Rozdział 4 część 6 - Zagrożeni

1.1K 115 4
                                    

- Grellu Sutcliffie, mam dla ciebie jeszcze jedno ważne zadanie.

William znów wezwał do siebie swego niepokornego kolegę. Skoro już wciągnął go w tę całą awanturę, niech ten chociaż raz się na coś przyda.

- Cóż takiego znów cię trap, Willu?

- Znajdziesz demona Sebastiana Michaelisa i przyprowadzisz go do mnie.

- Uu, słodki Sebciu co? Po co ci demon Williamie?

Grell upuścił swoją kosę śmierci, a ta z hałasem wylądował pod nogami Willa. On skrzywił się z niecierpliwością.

- Nie twoja rzecz, chyba słyszałeś co masz zrobić Grellu?

- Tak, jasne chciałbym tylko wiedzieć w jakim celu? To musi być coś naprawdę ważnego, skoro z własnej woli każesz przyprowadzić demona do naszej siedziby. Jak mniemam to dotyczy naszego Adriana?

Will westchnął, bo wiedział, że dłużej nie może zwodzić Grella. Zwłaszcza, że był on już poważnie zamieszany w sprawę.

- Wiesz dobrze, że łamanie reguł naszego świata jest niedopuszczalne. Adrian też o tym wie. Wie także co grozi mu za przeciwstawienie się zasadom panującym w świecie shinigami. Jednak Adrian mimo, że trwa w swym uporze, nadal pozostaje najlepszym z nas i Ty wiesz dobrze o tym Grellu Sutcliffie. Ciężko mi to mówić, ale Adrian zdecydował już o swoim losie. Problem polega na tym, aby teraz znaleźć go i ukarać, choćby siłą. Co nie będzie łatwe.

- I do tego potrzebny jest ci demon. Czy się mylę, czy sytuacja cię przerosła Williamie T.Spearsie?

Will milczał, ale Grell wiedział swoje.

- Dobrze więc, znajdę Sebastiana Michaelisa, a co z naszą śmiertelniczka, która narobiła tyle zamieszania?

- Nie możemy na razie nic zdziałać, dopóki dziecko nie przyjdzie na świat. Możemy tylko czekać. A teraz idź Grellu i zrób to o co cię proszę!

- Nareszcie coś zaczyna się dziać – uradował się niesforny Grell.

Will tylko skrzywił wargi, nie było mu do śmiechu.

..........................................................................................................

Sebastian Michaelis z uśmiechem zadowolenia na swym przystojnym obliczu wkroczył za Grellem do ogromnego gmachu jakim była biblioteka shinigami. Zaiste był to precedens jaki nie miał dotąd miejsca na przełomie wieków. Żaden bowiem demon nie mógł wkraczać do świata shinigami, a już na pewno żaden nie mógł się tam czuć bezpieczny. Sytuacja jednak była wyjątkowa i mimo, że Grellu nie wtajemniczył Sebastiana w zawiłości tej historii, demon dawno wiedział w czym rzecz. Był wszak, czego nie wiedzieli shinigami, a zwłaszcza Adrian, zalążkiem tego całego zamieszania. Jego misternie utkany plan spełniał się co do joty. Sebastian miał naprawdę powody do satysfakcji. Mimo, że obecność Grella Sutcliffa drażniła go nieco, pod względem opanowania przerastał nawet samego Williama T.Spearsa. Wszedł więc pewnie do holu podążając za Grellem, który bardzo mu nadskakiwał. Rudowłosy shinigami był naprawdę przedziwną i irytującą postacią. Jednak Sebastian nie dał się oszukać. Wiedział co kryje się pod tą maską, groźny i niebezpieczny bóg śmierci, który bez wahania, choć może z wielkim żalem wbił by mu ostrze swej kosy prosto w serce. Szedł więc za Grellem, aby móc uważnie go obserwować. I choć wiedział jak przebiegnie rozmowa z Williamem i spodziewał się czego ten może od niego chcieć, pozwolił by obaj bogowie śmierci naiwnie wierzyli, że trzymają rękę na pulsie.

Will czekał na nich w swym pokoju. Kiedy weszli do środka, kazał Grellowi zostawić go z demonem sam na sam i zamknąć drzwi z drugiej strony, na co ten zareagował oburzeniem, chcąc wszak wiedzieć jak potoczy się ta rozmowa. Drzwi trzasnęły z impetem, oznajmiając Willowi jak bardzo niezadowolony był Grell. Stał potem chwilę pod drzwiami, opierając swą długą nogę o ścianę i stukając obcasem czerwonych butów. W końcu uświadomiwszy sobie, że jednak nic się nie dowie, ruszył przed siebie i wyszedł z biblioteki. Czas powiadomić kochanego Adrianka co się szykuje. Niech się nareszcie coś dzieje.

.......................................................................................................

Adrian bardzo się zdziwił na widok Grella Sutcliffa. Był pewien, że ten został przysłany przez Williama, co spowodowało u niego wzmożoną czujność, bo nie wiedział czego miał się teraz spodziewać. Nie pytał jak Grell ich znalazł. Wiedział, że cinematic record Agnes musi być nadal w jego rękach lub też w bibliotece. Dlatego Sutcliff tak łatwo ich namierzył. Wystarczyło, że sprawdził w księdze gdzie teraz jest Agnes. To było do przewidzenia, wcześniej czy później, bo wiecznie nie mogli się tu ukrywać, choć jego wieża był idealną kryjówką, ale nie dość bezpieczną. Nie dopóki cinematic Agnes było poza jego zasięgiem.

- Czego chcesz Grellu Sutcliffie?

Grell spodziewał się, że Adrian nie będzie zachwycony jego widokiem, ale miał w zanadrzu mała niespodziankę. Wyciągnął księgę i wymachując nią Adrianowi przed nosem z uśmiechem zadowolenia zapytał.

- Jak bardzo chcesz to mieć?

Adrian zdębiał zaskoczony. Nie spodziewał się takiej zmiany frontu u Sutcliffa i chociaż bardzo było mu to na rękę, postanowił jednak być ostrożny. Nie wiadomo co strzeli do głowy zwariowanemu zwykle Grellowi.

- Dlaczego mi to dajesz?

- Pomyślałem, że na pewno wolałbyś, aby to nagranie znalazło się w twoich rękach, prawda?

Adrian nadal mu nie ufał, być może to jakiś chwyt ze strony Willa?

-Czego w zamian chcesz i po co mi to przynosisz?

- Powiedzmy, że stwierdziłem, iż przyda ci się pomoc. Zwłaszcza, że nasz kochany William też ma wsparcie.

- O czym ty mówisz?

- William poprosił Sebastiana Michaelisa na rozmowę w cztery oczy. Niestety mnie nie zaproszono do wzięcia w niej udziału. Pomyślałem więc, że skoro on ucieka się do takich pomysłów, tobie Adrianie też przyda się mała pomoc, chociażby ze strony mojej nieskromnej osoby. Ta cała historia jest niezmiernie ekscytująca i pałam ogromną chęcią poznania jej finału. Tym bardziej, że jest jeszcze jedna sprawa o której nie wiesz kochany Adrianie. Niezmiernie ważna w tym całym zamieszaniu. Czy nie zastanawiałeś się jeszcze dlaczego nie udało mi się wykonać wyroku na Agnes, którego to wykonanie zlecił mi nasz William? Wszak moja kosa śmierci nigdy mnie nie zawiodła. Nie jest gorsza od twojego oręża. Nie dziwi cię to?

- O czym ty mówisz Grellu?

ooIJK<

OKULARY SHINIGAMIWhere stories live. Discover now