21. Shape of you

464 47 18
                                    

Ed

  Taylor Swift powiedziała kiedyś, że łączę w sobie mądrość osiemdziesięcioletniego starca ze sposobem mówienia dwudziestotrzylatka i poczuciem humoru ośmiolatka.
   W tym momencie czuję się tak przerażony, jakbym miał osiemdziesiąt lat, żarty umierającego, a mówić nie mogę prawie wcale.
  Odkąd dowiedziałem się co przytrafiło się Ninie, mam wrażenie, jakby to wszystko był jeden z moich długich snów, z których ciężko się obudzić.
  Myśli o niej wypełniają całą moją głowę, nie pozwalając skupić się na niczym innym.
  Ponieważ od jakiegoś czasu było ze mną trochę lepiej, uparłem się, żeby pojechać na komisariat i zobaczyć jak czuje się Nina. Cal musiał praktycznie nieść mnie na rękach do samochodu, ale przysięgam, że gdyby tego nie zrobił, dopełzałbym do niego sam.
  Teraz obaj siedzimy w środku, czekając na jakieś wieści od Julie, która obiecała pilnować Niny podczas wstępnych przesłuchiwań.
  Wiercę się na siedzeniu, starając w jakiś sposób sprawić, żeby pas tak mnie nie cisnął, ale nie potrafię sobie poradzić i w końcu daję sobie z tym spokój, wzdychając głośno. Cal rzuca mi pytające spojrzenie w lusterku i chrząka znacząco.
  — Musisz bardzo ją lubić, prawda?
  Czuję jak coś ściska mnie w żołądku i staram się nie roześmiać.
  — Można tak powiedzieć — uśmiecham się, przypominając sobie twarz Niny i waham się, czy dodać coś więcej. — Można też powiedzieć, że jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu.
  Cal uśmiecha się i kiwa głową, jakby się tego spodziewał.
  — Lubię ją. — Naciska jakieś guziczki na panelu sterowania i po chwili z głośników wydobywa się cicha muzyczka. — Tak właściwie, czym się zajmuje?
  Przypominam sobie moment, w którym ujrzałem ją po raz pierwszy, nachyloną nad swoimi pracami i śpiewającą A Team z taką pasją, jakby to ona sama napisała do niej tekst.
  — Studiowała coś związanego ze sztuką, ale podobno zrezygnowała i postanowiła zrobić sobie rok przerwy   — odpowiadam, wspominając paplaninę Julie. — Ale wydaje mi się, że wolałaby zajmować się muzyką. — Wykręcam palce dłoni ze zdenerwowania. — Dlatego właśnie chcę jej trochę pomóc ze startem.
  Cal początkowo nie odpowiada, zastanawiając się nad czymś.
  — Jesteś pewien, że ona będzie tego chciała?
  Marszczę brwi.
  — Nie jestem pewien, ale widzę, że ma talent i naprawdę to lubi.
  Mój ochroniarz (i jednocześnie przyjaciel) odwraca się do mnie i lustruje mnie wzrokiem.
  — Nie wszyscy lubią, gdy coś załatwia się dzięki sławie. No wiesz, może się poczuć trochę urażona, bo to może wyglądać trochę, jakby mogła osiągnąć coś tylko dzięki tobie.
  Przełykam ślinę i odwracam wzrok, obserwując ludzi kręcących się po parkingu. Zawsze lubiłem przyciemniane szyby, bo wydawało mi się, że dają mi w pewnym sensie bezkarność i bezpieczeństwo, ale teraz mam wrażenie, jakbym się za nimi ukrywał. Dotykam palcami skroni, starając się odeprzeć jakoś nadchodzący ból głowy.
  — Nie chcę za niej wszystkiego załatwiać, tylko dać jej lepszy start niż miałem sam. — Moją głowę zalewają wspomnienia wszystkich tych nocy, kiedy spałem gdzie popadnie i ledwo starczało mi na jedzenie. Mimo tego  zawsze była we mnie jakaś determinacja i pewność, że robię to, co słuszne. — To, że polecę ją wytwórni, czy innym ważnym osobom, nie znaczy, że nie będzie musiała pracować na swój sukces. Nic nie przychodzi tak od razu, szczególnie sława.
  Cal odpręża się i powraca na swoje miejsce, podgłaśniając muzykę.
  — I to właśnie w tobie lubię, Ed. Nigdy nie tracisz najważniejszych rzeczy spod oczu.
  Uśmiecham się ponownie, ale zanim udaje mi się ułożyć w głowie jakieś podziękowanie, w polu mojego widzenia pojawia się sylwetka Niny.
  To prawie tak, jakby jej widok budził we mnie wszystkie najważniejsze emocje i przywracał mnie do życia.
  Ma na sobie kolorową sukienkę, której materiał powiewa wokół niej na wietrze, upodabniając ją do jakiegoś egzotycznego stworzenia. Biała czapka skrywa jej ciemne, jedwabiste włosy, a czarna kurtka podkreśla szczupłą sylwetkę.
  Wiem, że może to nie najlepszy moment, ale coś w tym wszystkim sprawia, że robi mi się naprawdę gorąco.
  Cal trąbi na nią dwa razy, żeby wiedziała w którym kierunku ma iść i wysiada, żeby otworzyć jej drzwi. W końcu Nina dostaje się do środka i siada obok mnie, zapinając spokojnie pas.
  Starając się nie okazywać zbytnich emocji, przyglądam się jej zachłannie, szukając jakichkolwiek śladów tego, że coś może jej dolegać. Udaje mi się znaleźć tylko małego siniaka na nadgarstku, co sprawia, że na chwilę zalewa mnie wściekłość.
  Patrzę w szare oczy Niny, wyrażając przy tym nieme pytanie, a ona uśmiecha się w odpowiedzi.
— Nic mi nie jest, już po wszystkim. Nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś. — Śmieje się i jednocześnie marszczy groźnie brwi. — Powinieneś odpoczywać. Musisz o siebie dbać, choćby ze względu na fanów. Martwią się o ciebie.
  — Bardziej niż o siebie, martwię się o ciebie. — Chrząkam. — Gdzie Julie?
  Nina daje znak Calowi, że możemy jechać.
  — Pojechała gdzieś ze swoim nowym chłopakiem. Bardzo przystojnym chłopakiem — dodaje znacząco.
  Staram się na nią nie patrzeć, kiedy zadaję pytanie:
  — Naprawdę?
  Cal łagodnie wyjeżdża z parkingu, udając, że wcale nas nie słucha, a Nina nachyla się nade mną z uśmiechem, który powoduje niemałe rewelacje w całym moim ciele.
 — Niestety, bo moje serce zajął jakiś rudzielec o pseudonimie Eric — wzdycha ciężko, a ja korzystam z chwili jej nieuwagi i głaszczę ją po policzku, nie mogąc się powstrzymać.
  Rumieni się w odpowiedzi i przez chwilę nie wie co powiedzieć.
 — Jaka szkoda. — Wzdycham. — Bo to chyba oznacza, że będę musiał ukraść mu dziewczynę.
  Na jej usta wpływa uśmiech, na widok którego przygryzam wargę, by sam nie zacząć szczerzyć się jak idiota.
  Jestem prawie całkowicie pewny, że ostry zakręt z powodu którego Nina praktycznie na mnie wpada, jest celowym zabiegiem naszego kierowcy.
  Twarz Niny znajduje się zaledwie kilka centymetrów od mojej, tak że mogę policzyć wszystkie piegi na jej nosie. Powoli spuszcza swoje szare oczy i odsuwa się, jednocześnie splatając nasze palce.
  Jestem tak szczęśliwy, że mam ochotę napisać cały album piosenek, które i tak nie potrafiłyby wyrazić wszystkiego.
  — Też tak myślę.

To <znowu> ja ♡
Do końca został nam tylko jeden rozdział + epilog (po którym zacznę publikować coś nowego). W związku z tym mam do was pytanie - co chcielibyście przeczytać w epilogu? To opowiadanie należy także do was, dlatego myślę, że fajnie byłoby, gdybyście sami zdecydowali. Zaręczyny? Wspólny koncert na wielkiej scenie? Coś zupełnie innego?
Daję wam wolną rękę i dziękuję za to, że tu jesteście!
 
 

Nina * Ed Sheeran ✔Where stories live. Discover now