Rozdział 5 część 9 - W ukryciu.

744 93 10
                                    

- Więc zgadzasz się Adrianie?

William bardzo zadowolony z rozmowy, usiadł zakładając nogę na nogę.

- Oczywiście – Adrian skinął głową, było mu wszystko jedno. Rozmawiali już bardzo długo i tak naprawdę nie obchodziło go co się z nim teraz stanie.

- To wspaniale, zaraz wydam odpowiednie polecenia, by zrobili ten posąg – tu Will nie mógł się powstrzymać od zacierania rąk, bo wszystko układał się po jego myśli – zdajesz sobie sprawę na co się zgodziłeś? Zostaniesz pozbawiony wszystkich uczuć i wraz z twoim sercem na zawsze będą uwięzione w tym posągu. Nic już nie będziesz czuł, będziesz takim shinigami jakim byłeś niegdyś, nim to wszystko się zaczęło.

- Tak, wiem Willu, tego właśnie chcę – ból na moment ukazał swe oblicze na twarzy Adriana i równie szybko jak się pojawił, zniknął. Lecz nie zniknął z jego serca. Dlatego też Adrian gotów był zgodzić się na propozycję Willa, zresztą był mu to winien i musiał dotrzymać danej obietnicy.

- Mogę też zabrać ci wszystkie te wspomnienia, jeśli tego sobie zażyczysz, to nie będzie trudne.

- Nie! – odparł zdecydowanym głosem – tylko to jedno chcę zostawić, pamięć. To mi wystarczy, wszystkie pozostałe emocje, uczucia czy jak tam chcesz możesz mi odebrać, ale chcę pamiętać.

- Jak sobie życzysz, niech tak będzie, ale ostrzegam cię. Utrata wszystkich uczuć wraz sercem będzie dla ciebie bardzo bolesnym doświadczeniem.

Adrian podniósł głowę i spojrzał Willowi prosto w oczy.

- Czy naprawdę myślisz, że naprawdę obawiam się bólu?

...............................................................................................................

W holu ogromniej biblioteki shinigami stanął pierwszy i jedyny pomnik. Bardzo specyficzny, bo przedstawiał jednego z najlepszych bogów śmierci, legendarnego, niepokonanego shinigami Adriana Crevana. I tylko William T.Spears i sam Adrian wiedzieli, co się za tym kryje. W tym pomniku za pomocą starodawnych, tajemnych metod znanych tylko bogom śmierci na kierowniczych stanowiskach, Will ukrył wraz z sercem Adriana wszystkie jego uczucia jakich doświadczył on w ostatnim czasie. Pozbawiając tym samym Adriana tego wszystkiego, co był tak drogie i cenne i co pozostało mu po Agnes. Miał dzięki temu stać się na powrót shinigami, niepokonanym i idealnym jak niegdyś. W tej kwestii miał Adrian jednak inne zdanie. Wiedział, co chce zrobić. Zamierzał porzucić na zawsze świat bogów śmierci i zamieszkać w świecie śmiertelnych. Wiedział też, co tam będzie robił. Coś, co miało mu pomóc w znalezieniu sposobu na jego problemy. Wyszedł więc z biblioteki po angielsku i nawet nie spojrzał na swój pomnik.

.......................................................................................................

Mała Alice została zgodnie z prawem oddana pod opiekę swoich dziadków. Dla dobra dziewczynki Lilian wraz z Robertem przeprowadzili się na powrót do NY. Wciąż nie mogąc wyjść z szoku po tym jak ktoś wykradł zwłoki ich córki. Kto to mógł zrobić i w jakim celu, to już sprawa policji. Odprawili jej tylko skromne nabożeństwo, nie chcąc kalać jej pamięci pustym grobem. Lata mijały powoli, a mała Alice rosła na piękną dziewczynę o blond włosach swej matki, którą znała tylko z opowiadań babci i dziadka oraz z licznych zdjęć. Za to jej oczy miały niezwykły, niespotykany kolor. Lilian przypuszczała, że takie same musiał mieć ojciec dziewczynki, o którym po dziś dzień nic nie było wiadomo i którego w żaden sposób nie dało się odnaleźć. Co było niesłychanie dziwne. Barbara niewiele o nim mogła powiedzieć, wiedziała tylko jak się nazywa i jak wygląda. I tyle. A to naprawdę nic nie pomogło, bo ktoś taki jak Adrian Crevan nie istniał w żadnym systemie, jakby był duchem. Lilian dała więc małej Alice nazwisko po jej matce, bo niby czemu mała miała nosić nazwisko ojca który teoretycznie nie istniał? Ale jednak przecież musiał jako tako, bo inaczej Alice nie było by na świecie. Lilian przypuszczała, że to pewnie było fałszywe nazwisko i pogodził się z myślą, iż mała nie ma ojca, a nawet było to jej na rękę. Ojciec, gdyby się jednak znalazł, mógłby stwarzać problemy jeśli chodziłoby o prawa opieki nad Alice. A tak – nie ma ojca, nie ma problemu. Nigdy też nie opowiadała swojej wnuczce o nim. Ten temat po prostu nie istniał. Jak to rozwiąże przyszłość, czas pokaże. A tak naprawdę Lilian obdarzyła wnuczkę taką miłością jakiej zabrakło jej dla córki. Alice była jej oczkiem w głowie i za nic nie dopuszczała do siebie myśli, że miałaby ją stracić, gdyby ojciec jednak się znalazł i upomniał o prawo do wychowywania swego dziecka. Nigdy przecież nie wiadomo, co się może stać. Z zimnej, wymagającej, despotycznej matki przemieniła się w kochającą, ciepłą babcię. By całym sercem zastąpić małej utraconą mamę. A czas mijał powoli odmierzając ich chwile nieubłaganie. 

OKULARY SHINIGAMIWhere stories live. Discover now