Rozdział 1 część 1 - Spotkanie

6.8K 325 137
                                    

Dziwne okulary leżały na ławce w Central Parku . Agnes podniosła je i obracając w dłoniach przyjrzała im się lepiej. Była naprawdę niesamowite i niespotykane. Cienki, złoty łańcuszek zaczepiony po obu końcach oprawki, która także była złota i lekka tak, że zdawała się być zbyt krucha na utrzymanie szkieł również dziwnie delikatnych i lekkich jak na szkła okularów. Ciekawe kto mógł zostawić tu i zapomnieć tak niezwykle pięknych okularów. Złożyła je starannie uważając by nie upuścić i nie stłuc, owinęła chusteczką i schowała do torebki. Na kartce z notesu (o dzięki Ci Panie, że zawsze nosi go ze sobą ) napisała swój numer telefonu informując, że niezwykła zguba znajduje się teraz w jej posiadaniu i, że prosi właściciela okularów o kontakt w sprawie odbioru. Przyczepiając kartkę do ławki w parku poczuła obawę, ale na krótko. Przecież właściciel tak pięknych okularów nie może być kryminalistą czy kimś podobnie złym. Aby nie zmienić podjętej na prędce decyzji, szybkim krokiem ruszyła do pracy, nie oglądając się za siebie ani razu.

.............................................................................................................

- Adrian!

- Tak Will?

- Jak tam poszło twoje ostatnie zlecenie, bo słyszałem, że było trochę problemów ...

- To źle słyszałeś, pewnie Grellu znów ci naopowiadał stek bzdur, a ty jak zawsze dałeś temu wiarę, co?

- Zdajesz sobie sprawę, że sprawuję pieczę nad wszystkimi shinigami, bez wyjątku, nawet nad tobą Adrianie Crevan mimo, że już teraz jesteś żywą legendą, ale nawet najlepsi mogą popełniać błędy, wiesz to przecież.

- A ty Williamie T. Spears już dawno powinieneś nauczyć się, że ja nigdy nie popełniam błędów, jestem profesjonalistą w każdym calu.

Will zmieszał się, ale nie dał tego po sobie poznać, opanowanie było najlepszą z cech jego charakteru.

- Oczywiście Adrianie, ale chciałbym jednak wiedzieć co się tam wydarzyło.

Adrian westchnął, akurat teraz Williamowi zachciał się drążyć ten temat, kiedy po raz pierwszy zdarzyło mu się popełnić tak znaczący błąd. Zgubił swoje cenne okulary. Ale nie zamierzał przyznawać się do tego potknięcia. Zrobił dobrą minę do złej gry i zapewnił Willa, że naprawdę wszystko poszło gładko jak po maśle.

-To dziwne, bo Grell wspominał coś o walce z demonem.

Adrian zamruczał zły, cholerny Grell Sutcliffe, zawsze wtrąca się do nie swoich spraw!

- A tak demon, był tam, ale cóż to dla mnie jeden demon, kilka zamachów moją niezrównaną kosą śmierci i uciekał, aż się kurzyło, duszę oczywiście przejąłem, nigdy w mojej obecności żaden demon nie połknie niczyjej duszy, tego możesz być pewien.

William uśmiechnął się co naprawdę rzadko mu się zdarzało.

- Wiedziałem, że nigdy nie zawiedziesz, jesteś naprawdę najlepszy! Idealny shinigami, ty Adrianie już jesteś legendą i żadna dusza nigdy ci się nie oprze, prawda? Nawet ta zniewolona przez demona. Profesjonalista w każdym calu. Niepokonany!

- No Williamie, takie komplementy z twoich ust, oj bo się zarumienię. Ale dość pochwał, oto cinematic record do archiwum naszej wspaniałej biblioteki, odłóż je proszę, ja musze jeszcze na chwilę wyjść i coś załatwić.

-A dokąd to idziesz?

- Nie twoja sprawa Williamie T. Spears, nie twoja sprawa.

I Adrian wyszedł czym prędzej by uniknąć kolejnych pytań ze strony Willa. Zwłaszcza jeśli zauważyłby brak jego okularów, niemal niezbędnych każdemu z nich. Adrian stwierdził jednak, że wyjątkowo doskonale bez nich widzi i tak właściwie ich nie potrzebuje, jednakże okulary shinigami w rękach zwykłych śmiertelników mogły by być przyczyną nie lada kłopotów, nie tylko dla niego. Czas je odnaleźć, nagle uśmiechnął się pod nosem, co takiego Will powiedział? Legenda, profesjonalista? He, he, he – jaki profesjonalista pozwala sobie na tak karygodny błąd? Musi teraz wrócić do parku i odnaleźć swoje okulary nawet, jeśli nie bardzo są mu już potrzebne.

OKULARY SHINIGAMIWhere stories live. Discover now