Rozdział 16

4.1K 271 2
                                    

Nie wiedziałam czy chcę to zrobić. Bałam się że znowu coś zepsuję, że znowu coś pójdzie nie po mojej myśli. Nie chcę zawieść innych więc muszę spróbować, ale jak się nie uda to naprawdę jestem jakaś zepsuta. Dobra teraz tylko myśleć pozytywnie i pragnąc tego najbardziej. Powoli zaczęłam analizować wszystkie wydarzenia z ostatnich dwóch tygodni. Szkoła. Jacob. Charlotte. Wilki. Szpital. Prawda. Ucieczka. Przemiana. Wilkołaki... w tym momencie liczyło się tylko to. Poczułam ukucie w skroni i... Udało się, stałam teraz na czterech łapach i byłam sobą. Nareszcie...

Muszę sprawdzić czy w pełni to kontroluję. Podniosłam jedną łapę, potem druga i zrobiłam kilka kroków w przód. To naprawdę wspaniałe uczucie, robić coś do czego jest się od zawsze stworzonym. Mimo wcześniejszych wahań teraz jestem już pewna że tego chcę i ciesze się że wtedy nie uciekłam.

JACOB POV.

Razem z Cassandrą staliśmy i przyglądaliśmy się całemu zdarzeniu. Alex stała półtorej metra przed nami i widać było że bije się z własnymi myślami. Zastanawiałem się czy podejść, ale stwierdziłem że jest silna i sobie poradzi. Po kilku minutach dziewczyna nagle zmieniła się, a przed nami ukazał się brązowy wilk. Byłem z niej dumny. Poradziła sobie mimo że to nie jest takie łatwe. Ja próbowałem przez prawie miesiąc i w pełnię się udało, a później jak trafiłem do ojca Cass mi ze wszystkim pomogła. Moja kochana starsza siostrzyczka. Wiele jej zawdzięczam tak samo jak i mamie. Może nie jesteśmy połączeni genami, ale wiem że mnie kochają i zapewniam że z wzajemnością, bo to one zajęły się mną kiedy mój ojciec miał w dupie to co się ze mną dzieję. A wracając do Alex. Wilczyca powoli niepewnym krokiem kierowała się w naszą stronę.

- Udało się - usłyszałem radosny szept Cassie, po czym się uśmiechnąłem. Podszedłem do dziewczyny i dotknąłem jej garba, na co ona spuściła łeb. To dziwne głaskać osobę, którą się zna, pod inną postacią. Tą którą się tak bardzo kocha, że nie da się wyrazić tego słowami. I to uczucie kiedy boisz się się wykrzyczeć całemu światu jak ważna jest dla ciebie bo nie chcesz niczego spieprzyć. To właśnie moje największe obawy..

~ Teraz pomyśl że chcesz się znowu zmienić tylko że tym razem w człowieka - powiedziałem w myślach do Al. Po chwili usłyszałem

~ Ja tak nie umiem. Kurwa - kiedy to pomyślała od razu to usłyszałem. Czyli rozmowę telepatyczną mamy już zaliczoną. Sekundę później obok mnie stała Alex. Popatrzyłem na nią i tak bardzo chciałem wbić się w jej malinowe usta, ale nie zrobię tego.. Nie mogę. Nie mogę zniszczyć tej przyjaźni bo tylko ona sprawia że jesteśmy blisko.

ALEX POV.

Tak się cieszę że się udało i nie mogę uwierzyć że to jest takie wspaniałe. Szkoda że mama nie mogła tego zobaczyć, że nie może cieszyć się razem ze mną i być dumna. To wszystko przez tego Chrisa, ale teraz jak już umiem się przemienić to w nocy rozszarpię go na strzępy albo nie, sprawię że będzie żałował swoich narodził i będzie cierpiał tak jak ja..

Stałam teraz blisko Jacob'a który najwyraźniej nie wiedział co zrobić. Dobra raz się żyje.. Po tej myśli podeszłam bliżej chłopaka i musnęłam jego usta.

- Ja przepra.. - chciałam się wytłumaczyć, ale Jacob przerwał zabierając mi dostęp do powietrza. Kiedy się zorientowałam, odwzajemniłam pocałunek. Nikt nigdy jeszcze nie całował mnie w tak namiętny sposób. Czułam się jakby chciał przekazać mi wszystkie swoje uczucia. Miłość, strach, ból, smutek, tęsknotę, pożądanie.. zaraz co?! skąd ja wiem co on czuje?! Z przerażenia odsunęłam się gwałtownie, przerywając pocałunek a chłopak drygną. Nie wiedziałam co zrobić, a tym bardziej powiedzieć.

- Ym.. chyba powinniśmy już wracać - Jacob uśmiechną się łobuzersko pod nosem i chyba myślał że tego nie zauważę. Kiwną głową i ruszyliśmy w stronę łąki na której nadal trwała impreza. Mam tylko nadzieję że Cassie poszła zanim go pocałowałam. Nie chcę jej tego tłumaczyć, nie dziś.

Weszliśmy na polanę, gdzie od razu zauważyłam Justin'a i Luke'a którzy składają stoły, dziwne przecież jeszcze niedawno bawili się w najlepsze. Pożegnałam się z Jacob'em i ruszyłam do chłopaków.
- Dlaczego już wszystko zbieracie? - zapytałam uśmiechając się smutno
- Nie było was ponad godzinę. Jest po 23, a jutro poniedziałek i wiesz niektórzy muszą iść do szkoły - Justin zrobił duży nacisk na słowo muszą patrząc na mnie i Luke'a. No tak muszę do niej pójść, tak samo jak Luke. To przerąbane. Za to Justin, Cass i Charlie mają super, skończyli szkołę w tamtym roku i nie muszą się martwić o to czy mają odrobioną pracę domową albo że muszą wcześniej wstać.

Cassie powiedziała żebyśmy już wracali, a ona z Charliem i Justin'em pozbierają resztę rzeczy. Skinęłam głową i odeszłam w stronę Jennifer i reszty watahy. Kiedy dziewczyna zauważyła że zmierzam w ich kierunku szybkim krokiem ruszyła do przodu zostawiając chłopaków daleko w tyle.
- A jej co się stało? - powiedziałam opierając rękę o ramię Sam'a. Udało mi się to ponieważ jako jedyny był podobnego wzrost do mnie i nie musialam stawać na palcach.
- Nie wiem - odpowiedział chłopak
- Chyba nie daży cię zbyt dużą sympatią - odezwał się Jack śmiejąc się przy tym
- Zauważyłam - wysyczałam przez zęby, na co wszystkie śmiechy ucichły

JACOB POV.
- Opanuj swoje emocje księżniczko - powiedział Luke gładząc dziewczyne po policzku. Myślałem że nie wytrzymam i po prostu zabiję go na miejscu. Nikt nie ma prawa dotykać Alex. Ona jest moja.

Już miałem podejść i mu przywalić, ale usłyszałem coś co mnie powstrzymało
~ Stój, poradzę sobie - po tych słowach rozluźniłem pięści i stałem się spokojniejszy ale ciekawi mnie skąd ona wiedział że zamierzam coś zrobić

Dziewczyna straciła rękę chłopaka, po czym jej pięść wylądowała na jego nosie. Luke upadł przez siłę ciosu i złapał za krwawiacę miejsce. Alex pochyliła się, złapała go za koszulkę i postawiła do pionu. Moja dziewczynka. Chyba sam bym lepiej tego nie zrobił.
- Teraz uważnie mnie posłuchaj. Nikt nie ma prawa mnie dotykać i nazywać księżniczką. Zrozumiano? - chłopak że strachiem w oczach pokiwał głową na tak - A co do emocji.. to może ty je opanujesz bo twoje pożądanie czuć na kilometr - teraz to dowaliła. Ale zaraz.. czy ona czuje emocje?!

***
Eloszka słoneczka:*

Myślę że rozdział może być, ale czekam na komentarze z waszym zdaniem. Przepraszam że tak długo go pisałam ale miałam milion wersii co do tej części.

Chcę podziękować za ponad 2.5K oczek i ponad 250 gwiazdek. Dodając to opowiadanie nie sądziłam że będzie sie podobało, a tym bardziej że tak szybko będzie się kończyć. Tak dobrze przeczytaliscie zbliżamy się do końca. Planuję go na 25 lub 30 rozdział. I teraz pytanie do was ile ich ma być i happy end czy bad end? To chyba na tyle.
Do następnego
Julia ❤💜

Nowe ObliczeWhere stories live. Discover now