SHABABSJSH 😍😭😭😭😭😭😭

1.6K 135 288
                                    

Pov: Edgar

Miałem serdecznie dosyć tego zajebanego balu.

Większość ludzi tam to były obchlejmordy. Bibi wyciągnęła mnie jeden raz na parkiet ale jakiś kretyn na mnie wpadł i rozlał mi pącz na koszule.

Szybko ją zdjąłem i dzięki Bogu że miałem na sobie jeszcze golf.

Stwierdziłem że pójdę do łazienki bo tamten zjeb porządnie mnie wkurwił.
Byłem już stężeniem nerwów

A to co zobaczyłem w łazience.. po prostu.. ja.. w sensie.. on.. znaczy..

Fang całował się z Shelly.

To było dla mnie za dużo.
Dawno rzuciłem palenie ale poczułem że muszę zapalić.

Zaczepiłem gościa który wyglądał jakby w doniczkach miał same petunie i pożyczyłem od niego faje i ognia.

Wyszedłem na balkon na 3 piętrze bo tam nauczyciele nie dyżurowali.
Porządnie pizgało a ja byłem w samym golfie. Ale chuj jakoś przeżyje.

Jak on mógł? Myślałem że pomiędzy nimi to się skończyło.
Mówił że to koniec.

Myslałem że może gdyby jednak okazało się że Fang lubi chłopaków to..

Pf- od razu wymazałem sobie tą myśl z głowy.
Wybrał ją.

Poza tym ja nic do niego nie czuje.
Po prostu dał mi za dużo uwagi a ja sobie za dużo wyobrażam.

Staram się dla niego być wredny żeby znalazł sobie kogoś lepszego ale on i tak cały czas ze mną jest.

Fang jest jak pies... Jest wierny i kocha bez końca. Dla swoich ukochanych rzuci się w ogień.

Problem jest jeden..
Nie jestem jego właścicielem.. Fang nie jest mój. Jest Shelly.

Poczułem że z moich oczu zaczęły cieknąć łzy.
Stuknąłem delikatnie w papierosa przez co spalony już tytoń oderwał się od reszty peta i poleciał za barierkę na której się opierałem.

Byłem na siebie zły.
Przywiązałem się do kogoś kto nie należy do mnie.

Może to dlatego że mnie uratował?
Nie wiem.. ale boli.
Cholernie.

Przestałem już płakać. Postanowiłem że wrócę do starego trybu życia.
Do tego jak żyłem kiedy jeszcze nie było Fanga.

Może jeszcze gdzieś mam żyletki?
Starałem się wszystkie wyrzucić dla Fanga ale teraz.. to nie ma znaczenia.

- Edgar? - usłyszałem głos osoby wchodzącej na balkon.

To był Fang. Oparł się o barierkę tak jak ja.
- ty palisz? - spytał.

- okazjonalnie - odpowiedziałem nawet nie patrząc na niego.
- coś nie tak? - zaczął drążyć temat.

Dlaczego on zawsze wie kiedy źle się czuje.

- mam ci powiedzieć prosto z mostu? - uznałem że nie będę się z nim cackał. Niech wie czemu się do niego już nigdy więcej nie odezwę.

- hm.. jesteś na mnie zły? - spytał wystraszony. Ja nie odpowiedziałem tylko znów zaciągnąłem się nikotyną.

- powiesz o co chodzi? - znów dopytywał.
- całowałeś się z Shelly. Widziałem. - powiedziałem i znów spruszyłem wypalonego papierosa.

- cholera Edgar. Nie wiem ile widziałeś ale najwidoczniej nie wystarczająco. Ona mnie pocałowała.. odepchnąłem ją. Serio myślisz że chciałbym ją pocałować? Nienawidzę jej. Powiedziała za dużo. Możesz mi nie wierzyć ale chcę żebyś wiedział że zależy mi na tobie zdecydowanie bardziej niż na kimkolwiek innym.
Nie wiem co się dzieje ale ostatnio jedyne co mam przed oczami to ciebie.
Dlatego... Nie będziesz palił. - Fang wziął mojego papierosa i wyrzucił go za barierkę.

Nie dało mu się nie wierzyć. Rozkleił mi serce. Zachichotałem się gdy ten wyrzucając mojego papierosa się zaśmiał.

- nie wiem co ci strzeliło do tego łba że pomyslałeś że mógłbym wrócić do Shelly - pstryknął mnie w czoło.

Zaśmiałem się
- no a co miałem pomyśleć?

- po prostu się zamknij i mnie przytul.. - powiedział Fang rozkładając ręce.

No co, rzuciłem się na niego. Kocham go tulić. Jest ciepły i miły i ciepły.. i ciepły..

- no dobra wierzę ci.. - usmiechnałem się do wysokiego chłopaka.
Ten pogłaskał mnie po głowie i się zaśmiał.

Jeszcze chwilę się tuliliśmy a potem zaczęliśmy po prostu rozmawiać.
Ja wróciłem do opierania się o barierkę a Fang postanowił że na niej siądzie tyłem do kierunku w którym ja się gapiłem.

- nie wiem jak ty mogłeś się w niej zakochać - zacząłem się śmiać.
Fang też się zaśmiał i mnie szturchnął
- oj no nawet ładna była

- była? - dopytałem
- no.. już totalnie mi nie siedzi.

- to jak tam całusek od Szeli mła mła mła - zacząłem się nabijać z Fanga

- OKROPNIE! całowałem sie dużo razy i mogę stwierdzić że Shelly okropnie się całuje - powiedział Fang a ja zacząłem się śmiać.

- uwielbiam się całować ale to nie było to rozumiesz? - ii tu coś we mnie pękło.. mój humor od razu się zjebał.

- nie rozumiem bo nigdy się nie całowałem heh... - powiedziałem zasłaniając twarz włosami.

- nigdy? - spytał Fang tak jakby nie wiedział.
- no.. nigdy.

- a chciałbyś? - spytał.. odwróciłem się do niego wstrząśnięty.

- co? - odprysknąłem a Fang zszedł z barierki.

- no.. chciałbyś się z kimś ym.. pocałować? - tym razem to on patrzył się w drugą stronę. Ja gapiłem się na niego zdziwiony.. Fang spojrzał się na mnie i podszedł do mnie.

- mhm.. - przytaknąłem. Bo taka była prawda.. chciałem wreszcie zobaczyć jak to jest ale nie spodziewałem się że..

Gdy opuściłem głowę z zawstydzenia a Fang ją delikatnie uniósł jedną ręką.
Drugą objął mnie w talii i przyciągnął mnie do siebie.

Zanim zorientowałem się co się dzieje ten złączył nasze usta.

Na samym początku nie wiedziałem co się dzieje ale potem instynktownie zacząłem oddawać Jego pocałunek.

Fang na chwilę oderwał się ode mnie i wziął oddech.
Wziął jedną z moich rąk i założył ją na swoje ramię zbliżając się do mnie.

Tym razem objął mnie obiema rękoma w talii a ja skrzyżowaniem ręce za jego głową.

Znów się pocałowaliśmy.
Czułem jego ciepłe usta z których raz na jakiś czas wylatywało ciepłe powietrze odbijające się o moje wargi.

Gdy zacząłem całkowicie oddawać się pocałunkowi Fang szybko się oderwał i spojrzał się na mnie przerażony.

- JA- JA MUSZE LECIEĆ. BUSTER NA MNIE CZEKA.. PA! - wyjąkał i szybko uciekł.

Otarłem usta mokre od ust Fanga..
I wpatrywałem się miejsce w którym przed chwilą stał..

...Fang

______________________________________

SIEMA KOCIAKI!!!

MÓWIŁAM ZE BEDZIE PRZEŁOM AAAAA

JARAM SIE TYM VHYBA BARFZIEJ NIZ WY RAK DŁUGO NA TO CZEKAWAM AYSGWHAJAJSJ

buziaczki kociaczki kocham was 💋💋💋💋💋💋💋💋💋

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz