5. I should say goodbye, before I say hello

1.4K 119 40
                                    

Ed

Nie powinienem jej spotkać. I naprawdę, naprawdę nie powinienem z nią pisać. Bo teraz jedyne, co pragnę robić to widzieć uśmiech na jej twarzy, widzieć i po prostu nie mam pojęcia jak. Cały czas mam ochotę wyciągnąć telefon i zacząć pisać. Chyba się uzależniłem. Co nie zmienia faktu, że powinienem teraz się skupić na rogrzewce - dzisiaj mam występ w telewizji, a następnie przyjęcie z okazji pięciu lat emisji kanału Free.
Chociaż do rozpoczęcia jest jeszcze kilka godzin, wokół mnie kręci się cała masa ludzi i jest naprawdę głośno - są tu charakteryzatorki, osoby odpowiedzialne za garderobę, asystentka osoby zajmującej się całą imprezę, cała masa innych ludzi ja - manekin, którego trzeba ubrać, wyposażyć w podstawowe gadżety i dostarczyć nienaruszonego do studia.

Ignoring everybody here
We wish they will disappear

Dosłownie jestem w centrum bałaganu, nad którym nikt nie panuje. Siedzę tu i umieram z nudów, chociaż chyba powinienem się już przyzwyczaić. Cała atmosfera całkiem odbiega od tego, co wydarzyło się tak niedawno temu: wtedy, kiedy poznałem Ninę. Teraz czuję się jak reklamówka w centrum tornada, które mną szarpie; próbuję się wyrwać ale to i tak bezskuteczne. Zawsze wolałem ciszę od zgiełku: jedynym wyjątkiem są moje występy, kiedy jednoczę się z ludźmi, którzy mnie słuchają, jednoczę się z muzyką.
Prawie podskakuję, kiedy przychodzi esemes - ograniczam się jednak do wzdrygnięcia. Wyciągam telefon z kieszeni, starając się nie przeszkadzać makijażystce, i zerkam na wyświetlacz. Nie obchodzi mnie od kogo jest ta wiadomość - nawet jeśli od operatora, to i tak właśnie zyskałem pretekst do buszowania w sieci i do wyrwania się od śmierci z nudy. Ale to nie moja sieć komórkowa. To ona.
Muszę wyglądać jak idiota, bo właśnie prezentuję najszerszy uśmiech w moim życiu.

Nina: Co porabiasz zwykły, szary człowieku?

Tym razem uśmiecham się pod nosem. Teraz już na pewno nie zajmę się niczym innym jak pisaniem.

Ja: *rudy człowieku.
Jestem w studiu nagraniowym, dzisiaj występ na żywo. Co zresztą pewnie wiesz, stalkerze ;)

Nina: No jasne, rudy człowieku. Wątpiłeś w moje umiejętności stalkowania?

Ja: To chyba moment, w którym powinienem zablokować twój numer.

Czekam o osiem sekund za długo. Moje serce w tym czasie wykonuje około stu sekund uderzeń za dużo, co najprawdopodobniej w ogóle nie powinno być możliwe.

Nina: No coś ty. Jestem na to zbyt fajna.

Tak. Zdecydowanie.

Ja: Nie pochlebiaj sobie. Stalkerzy zawsze kończą źle.
Nina: Nie kobiety. Co tak dokładnie robisz?
Ja: Cóż. Siedzę i wariuję z nudów, a ty?

Ignoruje moje pytanie, ale mi to nie przeszkadza.

Nina: To czemu się stamtąd nie wyrwiesz?

Dobre pytanie. Na które niestety znam odpowiedź.

Ja: Kontrakt, oczekiwania, oczekiwania stalkerek i te sprawy.

Nina: Rozumiem.

Nina: A potem?
Ja: A jak bardzo chcesz, żebym uciekł?
Nina: Dobry jesteś. Powiedzmy, że tak bardzo że mogę w zamian poświęcić ci swój czas.

Nina * Ed Sheeran ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz