Powstania i Potop

2.6K 137 382
                                    

NIE POLECAM DLA OSOB WRAŻLIWYCH EMOCJONALNIE
Sh inne takie smutne rzeczy

Pov: Colette

Robiłam obiecane gofry dla Edgara, kątem oka zauważyłam przez okno że ktoś stoi przed naszym domem.
TO BYL EDGAR I FANG!
SHIP SIE SPEŁNIA JESTEM KUPIDYNEM.
Ciekawe co razem robili...

Gdy Edgar wszedł do domu puszczając czarnego kota na ziemię wraz z dwiema torbami. Kot pobiegł od razu na kanapę (nawet nie był wystraszony, po prostu od razu poszedł spać)

- Wróciłem.. - powiedział mój młodszy braciszek...
Spojrzałam się na niego i zauważyłam uśmiech i rumieńce, co prawda delikatne ale nadal to rumieńce.
- Co się tak znów gapisz? - spytał
- Gdzie byłeś z Fangiem...... - zaczęłam dociekać, oczywiście każdy wie że romansowali sobie ale chciałam znać kłamstwo Edgara.
- Świrnięty przyjaciel Fanga sprzedał swojego kumpla za kota tak dla zasady i teraz mamy kota.. zawiedziesz mnie wieczorem do weterynarza? - spytał.
- Formalności potem najpierw powiedz mi jak ci się podoba ten karateka - rzuciłam się na moje go brata bo wiedziałam że będzie próbował uciekać. Ten ku mojemu przeczuciu oczywiście się wiercił.
- NIE JESTEM PEDAŁEM!!! ZOSTAW MNIE WARIATKO! NAWET TEGO GOŚCIA NIE ZNAM PO PROSTU WZIĄŁEM KOTA - tłumaczył się mój zaczerwieniony braciszek.
postanowiłam oddać mu wolność i spokój ducha.
- Już nie denerwuj się.. zrobiłam gofry~~ - chciałam załagodzić sprawę żeby nie stracił do mnie zaufania. No przecież komuś się o miłości będzie musiał wyrażalać.. I TO BEDE JA! Oczywiście mojemu bratu na słowo "gofry" zaświeciły się oczy. Widać po nim było że ma problemy z jedzeniem ale gdy tym jedzeniem są gofry problem znika...
(Dlatego tak często je robię)

Oczywiście subtelnie próbowałam dopytywać o jego odczucia co do chińszczyzny stwierdzeniami typu: "GADAJ KURWA ALBO ZABIJE CI KOTA" ale nic treściwego nie uzyskałam..

Gdy Edgar skończył jeść od razu jego trasa ustawiła się samoistnie na jego pokój.. on już to chyba ma wbudowane.

Pov: Edgar

Nie rozumiem jakim cudem można shipowac ludzi którzy się znają jeden dzień?! TO CHORE! Ale czego ja się mogę spodziewać po Colette. Kocham ją i jest dla mnie wszystkim po tym co stało się z ojcem ale to nie zmienia faktu że jest pierdolnięta jak chuj.

Zmyłem makijaż i przebrałem się w piżame, tak- piżamę. Jest 15 a ja idę spać. Norma.

Gdy już się położyłem moją chęć do odpoczynku moja matka pukając do drzwi zmieniła w chęć do autodestrukcji.

- Edgar.. kochanie otworzysz drzwi mam dla ciebie prezent - liczyła chyba na jakieś cudy.
- wypierdalaj mówiłem ci że nie jesteś moją matką. - wiem, to brzmi okropnie bo jak mogę się tak zwracać do kobiety która mnie urodziła. Zasłużyła- to przez nią nie ma ze mną taty.
- Edgar pogadaj z matką, jak coś to ją wypieprze - powiedziała Colette która rozumiała moją niechęć do matki. Wiedziała jak bardzo kochałem ojca i rozumiała w 100% dlaczego nie chcę już znać tej kobiety. Ona sama też się do niej zraziła ale nadal czuję się jej córką, cóż może mamy inną mentalność.

Stwierdziłem że wpuszczę matkę.
Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem jak stoi z ogromnym pudłem.
- wiesz że nie wezmę od ciebie żadnego prezentu? - Powiedziałem chyba już setny raz. Tak, to nie jest pierwsza sytuacja gdzie chce mnie naprawić prezencikami.
- otwórz go chociaż proszę.. - wybłagała mnie. Zgodziłem się bo widziałem Colette która z chęcią przyjmie ten prezent zamiast mnie.
Otworzyłem ten pakunek śmierci i zobaczyłem nowiutkiego ps 5.. no i tu mnie ma.. zostawiam to.. tylko i wyłącznie dla moich korzyści mogę stracić trochę dumy.
- dzięki - powiedziałem i zatrzasnąłem drzwi.

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz