Jestem Theo.

3.3K 149 40
                                    

Zostałaś zaniesiona do łóżka przez swojego chłopaka. Ostatnio często w nim przebywałaś. Aż za często... Stiles pozostawił pocałunek na twoim czole, nadal miał łzy w oczach. To kochane, jak bardzo się o ciebie martwił. Zamknęłaś powieki, czułaś jakby do każdej twojej rzęsy był przyczepiony kilkutonowy ciężarek. I wtedy zapadła najciemniejsza ciemność.

Kiedy uchyliłaś powieki, poczułaś jak twój żołądek dosłownie skacze z głodu. Przy łóżku siedział brunet ze swoim ojcem. Po drugiej jego stronie klęczał Deaton. Udałaś, że nadal śpisz, aby podsłuchać ich rozmowę. 

-To przez wilcze ziele. Zbyt długo krążyło w jej krwi bez żadnej reakcji z jej, lub waszej strony -mówił doktor. Widać, że zna się na rzeczy. Ale o co chodzi?

-Nie mamy pojęcia kto to podrzucił... -szeryf przetarł twarz dłońmi. 

-Kamery nic nie zarejestrowały -odezwał się Stiles. Zgromadzeni poczuli, że są obserwowani, bo popatrzeli na ciebie. Brunet wytrzeszczył oczy. -Myślałem, że już nigdy się nie obudzisz -pogładził twój policzek. Popatrzyłaś na niego pytająco. 

-Spałaś równe trzy tygodnie, mała -Że co?! Jak to trzy tygodnie?! W sumie to tłumaczy, to, że zaraz eksplodujesz od środka, jeśli coś nie znajdzie się w twoim żołądku... -Więc nie jestem tu już potrzebny -uśmiechnął się ciemnoskóry mężczyzna. Wszyscy wstali, oprócz ciebie. Szeryf uścisnął dłoń Deatona w geście podziękowań. Stiles podążył za nim, doktor poklepał go po ramieniu z uśmiecham na twarzy, następnie wyszeptał mu coś do ucha. Użyłaś swoich wilkołaczych zdolności i usłyszałaś jego słowa "To słodkie jak bardzo ją kochasz. W tym wieku to bardzo mocne uczucie.". Uśmiechnęłaś się. Widząc to, doktor podniósł ręce.

-No tak -wzruszył ramionami. -Wilkołak. Wszystko usłyszy -puścił do ciebie oczko. Zachichotałaś, chciałaś wstać, ale zaraz opadłaś z powrotem na materac. Przez tyle czasu leżałaś w jednym miejscu, to musiało się tak skończyć. Stiles pomógł ci wstać i zaprowadził cię do salonu. Usiadłaś na kanapie a on obok ciebie. Było ci niewygodnie, położyłaś głowę na jego kolanach, a on zaczął delikatnie gładzić twoje włosy.   

-Co powiecie na pizzę? -stanął przed wami szeryf z telefonem w ręce. Pokiwałaś w odpowiedzi głową. -Taka głodna zje wszystko -zaśmiał się mężczyzna i wyszedł do kuchni aby złożyć zamówienie. Stiles włączył telewizor, leciał Batman, chłopak zaczął się cieszyć jak głupi. Ty z uśmiechem na twarzy, wdychałaś jego perfumy. Po dwudziestu minutach ktoś zadzwonił do drzwi.

-Ja otworzę -powiedziałaś. -Muszę rozprostować kości -zgarniając z ławy pieniądze na pizzę podeszłaś do drzwi. Kiedy je otworzyłaś, twoim oczom ukazał się znajomy chłopak w twoim wieku. Nie jesteś pewna ale chyba chodzi do twojej szkoły. Pewnie dorabia w weekendy w pizzerii. Posłałaś mu uśmiech.

-Cześć -odwzajemnił go. -Zamawiałaś pizzę?

-Właściwie to nie ja... Ale to dobry adres -zaśmiałaś się. Chłopak uważnie ci się przyglądał. Pewnie wiedział o tym co stało się z twoimi rodzicami.

-Jestem Theo -powiedział wręczając ci pudełko z pizzą.

-A ja (y/n) -powiedziałaś odbierając pudełko i kładąc je na komodzie w przedpokoju. 

-Ładnie -przygryzł dolną wargę. Wręczyłaś mu zapłatę razem z należnym napiwkiem. 

-Dzięki -uśmiechnął się. -Do zobaczenia w szkole.

-Taa -przeczesałaś włosy palcami na co ten słodko się uśmiechnął.

-Na razie -powiedziałaś chwytając drzwi -powodzenia w pracy -uśmiechnęłaś się i zamknęłaś drzwi. Poszłaś do salonu z pudełkiem w rękach, nucąc coś pod nosem. Theo jest całkiem przystojny. Przygryzłaś wargę. Zaraz jednak skarciłaś się za takie myśli. 

Masz chłopaka kobieto!

Weszłaś do pomieszczenia. Każdy trzymał już swój talerz i patrzył głodnym wzrokiem na to co trzymałaś w rękach.

-Co tak długo? -Stiles zmarszczył podejrzliwie brwi.

-Pewnie jakiś ładny dostawca  -jego ojciec puścił do ciebie oczko. Zaśmiałaś się. Twój chłopak zzieleniał z zazdrości. Popatrzyłaś na niego karcąco.

 -Ładniejszy od ciebie -zażartowałaś i pocałowałaś chłopaka w policzek. Był wieczór, pizza posłużyła wam za kolacje. Chciałaś iść jutro do szkoły. Stado pewnie się martwi, jeśli faktycznie tak długo spałaś. Ale nie myślałaś tylko o stadzie, myślałaś też o tym, że spotkasz Theo.


No kochani! Następny rozdział z głowy! ;)

Chciałabym wiedzieć co myślicie o Theo. 

Czy znajdzie się dla niego miejsce w tym fanfiction? :D

Dajcie mi znać w komentarzu. ♥

Just Love Me ~Teen WolfWhere stories live. Discover now