Stiles otworzył drzwi jego pokoju. Cały czas trzymał cię za rękę. Wspaniałe uczucie...
-Mojego taty nie ma w domu. Wraca jutro rano... -powiedział zatrzymując się. -Obowiązki szeryfa i te sprawy.
-Pożyczysz mi coś do ubrania? -uśmiechnęłaś się do niego.
-Pff, no pewnie. Jesteśmy cali mokrzy -zaśmiał się. -Może chcesz wziąć prysznic?
-Jasne... Mam nadzieję, że nie ma w tym pytaniu podtekstów -Brunet prychnął. Zajrzał do szafy.
-Co sobie życzysz? Twój ulubiony kolor księżniczko?
-Hmm, burgundowy. -powiedziałaś, bo chciałaś wyjść na wymagającą.
-Proszę bardzo -podał ci koszulkę w tym właśnie kolorze. Rozłożyłaś ją w rękach. Uśmiechnęłaś się. Widziałaś go w niej już tysiąc razy. Była to jego koszulka do lacrossa.
-Jesteś pewny, że mogę w niej spać? -zapytałaś.
-Będzie pachniała tobą podczas meczu... -puścił do ciebie oczko. Zaśmiałaś się mimo woli. Skierowałaś się do łazienki. Zamknęłaś za sobą drzwi, pełna obaw, że twój chłopak będzie cię podglądał. Powoli się rozebrałaś.
-Lubisz pizzę? -usłyszałaś zza drzwi.
-Może... -odpowiedziałaś. Puściłaś gorącą wodę pod prysznicem. Weszłaś pod strumień wody i od razu poczułaś się lepiej. Odgarnęłaś do tyłu włosy. Przejechałaś rękami po ciele. Tego ci było trzeba. Para unosiła się w całej łazience. Zakręciłaś prysznic i złapałaś ręcznik. Dokładnie się wytarłaś. Narzuciłaś na siebie koszulkę Stilesa i swoje majtki. Oparłaś się o umywalkę i popatrzyłaś w lustro. "Bez makijażu się mnie przestraszy i ucieknie przez okno." zaśmiałaś się. Westchnęłaś, uchyliłaś drzwi od łazienki i weszłaś do pokoju. Stiles stał w bokserkach przeglądając rzeczy na biurku.
-Umyłem się na dole, żeby było szybciej. I przyniosłem z kuchni pizzę, którą zostawił mi tata -wskazał na pudełko leżące na komodzie, nadal się nie odwracał jakby się bał.
-Nie jestem głodna -powiedziałaś przeczesując włosy ręką.
-Musisz coś zjeść. Ja osobiście jestem bardzo gło... -mówił obracając się w twoją stronę i nagle przerwał. Zakryłaś twarz rękami.
-Co robisz? -zapytał.
-Przestraszyłeś się mojej twarzy.
-Co? Nie -zaśmiał się. -Po prostu jesteś taka piękna, że zaniemówiłem. -Zaśmiałaś się.
-Nie prawda, daleko mi do definicji piękna. -Stiles podszedł do ciebie i się w ciebie wtulił.
-Prawda, jesteś najpiękniejsza księżniczko.
Uśmiechnęłaś się. -Ile razy już dziś nazwałeś mnie księżniczką?
-Nie podoba ci się? Mogę wymyślić coś...
-Nie -oderwałaś się od niego. -Po prostu jesteś uroczy. -popatrzyłaś się w jego oczy i chwyciłaś jego dłonie.
-Awww.
-I do tego zabójczo przystojny -przejechałaś dłonią po jego klacie głośno się śmiejąc.
-Takie sceny to tylko w filmach co? -pokiwałaś głową nadal się śmiejąc.
Chłopak usiadł na podłodze, sięgnął po pudełko z pizzą, otworzył je i podał ci kawałek.
-Smacznego. -pocałował cię w policzek. Zarumieniłaś się i wzięłaś gryz pizzy. Jedliście tak dosyć długo, rozmawiając o sobie, poznając się jeszcze bliżej. Zakochiwałaś się w nim, powoli ale na prawdę głęboko.
Zjedliście kolację. Stiles wydał z siebie odgłos pełnego żołądka.
-Ty niechluju... -zaśmiałaś się i beknęłaś głośniej. Stiles wybałuszył oczy. Po chwili wybuchnął śmiechem.
-Kocham cię jeszcze bardziej. -Cmoknął cię w czoło. Podobało ci się to cieple uczucie, które odczuwałaś kiedy mówił ci, że cię kocha. Wstał i przygotował swoje łóżko, wziął jedną poduszkę i jakiś kocyk.
-Wskakuj -szepnął i skierował się w stronę drzwi.
-Co robisz? -zdziwiłaś się.
-Idę spać na kanapie w salonie? -powiedział pytająco. Skrzyżowałaś ręce na piersi.
-No co?
-Mam tu spać sama? -zapytałaś ze smutną miną. Popatrzył na ciebie podnosząc jedną brew. -A co jeśli boję się ciemności?
-To znaczy, że... mam... tu spać... z t-tobą? -wyszeptał teatralnie po czym zaczął się śmiać. Poklepałaś materac.
-No chodź. -Stiles usiadł na łóżku koło ciebie. Pocałował cię głęboko. Całując położyliście się i przykryliście się kołdrą.
-Dobranoc. -wyszeptałaś i pocałowałaś go jeszcze raz.
-Leżałaś kiedyś na łyżeczkę?
-Nie... -odpowiedziałaś. Brunet objął cię w pasie, przybliżył wasze ciała do siebie maksymalnie, po czym zgiął się w pół. Podobało ci się to.
-Dobranoc. -powiedział i pocałował twój tył głowy.
* * *
-Stiles? -usłyszałaś i się przebudziłaś. Przez całą noc spaliście w tej samej pozycji. Usłyszałaś westchnięcie budzącego się chłopaka. Przytulił cię i pocałował w szyję.
-Dzień dobry księżniczko. -odwróciłaś się do niego. Pocałowaliście się.
-Stiles?! -usłyszałaś znowu. Zerwaliście się szybko. W drzwiach stał wysoki mężczyzna w średnim wieku. Zdałaś sobie sprawę, że cały czas się na was patrzył.
-O, cześć tato... -powiedział Stiles i podrapał się nerwowo po głowie.
CZYTASZ
Just Love Me ~Teen Wolf
FanfictionCzy to, że Derek cię ugryzł, wpłynie jakoś na twoje życie? Przed tobą długa podróż do odnalezienia prawdziwej siebie. Wszystko odwróci się do góry nogami, a przed tobą stanie wielkie wyzwanie. Nowi znajomi, nowe życie, nowe miłości... PS. Nazywam tą...