Napad na sklep

2K 115 206
                                    

Pov: Fang

Edgar leżał przez tydzień w szpitalu..
Znaczy.. teraz leży też w szpitalu ale psychiatrycznym. Jego stan psychiczny był tak ciężki że pogotowie zawiozło go do innego szpitala.

Szczerze? To dobrze, Colette mówiła że ordynatorka szpitala w którym jest Edgar nie chce go tam długo trzymać, chce mu dopasować leki i załatwić psychologa.

Siedzi już tam miesiąc, niestety nie mogę przychodzić do niego w odwiedziny ale codziennie potajemnie rozmawiamy przez okno. Z chęcią bym go wyciągnął i wyściskał ale w oknach są kraty....

Dziś znów do niego przyszedłem i zauważyłem że czeka w miejscu gdzie zawsze się widzimy..
-hej Emosie - przyłożyłem rękę zwinięta w pięść do okna tak jakbyśmy przybijali żółwika, Edgar zrobił to samo.
- siema Chińczyk - przywitał się żartobliwie i uśmiechnął się.
- jak się czujesz młody? - oparłem się o parapet.
- jest lepiej ale mam dla ciebie nowinę.... JUTRO WYCHODZĘ! - powiedział zadowolony.
Zachciało mi się płakać... Wreszcie go zobaczę (nie przez szybę)
- ZABIERAM CIE DO KINA! A POTEM PÓJDZIEMY NA GOFRY I ZROBIMY DUZE NOCOWANIE U MNIE W DOMU! BĘDZIE CUDOWNIE EDGAR BĘDZIE CUDOWNIE! - Zacząłem marzyć.
Ciemnowłosy zaśmiał się i powiedział - jesteś kochany.. -

Chłopak otworzył wcześniej tylko uchylone okno i wyciągnął do mnie rękę
- zwariowałeś?! Jak nas zobaczą to wpierdzielą cię do izolatki - zacząłem szeptać łapiąc go za rękę
- chce już do ciebie - wymamrotał zmęczony
- jutro będę już na ciebie czekał przed szpitalem - usmiechnałem się żeby go pocieszyć.
On odwzajemnił uśmiech
- muszę spadać wracają z obiadu - wyszeptał.
- paa emosku - pożegnałem się.
- do jutra zjebie - uśmiechnął się i zamknął okno.

Nie mogłem się doczekać. Przyznam że przez takie rozmowy ja i Edgar bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Dużo o sobie wiemy.. on się chyba otworzył..

Nawet zaczął marzyć.
Nadal pamiętam słowo w słowo jego marzenie "tak bardzo bardzo chciałbym pojechać do wesołego miasteczka, najlepiej w nocy.. takie moje małe marzenie." Nawet sobie to zapisałem haha!

Ze szpitala od razu udałem się do Bustera.
- STARY EDGAR JUTRO WYCHODZI - wbiłem do jego domu jak do siebie.
- ALE BOMBA! ROBIMY IMPREZE - Buster zaczął się cieszyć ze mną.
- okej ale taka mniejszą... Edgar woli mniejsze towarzystwo - szturchnąlem Bustera.
- dobra to- ja, ty, Chester, Lola, Colette i może shelly? - zaproponował.
- DOBRA! Edgar musi poznać Shelly i Lolę - ucieszyłem się totalnie. Nie mogłem się doczekać
- dzwonię do Chestera idziemy na zakupy - powiedział wyjmując telefon.
- a ja dzwonię do Colette - też wyciągnąłem telefon od razu szukając numeru pod nazwą "szwagrowa".

Śmiejemy się tak dlatego że żeby móc siedzieć z Edgarem w tym zwyczajnym szpitalu musiałem skłamać że jestem jego chłopakiem.

Gdy nasi bardzo podobnie jebnięci przyjaciele przyszli buster od razu zawiózł nas do Lidla..

- JA PROWADZĘ! - Krzyczał Chester wpierdalając się przed kółko Busterowi.
- WYPIERDALAJ BO TO BĘDZIE TWOJA WYCIECZKA DO GROBU - Groził mu Buster.
Ja miałem z nich bekę i aż se wystawiłem nogi za okno a Colette nagrywała podboje Chestera.
Nagle usłyszałem trzask i Chester wrócił na swoje miejsce grzeczny.
- Co się stało?! - spytałem wystraszony
- wyjebałem mu - uśmiechnął się buster poprawiając okulary.
- KURWA FANG MÓWIŁ ŻE NIE MOŻESZ MNIE BIĆ!!! - wariował Chester
Buster zatkał Chesterowi gębę ręką ale tamten go upierdolił i Chester znów zaliczył lepe w potylice.

Colette śmiała się do łez a ja wyrzucałem jakieś śmieci z samochodu Bustera przez okno.

- CHESTER KURWO JAK SIE NIE USPOKOISZ TO BĘDZIESZ ZAPIERDALAL ZA SAMOCHODEM - Krzyknął Buster. Oczywiście jego krzyzki nie były skuteczne bo Chesterowi włączył się tryb romantyka.

- wiem że mnie kochasz Bustuś.. nie przeżyłbyś ani sekundy beze mnie - Chester zaczął się przytulać do ręki Bustera.
- za chwilę ty nie przeżyjesz - szturchnął Chestera a ten pajac w zamian się zaśmiał i dalej denerwował Bustera.

Chłopaki zawsze się kłócą biją i wyzywają ale są dobrymi przyjaciółmi. Ja z Busterem znam się od dzieciństwa a Chestera poznałem w liceum. Chester miał miano świrusa który może cię w każdej chwili zabić. Ale rok przed moim przyjściem do szkoły czyli wtedy gdy Buster był dopiero w pierwszej klasie Chester się do niego przyczepił.

Nikt raczej z Chesterem nie gada.. ludzie się go boją... Nauczyciele też.
Podobno jak baba od historii gdy chciała go nie przepuścić to odeszła z pracy przez Chestera.. ludzie mówił że próbował ją zabić i szczerze? Nie zdziwiłbym się. To Chester.. kocham go jak brata przyjaźnimy już się chyba z jakieś.. 3 lata?

Nie wiem czemu Chester wybrał sobie Bustera. Z tego co mówił to kręci go fakt że Buster nigdy się go nie bał ale sam nawet nie wiem jakim cudem oni zaczęli się przyjaźnić.

(Jeśli chcecie o tym rozdział z chęcią mogę go napisać)

Gdy byliśmy już na miejscu Buster wziął koszyk Chester i Colette wjebali się do wózka a ja szukałem czegokolwiek co mogłoby się podobać Edgarowi.

Wybraliśmy już wszystko i stery nad wózkiem przejął Chester, 7 razy przejechał jakąś małą dziewczynkę która zgubiła sie w sklepie, 3 razy wyjebał całą zawartość wózka i z 14 razy prawie wyrzucili go z sklepu.

Natomiast Colette nie pozwoliła żeby Chester skradł jej całe show, pobiła się z jakąś inną anime nastolatką bo wyzwala jej ulubioną postać, żeby sięgnąć po ulubioną czekolade Edgara zmusiła pracownika sklepu żeby robił jej za podnóżek i rozjebała drzwi "dla personelu" mówiąc że nikt nie będzie jej ograniczał.

Buster i ja też nie jesteśmy zbyt normalni...
Chciałem kupić lody dla Edgara i wpadłem do lodówki sklepowej.
Buster ja zamknął siadł na niej.
Gdy wyszedłem zrobiłem Busterowi maseczkę na włosy z oleju gorzkiej czekolady jajek octu i piwa..
Buster czekając aż jego włosy nasiakną miksturą aniołów przejął na chwilę robotę pani w mięsnym. Kroił szynkę chłopak tak o normalnie.

Ja wtedy poszedłem jeszcze na zabawki szukając pluszaka dla Edgara.. znalazłem idealnego..........
To był czarny króliczek w szalu.. DOKŁADNIE TAKIM JAKI MA EDGAR!!!
Znalazłem Chestera zbierającego wyjebane produkty z podłogi do wózka i wsadziłem tam też pluszanke.. powiedziałem Chesterowi żeby poszedł zająć kolejkę a ja pójdę zebrać reszte.

Buster mył głowę wodą gazowaną a Colette siedziała z zwiazaną menadżerką sklepu pijąc herbatkę.

Udaliśmy się do kasy i czekał tam Chester przy kasie całkiem Sam.. chyba ludzie po prostu poszli do innej kasy gdy zobaczyli Chestera.

Grzecznie zapłaciłem (akurat ja kasą się nie przejmuje bo mama jak i tata pracują w niemczech i mam pełno kasy)
I wyszliśmy że sklepu.

Czekała tam na nas policja. Ale gdy zobaczyli Chestera i Colette (którzy dobrze znali się z policją) postanowili dać mandat za wycieraczkę radiowozu i wkleić samym sobie pouczenie...

Kocham moich przyjaciół

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Buziaczki pozdrowienia dziś pewnie wieczorem wyjdziesz jakiś rozdział.

Sorki że robię takie krótkie rozdziały ale lepszy rydz niż nic.

Buziaczki 💋❤️

1065 slow

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz