Rozdział 23

13 2 0
                                    

- Synku...
- Tato, proszę powiedz co z nią. Żyje? - cały się trzęsłem byłem przerażony. Zobaczyłem jak tata głęboko westchnął i zabrał głos.
- Niestety... Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale niestety za dużo krwi straciła na miejscu.
- Nie... - to było jedyne co mogłem z siebie wyrzucić nie mogłem oddychać, czułem jak zacisnęło mi się gardło a przed oczami zrobiło się ciemno, moje oczy były wypełnione łzami.

Pov Mark
Ta wiadomość mnie przybiła, nie mogłem tego przyjąć, mimo wszystko poczułem ukucie w sercu, pewien brak, Rose była dla mnie jak siostra, gotowa pomóc wszystkim mimo swojego temperamentu. Co jest?!
- Axel?! - szybko podbiegłem i złapałem w ostatniej chwili chwiejącego się Axela, który lada chwila a wylądował by na ziemi. Zaraz za mną w jego stronę rzucił się jego ojciec.
- Axel, co jest?! - powiedziałem powoli sadzajac go na krześle.
- Synku, słyszysz mnie - przerażony przyłożył Axelowi rękę do czoła.
- T-to niemożliwe - mówił ledwo oddychając.
- DLACZEGO? DLACZEGO JA TO SPOTKAŁO? To wszystko moja wina... - Axel wyglądał jak obraz nędzy, zapłakany, nie kontaktujący tak jakby wszystko przestało istnieć jakby już nic nie miało dla niego znaczenia.
- Chłopcze proszę zabierz go do domu i połóż w jego pokoju, on musi odpocząć - powiedział pan Blaze, a później zniknął za drzwiami gabinetu.
- Axel chodź - złapałem Axela pod ramię, nic nie zrobił nie zareagował, tak jakby był zepsuta zabawka, która nie można włączyć, był nieobecny całą drogę dał się prowadzić. Gdy dotarliśmy do domu zaprowadziłem go do pokoju i położyłem na łóżku.
- Axel, proszę cię odezwij się, milczałes całą drogę - położyłem rękę na jego ramieniu.
- Mark moje życie nie ma sensu, dlaczego ja jeszcze żyje, to powinienem być ja - mówił totalnie zdruzgotany.
- Nie płeć bzdur, na jej miejscu zrobiłbyś to samo.
- Nie, nie ja jestem tchórzem, nie porównuj mnie do niej, ona jest najodważniejszą osoba jaką znałem - powiedział chowając twarz w dłonie.
- Axel proszę cię, nie możesz się tak dołować, żyj dla niej - mówiłem to totalnie bezmyślnie, chciałem zrobić wszystko aby wyciągnąć go z dołka.
- Ale ty niczego nie rozumiesz, życie bez niej nie ma sensu, każdy dzień kiedy nie ma jej koło mnie jest dniem straconym... Mark ja już nie mam życia... Straciłem je... Bo to ona była dla mnie całym życiem... - po tych słowach położył się na łóżko zwinął w kulkę i odwrócił do mnie plecami. Wpatrywałem się w jego plecy powtarzając w myślach jego słowa. Nie potrafiłem na nie odpowiedzieć, to nie wiarygodne jak bardzo byli związani, to nie była tylko nastoletnia miłość, to było coś nie do opisania, to tak jakby łaczyła ich niewidzialna więź. Po chwili wstałem i wyszedłem z pokoju.

Pov Axel
Nie potrafiłem się uspokoić, leżałem zalany łzami patrząc się w ścianę. Tak bardzo chciałbym ją zobaczyć i powiedzieć jak bardzo ja kocham, tak bardzo bym chciał aby o tym wiedziała. Moje życie bez niej nie ma sensu. Ja nie mam sensu. To przezemnie jej nie ma. Dlaczego oddala życie dla mnie. Przecież nie jestem tego wart, to wszystko tak boli. Będą mówili zapomnij ale ja nie zapomnę, przypominam sobie jej uśmiech, jej głos, śmiech i jej oczy, wzrok utkwiony w moich oczach. To wszystko tak boli. Mam wrażenie jakby wszystko przypominało mi o niej wkoncu była dla mnie całym światem...

NiedozwolonaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon