Chcę tylko cię chronić.

3K 149 19
                                    

Następnego dnia w drodze do szkoły postanowiłaś być całkowicie obojętna wobec ciekawskich spojrzeń ludzi. Nie dość, że wiedzą o twoich rodzicach, to na dodatek zemdlałaś ostatnio na środku stołówki. Wiedziałaś, że będą cię przeszywać spojrzenia setek uczniów. Ten dzień nie zapowiadał się ciekawie. Jechałaś właśnie Jeepem ze swoim chłopakiem. Spoglądał na ciebie ukradkiem, widział, że się denerwujesz. 

-Dasz radę -Położył ci dłoń na udzie i uśmiechnął serdecznie. Pojazd skręcił na szkolny parking. Westchnęłaś, musisz dać radę, to nic takiego. Jeep gwałtownie zatrzymał się na jednym z parkingowych miejsc. Spojrzałaś na Stilesa. 

-Mało brakowało, a dowaliłbym do tamtego auta -Przetarł czoło. Zaraz jednak zaczął się śmiać, jak to Stiles. Uśmiechnęłaś się do niego. Był jak dziecko... -Idziemy? -Pocałował cię w czoło. Pokiwałaś głową i powoli wysiadłaś z pojazdu. Było gorąco, słońce paliło niemiłosiernie w odkrytą skórę. 

-Mam nadzieję, że na zajęciach artystycznych wyjdziemy na boisko -powiedziałaś, zgarniając z siedzenia swoją torebkę.

-Facetka z artystycznych wychodzi z wami na dwór? -Podniósł brwi. -Farciarze -Uśmiechnęłaś się. Jakieś auto zaparkowało z piskiem opon. Nie zwróciłaś na to zbytniej uwagi.

-To ten palant, który prawie do mnie dobił -Skinął głową brunet. Odwróciłaś się i zobaczyłaś znaną ci twarz. Chłopak zorientował się, że na niego patrzysz. Uśmiechnął się do ciebie i pomachał.

Kiedy koło niego przechodziliście zmierzył cię wzrokiem, przygryzając dolną wargę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy koło niego przechodziliście zmierzył cię wzrokiem, przygryzając dolną wargę.

-Hej Theo -Nie wiedziałaś, co na to powiedzieć.

-Witaj -zaśmiał się. Poczułaś jak Stiles cię od niego odciąga. Nie chciałaś się kłócić, posłusznie poszłaś za nim. Kiedy brunet był już wystarczająco daleko od "potencjalnego wroga", zatrzymał się i spojrzał w twoje zakłopotane oczy.

-Znacie się? -zapytał, a ciebie oburzyła jego nadpobudliwość. Skrzyżowałaś ramiona na piersi.

-Przyniósł nam wczoraj pizzę -powiedziałaś i wlepiłaś wzrok w swoje białe trampki. Stiles palcem uniósł twoją głowę, tak abyś patrzyła tylko i wyłącznie w jego brązowe oczy.

-Trzymaj się od niego z daleka, ok? -zapytał stanowczo, z kamiennym wyrazem twarzy, a tobie opadła szczęka.

-Przepraszam bardzo? Za kogo ty się uważasz? -zmarszczyłaś czoło.

-Chcę tylko cię chronić. Zaufaj mi księżniczko -powiedział i chwycił twoje dłonie. Wyszarpnęłaś je.

-Nie mogę rozmawiać z innymi chłopakami? Może od Scotta i Liama też mnie odseparujesz?

-Nie rozumiesz mała -westchnął. -Ten facet... -przeczesał nerwowo włosy. -On o mało nas kiedyś wszystkich nie powybijał, księżniczko -Przytulił cię i powiedział -Proszę... Obiecaj... Ja nie chcę cię stracić. 

Nic nie powiedziałaś. Skierowałaś się na zajęcia z chemii. Czy to możliwe, że pod taką buźką, kryje się potwór? Analizowałaś to przez wszystkie lekcje, skupiając się tylko na tym. Nawet nie pamiętasz o czym mówili na chemii, matematyce czy fizyce. W końcu nadeszły zajęcia, na które chodziłaś ze Stilesem, angielski. Kiedy zadzwonił dzwonek, usiadłaś na swoim miejscu. Brunet siedział dwa miejsca w prawo od ciebie. Nagle do klasy wszedł spóźniony Theo. Masz z nim zajęcia? Musiałaś go po prostu nie zauważyć.

-No popatrzcie, kto raczył się pokazać po tak długiej nieobecności -odezwała się nauczycielka, a on lekko się zarumienił. To wszystko tłumaczy. Chłopak pechowo usiadł w ławce za tobą. Kiedy lekcja już trwała, poczułaś dłoń na ramieniu. Odwróciłaś się powoli i po chwili trzymałaś w dłoni zmiętą karteczkę. Położyłaś ją na swojej ławce i delikatnie, bezszelestnie rozwinęłaś. 

"Zjemy razem lunch piękna? :)" na skrawku papieru widniało niezgrabne pismo chłopaka. Zachichotałaś mimo woli. Wiedziałaś, że nie powinnaś, ale odwróciłaś się do Theo i uśmiechnęłaś, co miało oznaczać pozytywną odpowiedź na pytanie. Przecież Stiles nie ma o co być zazdrosny, po prostu chcesz poznać nową osobę. Theo odpowiedział ci marszcząc słodko nos. Nie możliwe, żeby był aż taki straszny. Nie wiedziałaś, że całe to wydarzenie obserwował twój chłopak ukryty za dwoma rzędami uczniów. Chyba nie był zadowolony.

 Chyba nie był zadowolony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Just Love Me ~Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz