Rozdział 14

39 3 0
                                    

POV Axel
Dzwon wybił koniec zajęć.
- Wiecie ja muszę już iść - powiedziałem powoli wstając.
- Dasz rade stary - Mark zapytał go, stając w gotowości aby go złapać.
- Tak możecie wracać do siebie - powiedziałem ubierając już suchą koszulę.
- Dobra to do jutra - Mark porzegnał się z nami i wyszedł z szatni.
- Możesz iść nie martw się dam radę - powiedziałem zapominając guziki koszuli.
- Chyba sobie żartujesz, nie puszcze cię samego - powiedziała korzystając ręce.
- Tak?
- Tak - powiedziała dumnie.
- Zamiast tak stać i mi się przyglądać to mi pomóż - powiedziałem pokazując jej na koszule.
- Pffff, sierota - podeszła i zaczęła zapinać guziki znajdujące się przy mojej szyji patrzyłem na jej skupienie na twarzy.
- Uważaj na słowa, ale tobie jestem wstanie wybaczyć wszystko - powiedziałem łapiąc ją w talii.
- Aż tak - zacisneła swoje ręce wokół mojej szyji i namiętnie mnie pocałowała. Nie potrafiłem wyrwać się z jej objęć.
- Idziemy? - zapytała ciągnąc mnie w strone wyjścia.
- Za tobą wszędzie - założyłem marynarkę i wyszliśmy z szatni trzymając się za ręce. Chciałbym spędzić z nią więcej czasu, ale mój ojciec, on nic nie rozumie, musze też odpocząć jutro czekają mnie dwa treningi. Mark ze względu na mnie przeniósł dzisiajszy trening na jutro. Ale to nie jest najgorsze mój ojciec mam nadzieję że nie zobaczy rozcietej wargi i plastra na brwi, muszę go unikać.
- Axel coś nie tak? - zapytała przejęta.
- Nie to nic... ja zamyśliłem się - odpowiedziałem lekko skołowany.
- Chodź - pociągnąłem ją w kierunku bramy.
- Axel, o co ci chodzi, czuje że nie jesteś ze mną szczery - zatrzymała sie po wyjściu.
- Nie wiesz... Ech wiesz bo... - miałem zamiar jej powiedzieć co mnie gryzie, ale nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu.
- Axel, co za miła niespodzianka, nie widziałam cię cały dzień - szybko sie odwróciłem, i zobaczyłem Suzi.
- Tak cześć - powiedziałem skołowany.
- Co ci sie stało - w jednym momencie złapała moją twarz w swoje dłonie i zaczeła obracać. Zobaczyłem jak Rose zesztywniała.
- Ech to nic takiego - odsunąłem się, widząc reakcje Rose.
- Pokaż, trzeba to opatrzeć - zaczęła się do mnie zbliżać.
- Echem - Rose chrząknęła aby pokazać że jest obecna.
- Och wybacz nie zauważyłam cię - zwrociła się do Rose, ale po chwili spojrzała na mnie.
- Pokaż - przyglądała się mojej twarzy.
- Suzi nie martw sie moja twarz jest opatrzona - odpowiedziałem.
- Axel musimy iść - Rose powiedziała ściskając moją dłoń.
- Możesz nam nie przeszkadzać! - Suzi nagle krzyknęła na Rose. Widziałem jak Rose uniosła brwi.
- Ech nie my naprawdę musimy iść - powiedziałem próbując złagodzić sytuacje.
- Nie nie przeszkadzajcie sobie - Rose nagle puściła moją dłoń i zaczeła się oddalać.
- Suzi naprawdę musze iść - złapałem ją za ręce które trzymała na mojej twarzy i opuściłem w dół.
- Och ale myslałam że wrócimy razem do domu, nie mielismy dzisiaj okazji pogadać - powiedziała robiąc smutną mine.
- Może kiedy indziej teraz naprawdę musze iść. Na razie - powiedziałem i szybko pobiegłem w kierunku Rose która nagle znikła, na szczęście wiedziałem gdzie jej szukać. Wbiegłem w ciemną uliczkę, ktora była skrótem do jej domu.
- Rose stój! - krzyknąłem gdy zobaczyłem ją idącą w kierunku domu.
- Możesz się zatrzymać - złapłem ją za rękę.
- Co? - zapytała wykrecając oczami trzymając w ręku zapalonego papierosa.
- Miałaś przestać palić - powiedziałem patrząc jak wciąga dym.
- Miałam, ale nie przestałam i co tylko po to przyszedłeś? - powiedziała oschło.
- Nie, dobra powiesz mi o co ci chodzi - zapytałem.
- Mi o nic - powiedziała zaciągając się papierosem.
- To dlaczego sobie poszłaś - zapytałem zaskoczony.
- Jeszcze pytasz. Nie wiem czy wiesz jak to jest kiedy twój chłopak daje szansę innym, a reaguje tylko wtedy gdy widzi ze tobie się to nie podoba - powiedziała marszcząc brwi.
- Co przecież nie dałem jej żadnej szansy - powiedziałem trzymając ją mocno za rękę.
- Mhm co moze mi jeszcze powiesz że przecież nic takiego nie robiliście, Axel gdyby mnie tam nie było to co skoczyli byście sobie do gardeł?
- Rose nie rozumiem, mówiłaś że nie jesteś o nią zazdrosna - powiedziałem kręcą głową.
- No bo nie byłam, znaczy od początku coś mi z nią nie grało. Nie wiem co się ze mną dzieję, w żadnym związku tak sie nie czułam - powiedziała wyrywając swoją dłoń i łapiąc się za głowę.
- Rose, ale ja nie chcę żadnej innej, chcę tylko ciebie. Co mam zrobić żebyś to zrozumiała - powiedziałem patrząc na nią.
- Axel, ja nie wiem co jest ze mną nie tak. Przepraszam ja nie wiem co ze mną nie tak - powiedziała zasmucona.
- Rose tylko ciebie kocham - rozłożyłem ręce i ją przytuliłem.
- Axel, a może ja nie jestem dla ciebie odpowiednia - zapytał wachając się.
- Rose, kocham cię taką jaką jesteś, i jesteś najlepszą dziewczyną jaką spotkałem - głaskałem ją po głowie aby ją uspokoić.
- Axel kocham cię i chcę dla ciebie jak najlepiej, ale ja tu jestem problemem, muszę przemyśleć swoje zachowanie - powiedziała patrząc mi w oczy.
- Ale Rose nie jesteś problemem...
- Ciiii - położyła mi palec na ustach - Axel kocham cię, ale robię za dużo błędów, dzisiaj musze przemyśleć swoje zachowanie - wstała i zaczeła iść w kierunku domu.
- Ale Rose...
- Do jutra kocham cię - machneła mi ręką a ja stalem jak wryty. Wracając do domu zastanawiałem się co się stało. Czy Rose ona chcę ze mną zerwać?

POV Suzi
Pfff to było za proste, dobrze ze zobaczyłam ich początek związku przynajmniej mogłam wszystko zaplanować . Kto by pomyślał że to będzie takie prostę.
- Łatwizna, ich związek to tylko chwila.
- Dobra robota Suzi, za niedługo każdy bedzie miał to co chcę. Rose bedzie ze mną, a ty będziesz mieć Axela - przybił mi piątkę.
- Zack pozostała ostatnia część naszego planu.
- To będzie tak proste.

POV Axel
Wróciłem do domu przygnębiony chciałem rzucić sie na łóżko i zacząć płakać.
- Synu, możesz pozwolić - ojciec powiedział z salonu. Tylko tego brakowało. Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.
- Tak ojcze?
- Co ci się stało? - zapytał czekając na odpowiedź.
- Ech to nic takiego przewrociłem się na treningu - powiedziałem dotykając plastra na brwi.
- Napewno - uniósł brew.
- Tak.
- A może to przez tą panienke? - zmarszczył brwi i pokazał mi moje zdjecie z Rose.
- Ale przrszukałeś mi pokój? - zapytałem zaskoczony.
- Nie musiałem wszedłem do twojego pokoju wieczorem, aby sprawdzić czy sie uczysz. Widać nauka była wydajna bo zasnąłeś z tym zdjeciem przed twarzą - powiedział zły. Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Aż tak cię to zdziwiło ze nie możesz odpowiedzieć. Synu nie chcę żebyś sie z nią spotykał. Znajdź sobie pannę która bedzie ciebie warta - powiedział rozzłoszczony.
- Ojcze, ja ją kocham - powiedziałem wstając.
- Axel, ona sciąga na ciebie same problemy.
- Nieprawda, ojcze ja będę robił wszystko żeby ją ochronić.
- Synu moje zdanie nie podlega dyskusji. Nie chce jej widzieć koło ciebie, a teraz idź się uczyć - powiedział oschło.
Byłem bezsilny wbiegłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Nie wiedziałem co mam zrobić, łzy cisneły mi sie do oczu gdy tylko spojrzałem na zdjecie Rose, które wyciągnąłem spod poduszki.
- Braciszku?
- Tak Julia - szybko otarłem łzy.
- Axel, dlaczego płaczesz? - zapytała zmartwiona.
- Wiesz to nic takiego, wpadło mi coś do oka, co chciałaś...

NiedozwolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz