodobnie swojego domu.

........................................................................

Siemano, jeżeli ktokolwiek to przeczyta to buziaczki pozdrawiam serdecznie 😍💋

Bardzo miło mi będzie gdy napiszecie jakiś komentarz czy inne pierdoły gwiazdki itp id 💋😍

1237 słów.

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz