Rozdział 18

39 2 0
                                    

Obudziłam się rano na kanapie wtulona w Axela rozejrzałam się wkoło, ale chłopców już nie było spojrzałam na telefon była 8, na ekranie wyświetliła mi się wiadomości od Marka. Chłopcy zwineli się o 7, ale nie chcieli nas budzić. Ale z nich poranne ptaszki, przeciągnełam się lekko tak aby nie obudzić Axela, miałam już wstawać.
- Koniec pieszczot? - Axel złapał mnie za rękę.
- Miałeś spać - powiedziałam usmiechając się.
- Tak, ale bez ciebie nie potrafie - w tym momencie pociągnął mnie, abym usiadła mu na kolanach.
- Tak lepiej - wyszeptał, jego głowa znajdowała się przy mojej szyi, czułam jak jego usta całowały delikatnie moją szyje. Przeszedł mnie dreszcz.
- Co jest? - Axel zatrzymał się pod wpływem mojego dreszczu.
- Nie nic to po prostu ty - wyszeptałam wtulając się w niego.
- Ja? - uśmiechnął się.
Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni przez pół godziny, ciężko mi było wrócić do obowiązków, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Wstałam i miłam zamiar zacząć sprzątać.
- Może przyda ci się pomoc? -  Axel zapytał podchodząc do mnie od tyłu.
- Czytasz mi w myślach, trzymaj - podałam mu brudne talerze.
- Nie taką pomoc miałem na myśli - wywrocił oczami.
- Obiecuje że jak to ogarniemy, zrobimy co tylko zechcesz - powiedziałam zbierając szklanki.
- Brzmi kusząco, przekonałaś mnie.
Zaczęliśmy sprzatać we dwójkę zdecydowanie szybciej sobie poradziliśmy. Kiedy skończyliśmy chcieliśmy nacieszyć się sobą.
- Teraz musisz wywiązać się z obietnicy - podszedł do mnie.
- Oczywiście, ja zawsze dotrzymuje obietnic - powiedziałam będąc z nim twarzą w twarz.
- Teraz już cie nigdzie nie puszczę - złapał mnie w tali, a ja obiełam jego twarz dłońmi, nasze usta spotkały się, nie potrafiłam się od niego oderwać, działa na mnie jak magnes.
- Niespodzianka! - szybko odsuneliśmy się od siebie.
- Tata, Mama!? - zamarłam gdy zobaczyłam jak do kuchni weszli moi rodzice.
- Och nie wiedzieliśmy że masz gościa - odezwał się mój ojciec.
- Ja może już pójdę nie chcę państwu przeszkadzać - widziałam jak Axel sie zestresował.
- Nie ma mowy młodzieńcze - odezwała się moja matka - słyszałam że poznałeś już mojego męża i zaczełam czuć sie pominięta.
Moja matka wepchała Axela do salonu i posadziała na kanapie, a ja po chwili powłuczyłam za nimi nogami, mój tata w tym czasie robił herbatę.
- Rose, bedziemy musiały sobie pogadać - spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, a ja tylko wbiłam się w kanapę.
- Echem - moja mama zachrząkneła dając mi do zrozumienia.
- Ach tak Axel to moja mama, mamo to Axel.
- A Axel to? - zapytała wiedząc jaka jest odpowiedź ale za wszelką cene chciała usłyszeć to ode mnie.
- Axel, mój chłopak - powiedziałam patrząc na jej reakcje. Ta mało nie wystrzeliła z fotela, po chwili mój ojciec przyniósł nam herbatę i usiadł na fotelu obok.
- Miło mi cię widzieć Axel - powiedział siadając na fotelu.
- Mi również - Axel skinął do niego głową. Po chwili moi rodzice zaczeli żałować Axela pytaniami i aluzjami że lepszego chłopaka dla swojej córki nie mogli sobie wymarzyć. Za niedługo chyba przejdą do etapu mów do nast tatusiu i mamusiu. Siedziałm i czekałam aż wszystko się skończy. Axel po chwili wstał.
- Chciałbym państwa przeprosić, ale naprawdę czas na mnie - skinął do nich.
- Och nie martw się, wpadaj do nas częściej - odezwała sie moja matka. Axel w tm momencie podszedł do mojego ojca i skłonił sie przed nim, nastepnie podszedł do mojej matki i ucałował jej dłoń, a później ucałował mnie w policzek.
- Widzimy sie jutro - wyszeptał mi do ucha, po czym wyszedł. A ja zostałam sama z rodzicami.
- Mówiłem ci Otylio, a ty mnie nie chciałaś słuchać - powiedział do mamy.
- Tak, tak Ivanie tak sobie tłumacz - moja matka machneła reką.
- A ty Rose mogłabyś nas informować o takich ważnych chwilach - dorzuciła moja matka.
- Co? Jakich ważnych chwilach, czy ważną chwilą nazwyacie to że znalazłam chłopaka - lekko się skrzywiłam.
- Rose, chce ci przypomnieć że juz cię z nim widziałem i powiedziałaś że to twój kolega - odezwał się mój ojciec.
- Bo wtedy był tylko kolegą - powiedziałam łapiąc się za głowę.
- Skoro tak, mówisz, ale chcemy żebyś wiedziała że razem z matką bardzo cieszymy się że spoważniałaś - mój ojciec wyglądał na zadowolonego, już ostatnio mówił że Axel przypadł mu do gustu. W końcu poszłam do pokoju a po chwili zasnełam. Następnego dnia pożegnałam się z rodzicami i poszłam do szkoły. Przy bramie szkoły spotkałam Marka.
- Jak tam? - zapytałam Marka.
- Ech powiem ci że impreza była super, ale wczoraj strasznie mnie bolała głowa, ale dzisiaj jest na szczęście wszystko dobrze - powiedział uśmiechając sie. 
Poszliśmy na lekcje, okazało się że mamy 3 godzinne lekcje bhp bez przerwy, ale na szczęście po nich mogliśmy iść do domu. Nauczyciele podzielili nas na grupy ja i Axel byliśmy w innych grupach dlatego nie widzieliśmy się praktycznie wcale, dlatego umówiliśmy się po lekcjach przed szkołą. Gdy skończyły się lekcje stanełam pod szkolnym murem i czakałam na Axela.
- Rose, proszę wysłuchaj mnie - usłyszałam znajomy głos za moimi plecami.
- Zack! Czego chcesz, mówiłam żebyś dał mi spokój - fuknełam.
- Rose ja chcę cię tylko ostrzec.
- Ty mnie już lepiej przed niczym nie ostrzegaj - miałam go dosyć.
- Rose, ja pogodziłem się z tym że nigdy nie spojrzysz na mnie tak jak na niego, ale i tak chcę cię chronić - jego twarz wyglądała szczero, wyglądał na przyjętego.
- Dobra, co chcesz - zapytałam.
- Proszę posluchaj tego to rozmowa Axela - puścił mi nagranie z telefonu "To wszystko wina Rose. Nie chce z nią być i się z nią spotykać. Nie kocham jej."
- Myślisz że ci w to uwierzę, to jakieś zmodyfikowane nagranie - powiedziałam krzyżując ręce.
- Też nie chciałem w to wierzyć, ale raz wracałem do domu i widziałem go wieczorem z dziewczyną, przez chwilę nawet myślałem ze to ty, ale to była niska długowłosa brunetka, tulili się do siebie i myślałem nawet o tym że może zerwaliście - mówił przejęty.
- Nie to nie możliwe, nie wierze ci - powiedziałam stanowczo.
- Ej to ona zobacz - Zack złapał mnie za ramiona i obrócił w strone szkoły. Zamurowało mnie zobaczyłam jak Axel całuję się z Suzi. Byłam wsciekła, ale później moje oczy zalały się łzami. Nie chciałam tam być, nie chciałam na to patrzeć. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
- Wybacz Rose, ale nie chciałem abyś była wykorzystywana.
- Zack dzięki, ale muszę już iść.
Szybko ruszyłam w stronę domu.

POV Axel
Wychodziłem ze szkoły spotkać się z Rose, ale nagle wyskoczyła mi na twarz Suzi.
- Hej! - krzykneła.
- Aaa, cześć? - odpowiedziałem jej przrstraszony.
- Słuchaj Axel musimy pogadać - powiedziała.
- Suzi wiesz ja naprawdę teraz nie mogę - odpowiedziałem jej szybko.
- Och proszę daj mi 10 sekund - podszedła bliżej.
- No dobrze ale szybko.
- Axel bo ja cię kocham - wszystko działo się za szybko gwałtownie objeła moją twarz i pocałowała, gdy się ocknąłem odepchnąłem ją.
- Ty jesteś normalna?! - spojrzałem w strone Rose która właśnie wybiegła z ternu szkoły.
- Nie zbliżaj się do mnie, jesteś niebormalna, ja mam dziewczynę - powiedziałem i od razu pobiegłem w strone Rose, ale po drosze zatrzymał mnie Zack.
- Gdzie ci się tak śpieszy? - zagrodził mi drogę.
- Odsuń się, nie mam czasu!
- Co chcesz biegnąć do swojej byłej dziewczyny? - powiedział z drwiącym uśmiechem.
- Mogę się domyślić że to twoja sprawka - powiedziałem wściekły.
- Ejejej co tak ostro? Mówiłem że nie odpuszczę, a jeżeli coś obiecuję to słowa dotrzymuje - powiedział rozkładając ręce.
- Pfffff jesteś żałosny.
- Axel, zniszczyłem cię. Rose nie chcę cię znać, a za niedługo wpadnie w moje ramiona, ramiona bohatera który ocalił ją przed fałszywym draniem - powiedział podsmiechując.
- Chyba śnisz! - wyminołem go i zacząłem szukać wzrokiem Rose, ale nigdzie jej nie było. Po chwili wyjąłem telefon i do niej zadzwoniłem, ale nie odbierała, po chwili napisałem smsa " Proszę porozmawiajmy to nie tak jak myślisz" nawet nie odczytała. Byłem zdesperowany i jedyne co mi przyszło do głowy to pobiec do jej domu.

POV Rose
Wróciłam do domu cała zapłakana, mój tusz znajdował się na moich policzkach.
- Jak ci minął dzień Rose? - zapytała mama nie patrząc na mnie.
- Rose, co się stało? - mój tata podszedł do mnie, a ja wybuchłam płaczem. Mój tata przytulił mnie do siebie. - Spokojnie, nie płacz co się stało? - nie potrafiłam się uspokoić, moja mama po chwili podała mi chusteczke i ustała obok taty.
- Tato, chłopacy są beznadziejni, to była pomyłka dałam sie zmanipulować - powiedziałam ocierając łzy.
- Ale o co chodzi córeczko - zapytała moja mama.
- Bo on chodził ze mną a na boku miał inną, po prostu chciał się mną zabawić, widziałam jak dzisiaj całował się z inną pod szkołą - powiedziałam i wybuchłam płaczem.
- Mówisz o Axelu, ale jak to wydawał się taki pożądny - powiedziała moja mama.
- Jak widać pozory mylą idę do siebie - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.

POV Axel
Pobiegłem do domu Rose i zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, otwrzył jej ojciec.
- Dzień dobry, proszę pana jest Rose? - zapytałem szybko.
- Chłopcze nie masz tutaj czego szukać.
- Ale to nie tak ja...- zamknął mi drzwi przed nosem. Po chwili otworzyła mi matka Rose.
- Axel, nie wiem jak i co się stało, ale byłam u Rose, ona nie chcę abyś wchodził do domu. A ja nie chcę aby czuła się komfortowo, wybacz - zmkneła drzwi, napewno wydawła się bardziej wyrozumiała niż ojciec Rose. Co ja mam zrobić, czy to koniec, czemu wszyscy są przeciwko nam. Oddaliłem się i zobczyłem że okno w pokoju Rose jest otwrte. Bez zastanowienia krzyknąłem.
- Rose kocham cię proszę daj mi to wytłumaczyć, to nie tak jak myślisz, kocham cię!!!
Ale nikt się nie ruszył, czy naprawdę to koniec. Nie to nie może być koniec, ja... ja... Byłem załamany schowałem twarz w dłoniach, ale nie mogłem nic zrobić to koniec. Nie miałem ochoty wracać do domu, postanowiłem się przejść a nogi poprowadziły mnie w uliczke gdzie siedziałem z Rose wieczorem na początku naszek znajomości...

NiedozwolonaWhere stories live. Discover now