Uwierz mi, mała.

2.9K 149 32
                                    

Zbliżała się pora lunchu. Właśnie zamykałaś swoją szafkę po włożeniu do niej tony książek, kiedy poczułaś jak ktoś łapie cię w pasie. Odwróciłaś się i spojrzałaś Stilesowi w brązowe oczy. Obdarowałaś go pytającym spojrzeniem. Brunet uśmiechnął się do ciebie i cmoknął lekko w usta. Był zazdrosny, czułaś to. Mimo wszystko zaśmiałaś się i oddałaś pocałunek, tym razem go pogłębiając. 

-Zrywamy się z lekcji księżniczko? -odgarnął ci z twarzy kosmyk włosów. Byłaś zaskoczona tym co właśnie powiedział. Zbliżał się koniec roku, mieliście na głowie masę egzaminów końcowych, w końcu wkraczaliście w dorosłość, kończyliście szkołę. To do niego nie podobne.

-Po prostu nie chcesz żebym poszła na lunch z Theo, prawda? -chłopak lekko się zaniepokoił, na jego twarz stopniowo wlewał się różowy rumieniec. Przeczesał nerwowo włosy i oparł się o szafki. Było widać, że rozmyśla nad odpowiedzią. Zamknął oczy i zmarszczył czoło.

-Może -powiedział powoli je otwierając i czekając na twoją reakcje. Zaśmiałaś się. Też oparłaś się o szafkę, tak aby wasze twarze były na równym poziomie. 

-Jesteś kochany -dotknęłaś ręką jego policzka. -Ale nie musisz być zazdrosny o byle co.

-Byle co? -wyglądał jakby się zadławił. -Podobasz mu się, widać to na kilometr! -krzyknął. Na szczęście korytarz był już opustoszały. Ludzie byli na lunchu. -On się przed niczym nie cofnie, uwierz mi mała. Tym bardziej,  że nienawidzi mnie i... i całego naszego stada. Ma w dupie czy coś do siebie czujemy czy nie -krew zaczynała napływać do jego głowy, zrobił się zły. Tak, że miałaś uczucie, że zaraz z jego uszu i nosa wyleci para. Wtuliłaś się w jego umięśnioną klatę. Stiles nie wiedział co zrobić, położył dłonie na twoich udach. Czułaś jak jego oddech się uspokaja, serce zwalnia. 

-Kocham cię -wyszeptałaś w materiał jego bluzy. Miałaś wrażenie, że nie usłyszał. Oderwałaś się od niego i stanęłaś metr od chłopaka. -Ty mnie też? -Brunet wyglądał jakbyś wyrwała go z głębokich przemyśleń. Nagle jak szalony krzyknął -Tak!

 Nagle jak szalony krzyknął -Tak!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spojrzałaś na niego zakłopotana. Nieco przeraziła cię jego dzikość.

-Stiles, wszystko w porządku? -zapytałaś mrużąc oczy. Chłopak schował twarz w dłoniach. Pokiwał głową i ruszył w stronę wyjścia ze szkoły. Stałaś jak zamurowana. O co tym razem chodzi? Czas mijał jak w zwolnionym tempie. Drzwi właśnie zatrzasnęły się po wyjściu chłopaka z budynku. Nagle oprzytomniałaś i pobiegłaś za brunetem. Kiedy wyszłaś, zobaczyłaś jak ten wsiada do swojego jeepa. Rzuciłaś się w jego stronę i wsiadłaś do pojazdu akurat wtedy kiedy zapalał silnik. Popatrzył na ciebie nieco przerażony. Zorientowałaś się, że wyrosły ci pazury. Kiedy popatrzyłaś w boczne lusterko, ujrzałaś swoje świecące oczy. Próbowałaś to opanować. 

-O co chodzi, Stiles? -wyprowadził cię z równowagi. I to porządnie. Chłopak popatrzył na ciebie.

-Nie wiem -odpowiedział cicho i odwrócił od ciebie wzrok.

-Nie wiesz?! -aż zerwałaś się z siedzenia. -Taka afera o to, że nie wiesz?!

Stiles popatrzył na ciebie smutnym wzrokiem. Tak cię to bolało. Nie wiedziałaś o co chodzi więc nie mogłaś nic zrobić. Chłopak nie zachowywał się naturalnie, martwiłaś się o niego. 

-Idź do Theo -powiedział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Idź do Theo -powiedział. -Pewnie czeka.

-Zwariowałeś?! Stiles nie wiem o co ci chodzi, ale teraz, do cholery cie tu nie zostawię! -Brunet przeszył cię wzrokiem. Nachylił się w twoją stronę, patrząc ci w oczy i otworzył twoje drzwi.

-Idź! -krzyknął.

-Stiles! -wypchnął cię z jeepa. -Stiles do cholery! -czułaś jak łzy wypalają ci ślady w policzkach. Nic nie mogłaś już zrobić. Chłopak trzasnął drzwiami i odjechał spod szkoły. Usiadłaś na krawężniku i szczepiłaś twarz z kolanami. Nie zamierzałaś się ruszać. Usłyszałaś szelest. Ktoś usiadł obok ciebie. 

-Wszędzie cie szukałem -Theo szturchnął cię łokciem. Popatrzyłaś na niego, twoje błyszczące oczy odbiły się w jego tęczówkach. O nie! Nie może się dowiedzieć! Nie mogłaś powstrzymać łez, a Theo zamiast zwrócić uwagę na twoje oczy, zwrócił uwagę na to, że płaczesz. -Mała...

Zerwałaś się na równe nogi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zerwałaś się na równe nogi.  Otrzepałaś spodnie. -Źle się czuję -wyszeptałaś i odwróciłaś się aby odejść. 

-Innym razem, Theo -zaczęłaś biec w stronę domu Stilinskich. Czułaś jak chłopak odprowadza cię wzrokiem.

 Zanim się obejrzałaś, byłaś już bod budynkiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Zanim się obejrzałaś, byłaś już bod budynkiem. No tak, przecież jesteś wilkołakiem... Samochodu Stilesa nie było na podjeździe. Ciekawe gdzie pojechał. 

Just Love Me ~Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz