Rozdział 12

55 4 0
                                    

To było coś niesamowitego. Ale po chwili się ocknełam. Co ja właśnie zrobiłam?! Nie, nie to sie nie stało. Miałam wrażenie że moja twarz była cała rozpalona. Nie mogłam dalej patrzeć na Axela.
- Ja... przepraszam... - powiedziałam opuszczając głowę i odchodząc speszona.
- Co?... Ale nie rozumiem? - Axel złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie pytająco.
- Axel... ja przepraszam nie wiem co we mnie wystąpiło, ja... ty, wiem że to nie to chciałeś zrobić - powiedziałam cała czerwona.
- Rose, co ty mówisz? To... to było coś... nie umiem ująć tego w słowa - spojrzał na mnie i nagle odwrócił wzrok w górę cały sie czerwieniąc. - Rose... podobasz mi się - powiedział ściskając moją dłoń mocniej, a ja poczułam jak moje serce się zatrzymało.
- Rose, zakochałem się. Totalnie zwróciłaś mi w głowie, ale... zrozumiem jeżeli tego nie odwzajemniasz i nie bedziesz chciała mnie znać - powiedział patrząc na mnie szczerym wzrokiem. Ja nie wiedziałam co zrobić chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Axel unikał mojego spojrzenia, widziałam jego skrępowanie. A ja w tej chwili rozwiałam wszystkie swoje wątpliwości. Co ja robie, przecież ja go kocham?! W tym samym momencie rzuciałam mu sie w ramiona, Axel zesztywniał zupełnie nie tego sie spodziewał. Odsunełam się, trzymając go za rękę.
- Axel... - patrzyliśmy sobie w oczy, patrzyłam w jego oczy które błyszczały i byłam pewna - Kocham cię - Axel spojrzał na mnie szeroko otwierając oczy.
- Mówisz serio? - pytał widać że nie mógł w to uwierzyć.
- Hahaha! - zasmiałam się aby się odprężyć - Kocham cię głupku - powiedziałam to patrząc na niego rozbawiona.
Axel nie odpowiedział tylko złapał mnie uniósł do góry i zaczął się krecić.
- Hej, przestań - powiedziałam podekscytowana. Axel odłorzył mnie na zimie.
- Rose jesteś cudowna. Kocham cię. Po prostu nie mogę uwierzyć że jesteś moja - powiedział wzruszony trzymając mnie za ręce.
- "twoja"? - skrzywiłam się.
- Tak moja. A co? - zapytał trochę przestraszony moją reakcją
- Pffff, zapomniałeś uroczyście zapytać mnie o związek głuptasie - powiedziałam udając urażoną.
- Och wybacz - w tej chwili uklęknął przede mną, a ja szeroko otworzyłam oczy. - Moja najukochańsza, najwspanialsza, najcudowniejsza Rose. Ja Axel Blaze chciałbym cię prosić o... Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał z uśmiechem.
- Hmmmm, no cóż wstyd odmówić tak przystojnemu młodzieńcowi. Tak zostanę twoją dziewczną - powiedziałam szeroko sie uśmiechając.
- Chodź - wstał, złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Żadne z nas nie potrafiło się wyrwać z pieszczot, zostaliśmy objeci w sobie do końca przerwy.

POV ???
Czy to są jakieś żarty?! Fuj jak ona może sie tak kleić do MOJEGO AXELA?! To są chyba jakieś żarty nikt nie może dotykać mojego Axela. Jak ona w ogóle się do niego zbliżać. Chwilka to ta... łobuziara?!?!?! Że co, ale jak to możliwe. Jeszcze nie wie z kim zadarła. Znajdę sposób, aby zniszczyć ich tą ślepą miłość. Jeszcze będzie żałować tego że pojawiła się na mojej ścieżce miłości z Axelem. Wkońcu zrozumie że ma sie od niego trzymać z daleka. AXEL JEST TYLKO MÓJ!!!

POV Rose
Dzwonek na lekcje wyrwał nas z swoich objęć. I jak gdyby nigdy nic udaliśmy się na lekcje. Nie chcieliśmy pokazywać dzisiaj naszego związku. Dzisiejszy dzień miał należeć do nas i nikogo innego.
Reszta lekcji przebiegła bez problemu. Umówiliśmy się ze spotkamy się przed szkołą. Usiadłam na ławce i zaczełam głęboko oddychać. Do tej pory nie wierzę Axel, on czuje to samo co ja. Siedziałam czekając na Axela.
- Hej!!! - szybko otworzyłam oczy.
- Och przepraszam nie chciałem cie przestraszyć.
- Ufff, nie martw się Mark. Coś chciałeś? - patrzyłam na niego czekając na odpowiedź.
- Ech w sumie to chciałem się pozegnać. Ale skoro już cię przestraszyłem to mogę cię odprowadzić do domu - powiedział uśmiechając się szeroko.
- Ech, to naprawdę miłe, ale muszę odmówić - powiedziałam drapiąc się po głowie.
- Czekasz na kogoś? - uniósł brew z swoim szczerym uśmiechem.
- Bystry jesteś - powiedziałam podśmiechując.
- Haha - zaśmiał się. - I chyba nawet wiem na kogo, twój lovelas zaraz przyjdzie - powiedział uśmiechając się, a mnie zamurowało.
- Nie Mark nie wiem o co ci chodzi - zaczełam protestować wymachując rękoma.
- Pfff Rose, nie musisz udawać przyjaźnie się z wami obojga i widzę, że coś iskrzy - powiedział śmiejąc się z mojej reakcji.
- Echhh, tobie to nic nie umknie - powiedziałam wzdychając.
- Hahaha, to na razie! - powiedział udając się w strone bramy.
- Do zobaczenia! - szybko mu odmachałam i zaczełam się zastanaiwać gdzie podział sie Axel. Wstałam, aby udać się do szkoły, ale w tym momencie zobaczyłam Axela. Na mojej twarzy pojawił sie uśmiech, ale po chwili moja mina zrzedła, gdy zobaczyłam jak obok Axela wychodzi dziewczyna z długimi brązowymi włosami. Zaczeli się do mnie zbliżać widziałam jak śmiali się, a Axel niósł w rękach stos książek. Podszedli do mnie, a Axel położył na ławce stos książek.
- Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Nie martw się - odpowiedziałam i spojrzałam pytająco na poukładaną dziewczynę.
- Ech tak. Rose to Suzi, chodzi do klasy niżej. Suzi to Rose, moja dzie... przyjaciółka - spojrzał na mnie lekko speszony, a ja starałam się uspokoić wzrokiem.
- Miło mi - powiedziałam podając jej rękę, ta zaraz ją uścisneła dziwnie na mnie patrząc, a może po prostu mi się przewidziało.
- My bedziemy iść - Axel spojrzał na mnie.
- Och, Axel myślałam że pomożesz mi z tymi książkami - powedziała najsłodszym głosem.
- Ech, Suzi mowiłaś że twoj tata zaraz po ciebie przyjedzie. Wybacz, ale naprawdę musimy iść - powiedział trochę zawstydzony jej tonem.
- No cóż, w takim razie jutro pogadamy dłużej, do jutra! - powiedziała machając do niego. A ja widziałam jak Axel w jednym momencie się spjął, jakby bał sie mojej reakcji.
- Tak, pa - powiedział oschło, a ja spojrzałam na niego przechylając głowę, ten nic nie powiedział złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę pustej uliczki. I zaczął stąpać z nogi na noge.
- Axel, co jest? - Zapytałam chwytając jego twarz w swoje dłonie.
- Nie to nic takiego - powiedział patrząc na boki.
- Axel, widzę że cos nie gra. Spójrz na mnie - zmusiłam go aby na mnie spojrzał.
- Wiesz Rose ja... po prostu nie chcę żebyś myślała że interesują mnie zaloty tej dziewczyny, ani żadnej innej. Ja po prostu pomogłem jej z książkami. - powiedział troche skrepowany.
- Głuptasie, chyba nie myślisz że zabronie ci sie spotykać z wszystkimi dziewczynami. Cieszę się że mam tak wspaniałego chłopaka i jest gotów pomóc innym - powiedziałam wpatrujc sie w jego ciemne oczy.
- Jesteś wspaniała. Kocham cię - powiedział to i oparł swoje czoło o moje.
- Pffff. Wiesz co?
- Oświeć mnie - powiedział unosząc brew.
- Zdecydowanie zbyt rzadko mi to mówisz - powiedziałam uśmiechając się drwiąco.
- Ach tak. Chyba będę musiał ci to powtórzyć - przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. - Rose, kocham cię - wyszeptał, pod wpłyem jego słów przeszedł mnie dreszcz nie chciałam aby ta chwila trwała wiecznie...

NiedozwolonaWhere stories live. Discover now