15. Oh, baby let me love you goodbye

666 65 11
                                    

Ed
Pięć lat temu byłem zupełnie innym człowiekiem.

  To jedno zdanie sprawia, że coś w środku mnie zaczyna odżywać, jakby chciało wrócić do naszego świata.
  I nie wiem czy jest to pasja, determinacja, a może ambicja - jedyne co wiem to to, że się zmieniłem. W zasadzie ciągle się zmieniam, najczęściej pod wpływem stresujących sytuacji albo bardzo specjalnych ludzi. Jedną z takich osób jest Nina.
  Wiem, że za kolejnych pięć lat znowu stanę się kimś innym. Może to będzie tylko inna wersja mnie, a może zmienię się całkowicie; nieważne. Ważne jest to, że jedyne czego chcę to żeby wtedy była przy mnie Nina. I w głębi duszy wiem, że to pragnienie nie zmieni się nigdy.
  Przez moje życie przewinęło się tyle ludzi, że aż wstyd pomyśleć o ilu teraz już nie pamiętam. Ale wiem, że jej uśmiech, ciepły głos i uczucie, które wypełnia mnie na jej widok zostanie już ze mną na zawsze. Nieważne jak daleko będzie, albo jak jej ślad zatrze się w mojej pamięci - ona i tak tam przetrwa.
  Jestem największym głupcem na tej ziemi, bo pozwoliłem jej wtedy odejść.
  Powinienem był złapać ją za rękę, albo biec jej śladem do utraty tchu. Powinienem dzwonić do niej do upadłego i wyczekiwać pod jej mieszkaniem do czasu, aż zabierze mnie stamtąd ochrona.
  A jedyne co zrobiłem to po prostu nic. Odpuściłem i teraz zamierzam naprawić ten błąd.
Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było dokończenie piosenki. Udało mi się nagrać ją w studiu i opublikować w rekordowym tempie.
  Nina została uwzględniona jako współtwórca, chociaż na nagraniu nie słychać jej głosu. Z tego co widziałem pod filmikiem, sporo osób było tym zawiedzionych. Dużo fanek uważało, że to dobrze. Naprawdę niepokojąca ich liczba oświadczała mi się w komentarzach.
 W każdym razie fani są zadowoleni. Mam tylko nadzieję, że ona też będzie.
  Tak bardzo chcę, żeby tu była, że to aż boli. Wiem, że po tym co powiedziała powinienem być na nią zły, ale czuję, że nie mówiła tego na poważnie. Śmieszne jak długo zajęło mi dostrzeżenie tego. Moja Nina, o łagodnym spojrzeniu i pięknych marzeniach nigdy nie zraniłaby kogoś w ten sposób. Jedyną osobą, której mogłaby to zrobić jest ona sama.
  Chciałbym móc teraz po prostu spojrzeć jej w oczy i powiedzieć, że rozumiem. Ale wiem też, że nie mogę. Nie mogę tak po prostu znowu pojawić się w jej życiu i sprowadzić do niego mętlik, fanów i dziennikarzy. To byłoby nie fair.
  Ona potrzebuje czasu i muszę jej go dać, nie ważne jak bardzo będzie mnie to bolało.

  Kocham ją i każda sekunda z dala od niej jest torturą.

  I zanim zrobię kolejny krok chcę, żeby była na to gotowa.
  Dlatego właśnie dziesięć minut temu zadzwoniłem do Julie.
  I dlatego siedzę teraz na dachu, gdzie to wszystko się wydarzyło i pozwalam by wiatr targał moje rude włosy.
  Wypuszczam z płuc wstrzymywane chwilę powietrze i obserwuję jak zamienia się w mgiełkę.
  Jeszcze raz powtarzam w głowie słowa, które usłyszałem i staram się głupio nie uśmiechać.
  Chciałbym móc teraz wzbić się w powietrze i po prostu lecieć, bo czuję się lekki jak chyba nigdy wcześniej. Jakby ktoś wypełnił mnie powietrzem.
Boże, zacząłem bredzić.

  Drżę i kiedy sobie to uświadamiam, zasuwam do końca moją granatową bluzę. Zerkam w niebo, ostatni raz wciągając chłodne powietrze i schodzę na dół, do samochodu.
W drodze do domu nie mogę oderwać wzroku od telefonu, podskakując ma widok każdego nowego powiadomienia.
   I w końcu jest.
  "Śpi. Masz dziesięć minut. Nie zawiedź mnie, bo utnę ci ręce. Buziaki ;*".
  Kręcę głową, nie do końca wiedząc czy mam się śmiać, czy bać i pośpieszam kierowcę. Za szybą mijają mnie tysiące świateł i mam wrażenie, jakbym pędził gdzieś pośród gwiazd. Dotykam szkła i patrzę jak pomiędzy moimi palcami przemija wszystko wokół.
  - Szybciej, Brody!
  Myśli mkną w mojej głowie jakbym właśnie miał zdawać najważniejszy egzamin w moim życiu, ale tak naprawdę w środku czuję też jakiś irracjonalny spokój. Jakbym tak naprawdę od początku wiedział jak powinno być i jak będzie, niezależnie od okoliczności.
  - Szyb...
  Głośny pisk opon i ostry ból głowy przywracają mnie do rzeczywistości. Metaliczny posmak krwi dostaje mi się do ust i nie mogę złapać tchu, zupełnie jakbym zapomniał jak się to robi.
  Panika zalewa moje oczy falą czerwieni.
  Przez chwilę panuje ciemność i to ona pochłania mnie, kiedy ostatnia myśl pojawia się w mojej głowie.
Jak to dobrze, że nie usiadłem z przodu.

Nina * Ed Sheeran ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz