Rozdział 8

7.7K 512 28
                                    

3 września piątek
Dominik:
- Chwile jeszcze patrzyłem nauczycielowi w oczy po czym przeprosiłem i zabrawszy wszystkie rzeczy wybiegłem z klasy. Co jakiś czas po policzkach czułem spływające pojedyncze łzy. Przecież przez ten jeden głupi pocałunek...
Jak ja teraz spojrzę mu w oczy, albo przecież jak ktoś sie dowie mogą wyrzucić go ze szkoły.
***
Gdy wszedłem do domu nawet nie przywitałem się z siostrą tylko od razu skierowałem w stronę swojego pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Położyłem się wycieńczony po kilkunastu- minutowym biegu na swoim łóżku i włączyłem nową piosenkę ukochanego zespołu na laptopie.
Co jakiś czas za drzwiami słyszałem pukanie i prośby mojej siostry bym otworzył. Ja jednak nie ulegałem jej, gdyż nie chciałem by zobaczyła mnie w takim stanie. Ona mimo wszystko nie dawała za wygraną dlatego otworzyłem drzwi po czym udałem się z powrotem na łóżko.
- Dominik co jest?
-Nic. Wszystko w porządku.
-Nie! Nic nie jest w porządku jesteś smutny, masz czerwone oczy zapewne od płaczu a ty żadko płaczesz. Zresztą jesteś moim bratem znam cię jak nikt inny.
- Wiem o tym- po czym przytuliłem siostrę. - Ale mimo to sam muszę się z tym uporać.
- Może i tak, ale powiedzieć mi możesz a zresztą będzie ci raźniej.
- No dobrze, ale obiecaj, że to nic między nami nie zmieni.
- Oczywiście, że nie! Jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć!
- W takim razie chodzi o to, że na korepetycjach ja i mój wychowawca... my się zaczęliśmy całować... ja nie wiem jak to się stało jest mi tak głupio zresztą, jak ktoś się dowie on może stracić pracę.
-A jak to dokładniej było?
- Po zajęciach się patrzyliśmy na siebie on do mnie podszedł i pocałował najpierw stałem bez ruchu ale potem zacząłem oddawać pocałunek. Po chwili jednak przerwałem to i uciekłem z klasy...
- Hmmm a może ty mu się podobasz?
- No raczej nie zresztą to mój nauczyciel.
- Ale to nie znaczy że nauczycielowi może się nie spodobać uczeń.
- To jest nie możliwe...
- W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi,
-Ogarnij się trochę, przemyj twarz a przede wszystkim uspokój. Ja idę zobaczyć kto przyszedł.
- No dobrze. Dziękuję za rozmowę- po czym ostatni raz objąłem siostrę.

Po przywróceniu się do odpowiedniego stanu zrobiłem sobie kanapkę i udałem w stronę pokoju. Otworzyłem drzwi i wtedy serce znów stanęło mi przy żołądku. Na moim łóżku siedział Zayn.
- Co pan tu robi?
- Jak wychodziłem z klasy na korytarzu znalazłem coś co zapewne należy do ciebie.
W tym momencie z kieszeni bluzy wyciągnął telefon, który rzeczywiście był moją własnością.
- Dziękuję. Po czym wyciągnąłem dłoń w stronę zguby.
- Chciałem też cię przeprosić, gdyż w klasie nie dałeś nawet mi szansy abym coś mógł powiedzieć. Nie powinienem tego zrobić zwłaszcza że jesteś moim uczniem. Więc jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia w szkole...
- Może zostaniesz na obiad?
- Lepiej nie w końcu jak twoi rodzice przyjdą, co im powiesz?
W tym momencie do pokoju weszła moja siostra.
-Niech pan zostanie. Nasza mama i tak wróci dopiero po dwudziestej trzeciej z pracy.
- No dobrze niech wam będzie w takim razie dziękuję po czym zajął miejsce...

Dziękuje za gwiazdki i komentarzy: pojoasiarno niedobrze julciak25 fangirlxlia rozza17
Hejka naklejka jak rozdzialik wiem, że lipa mimo wszystko dziękuję za pozostawienie śladów.

Czy Ja Mam Szanse? Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin