Rozdział 5 część 2 - W ukryciu.

1K 103 18
                                    


Adrian w tym samym czasie zmierzał wprost do biblioteki shinigami, gotów stawić czoła wszystkiemu co go tam czekało. Nawet nie był zaskoczony, kiedy na korytarzu spotkał Sebastiana Michaelisa. Stanęli naprzeciw siebie, oczy demona płonęły czerwienią.

- Witaj Adrianie Crevan! Spodziewałem się, że tu zawitasz tak szybko, czekałem na ciebie.

- No i doczekałeś się Sebastianie, jestem do twojej dyspozycji. Zanim jednak zaczniemy, chciałbym wiedzieć jedną rzecz. Dlaczego wciągnąłeś w to niewinną niczemu śmiertelniczkę, mogłeś wszak rozwiązać ten problem zupełnie inaczej, nie sądzisz? Nie krzywdząc przy tym osób postronnych.

Sebastian Michaelis roześmiał się.

- Nie rozumiesz? Naprawdę? Agnes była mi potrzebna, by osłabić ciebie Adrianie. Czyż uczucia jakie teraz tobą władają nie pozbawiły cię wielu atrybutów shinigami? Teraz, kiedy zależy ci na życiu tej śmiertelnej stałeś się naprawdę słaby. Ktoś komu nagle zaczyna zależeć traci swą siłę, bo wie, że kiedy zawiedzie ktoś inny na tym ucierpi. Jakie to wygodne, zwłaszcza dla mnie. Stawiając na twej drodze Agnes French wiedziałem, że ulegniesz tej słabości. Od tamtego feralnego zdarzenia, wiele lat temu, kiedy zabrałeś mi to co najbardziej ukochałem, obserwowałem cię uważnie. Zrozumiałem, że z każdą śmiercią stajesz się coraz bardziej zmęczony i znudzony swoim powołaniem. Szukałeś czegoś nowego, czegoś co odmieni twe nudne życie boga śmierci, czy nie? Czy naprawdę myślisz, że nasze spotkanie wtedy w parku, kiedy zgubiłeś swe okulary było przypadkiem?

- O czym ty mówisz?

- Z rozmysłem stanąłem wtedy na twej drodze Adrianie, i choć wiedziałem, że nie mam szans z tak doskonałym przeciwnikiem jak ty, mój cel został osiągnięty. Sam wiesz, co się potem wydarzyło. Krok po kroku sam spełniałeś mój plan, a Agnes French tylko się do tego przyczyniła, byśmy teraz mogli stanąć przeciwko sobie jak równy z równym, demon przeciwko shinigami. I tym razem jestem przekonany, pokonam cię, a dodatkową nagrodą będzie dla mnie dusza Agnes. Tej niezwykłej śmiertelniczki, która tak wspaniale przyczyniła się do twojej klęski Adrianie Crevan.

Adrian roześmiał się. Nie czuł trwogi przed demonem. Strach czuł tylko kiedy myślał, co stanie się dalej z Agnes. Jego własny los nie bardzo go obchodził. Tylko bezpieczeństwo Agnes, a co za tym idzie ich dziecka – bo ze słów Grella umiał wyczytać co trzeba – było dla niego sprawą priorytetową. Dlatego też musiał unicestwić demona i raz na zawsze zakończyć tę sprawę. Tylko w ten sposób mógł ocalić duszę ukochanej.

- Naprawdę sądzisz, że mnie pokonasz? Nie udało ci się wtedy, nie uda ci się i teraz, a uczucie które jak sądzisz mnie osłabia, tak naprawdę dodaje mi nieznanych dotąd sił. Sam stworzyłeś nową, nieznana broń przeciwko sobie Sebastianie. Jestem bowiem gotów walczyć dopóki nie zostanie po tobie nawet cień wspomnienia.

- Naprawdę wierzysz w to co mówisz shinigami? Nie jestem zwykłym demonem, dobrze to wiesz. Pragnienie zemsty jakie płonie we mnie od wielu lat jest gorsze niż głód jaki czułem równie długo! Nie pokonasz mnie z tą swoją słabością dla śmiertelnej, a moja zemsta wreszcie się dokona!

Oczy demona z nienawiścią śledziły każdy ruch przeciwnika. Adrian wciąż stał nieruchomo trzymając oburącz swoją kosę śmierci, gotów na walkę w każdej chwili. Pragnął jednak jeszcze uświadomić Sebastianowi, jak bardzo mylił się w swym zaślepieniu. Nie zależało mu już na swoim życiu, chciał jedynie ocalić Agnes. A każde osłabienie przeciwnika dałoby mu choć cień przewagi. Czas uderzyć w najczulsze miejsce demona. W jego wciąż pielęgnowaną nienawiść, by zwrócić ją przeciwko niemu.

OKULARY SHINIGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz