Ches to kot

1.9K 128 91
                                    

Pov: Buster

- Gus- podejdziesz tu na chwilę? - zawołałem Gusa że spytać się o co chodzi z rysunkami.
Gdy już przyszedł spytałem go o co chodzi.
- co to jest? -
- nie wiem śniło mi się takie.. właściwie to w śnie było tak.. - Gus położył na stole rysunek gdzie Chester płacze potem jak Chester jest we krwi a następnie wziął mój rysunek gdzie narysował mnie i Chestera i ustawił go na końcu.

Spojrzałem się na chestera który widocznie był przejęty.
- Chester? -
Chłopak nie odpowiedział po prostu mnie przytulił.

- siadaj do stołu zrobiłem obiad.. potem porozmawiamy okej? - pogłaskałem go po głowie a ten uśmiechnął się do mnie i usiadł.

Podałem obiad do stołu.
Gus dostał do obiadu warzywa wycięte w zwierzątka żeby chętniej je zjadł a Chester mu pozazdrościł.
- CZEMU JA DOSTAŁEM NORMALNĄ SALATKE JA CHCĘ TAKA JAK ON - wykrzyczał Chester z oburzeniem.
- Chester... Jak zjesz to co masz na talerzu to potem dostaniesz takie warzywa jak ma Gus - powiedziałem.
- Aha no to ja nie jem - Chester odepchnął talerz i skrzyżował ręce.
- eh... - wstałem od stołu zabrałem talerz Chestera i nałożyłem mu jedzenie które zrobiłem dla Gusa..

- JAKIE TO JEST PYSZNE - zaczął mówić z otwartą buzią.
- jak piesek szczeka to mu miska ucieka - przemądrzał się Gus
- nie do rymu nie do taktu wadź se chu-
-CHESTER!- przerwałem temu zjebowi.
-AA- ALE ON ZACZĄŁ - Chester chciał się tłumaczyć a Gus mu wystawił język.
- I Z NIM NIC NIE ZROBISZ?! - Chester wstał od stołu
- Chester siadaj.. - zacząłem do niego mówić jak do Gusa.
- NIE! BO TY FAWORYZUJESZ GO! IDE DO DOMU!!! - Chester odwrócił się i skierował do drzwi.

Szybko wstałem od stołu i pobiegłem za Chesterem.
- oj no zostań - złapałem go za rękę
Chester zatrzymał się i spojrzał się na nasze splecione ręce.
Sam się speszyłem i puściłem rękę Chestera.
- chciałem jeszcze z tobą trochę pogadać.. tym razem bez Gusa hah - oznajmiłem mu.

Chester zrobił się cały czerwony, pewnie ze złości..
- oh- o- okej. - zająkał się Chester
- chodź do mojego poko - nie zdążyłem dokończyć a Ches już pobiegł w stronę mojego pokoju.. NIE WIEM SKĄD ON WIE GDZIE JEST MÓJ POKÓJ ALE OKEJ.

- wwoooahhhh- tak bardzo chciałem zobaczyć ten pokój w dzień... - wmamrotał Chester.
- co? -
- nic nic - Chester uśmiechnął się i zaczął oglądać mój pokój.

- uhuhuuu~~ - podniósł moją zapoconą koszulkę.
- ZOSTAW TO.. KURWA SIĄDŹ SE NA DUPIE - Wyrywałem mu po kolei rzeczy które wąchał, sprawdzał, dotykał, lizał albo chciał ukraść.

- sorki zboczenie zawodowe - tłumaczył się Chester z tym cholernie słodkim uśmiechem na twarzy.

Usiadłem na łóżku obok Chestera i złapałem go za rękę
- Chester. Czy mogę wiedzieć co się stało z twoimi rodzicami? - musiałem to wiedzieć.
- hehhaaahhh jakbyś nie wiedział.. zajebałem ich - udawał. Widziałem to.
- czemu - ciągnąłem to dalej a jego uśmiech zniknął.
- serio chcesz wiedzieć? Nie lepiej będzie ci przyjąć wersję że jestem jebniety? Dziwię się że przyprowadziłeś mnie do domu- a co gdybym zajebał ciebie i twojego słodkiego braciszka? - powiedział Chester.
- nie wystraszysz mnie Chester, chce wiedzieć kim jesteś tak naprawdę. - zdjąłem okulary, wiem że kontakt wzrokowy jest ważny dla Chestera.

- spytaj brata hah. Nie wiem skąd to wie ale.. było dokładnie tak jak narysował..
Jakby ci to... Moi rodzice woleli wóde i dragi niż mnie.. właściwe to mnie nienawidzili.... Pewnego dnia przyszła do mnie matka że stłuczoną butelką. Była na mnie wściekła bo nie posprzątałem w domu.. Broniłem sie-
Wziąłem nóż i ją dźgnałem.. ta ulga.. ta cholerna ulga sprawiła że dalej ją dźgałem... Ojciec spał najebany.. był łatwym celem- chciałem znów poczuć to co gdy zabijałem matkę.. gdy ten spał wbilem mu nóż w oko... Śmiesznie krzyczał dodziabałem go- zdechł. i przez dwa tygodnie siedziałem sobie w domu, nie chodziłem do szkoły bawiłem się z kotem sąsiadów jadłem kiedy chciałem i spałem spokojnie.. gdy zaczęli śmierdzieć wrzuciłem ich do piwnicy.. wtedy i tak bałem się tam wchodzić więc nie mogli mi wtedy stawać na drodze. Chociaż prawdę mówiąc czasami po prostu siedziałem i patrzyłem na moje dzieło..
Potem przyszła sąsiadka sprawdzić czy u mnie wszystko dobrze bo wiedziała jaką mam sytuację w domu.. zadzwoniła po policję. Wsadzili mnie do wariatkowa.. nie byłem w poprawczaku tylko w szpitalu ale chuj tam.
Tak jestem psychopatą.. to teraz- pa? Na zawsze? - Chester wstał i mi pomachał.

Byłem przejęty, bardzo. Dla mnie nie był psychopatą.. przytuliłem go.

- jak się czujesz? - spytałem
- Buster nie- po co mi robisz nadzieję?
- odpowiedz. - rozkazałem mu.
- przy tobie lepiej. - odwzajemnił uścisk.
- nie jesteś psychopatą.. nie dla mnie- chcesz.. może- nie wiem- spotkać się jutro? - spytałem.
- co ty- jesteś chory że chcesz ze mną się przyjaźnić po tym co ci powiedziałem. - oderwał się ode mnie.
- może? I co z tego... Nie chcę żebyś był sam- a ja.. lubię z tobą spędzać czas.. hah -

Wtedy ja i Chester się zaprzyjaźniliśmy...
Teraz jesteśmy w 4 klasie i prawdę mówiąc to Chester praktycznie ze mną mieszka. Ma swój pokój a ja codziennie podaje mu leki i zawożę go do psychologa. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

______________________________________

Siema kociaki

Prawdę mówiąc ich historia nie miała być shipem...
Ale po tym wszystkim stwierdziłam że może to jakoś pociągniemy w romantyczną stronę 😍

Kocham was za gwiazdki i komentarze buzi buzi 💋💋💋😍😍😍

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz