[ 9 ]

2K 325 87
                                    

Rano obudziłem się z potężnym bólem całego ciała, a zwłaszcza tyłka i głowy. Z jękiem otworzyłem oczy, ale zaraz je zamknąłem - nie dość, że podrażniło je światło, to jeszcze miałem zwidy.

W końcu to niemożliwe, żeby Baekhyun pozwolił mi spać ze sobą w łóżku...

Jeszcze nigdy w życiu nie spędziłem z nim nocy w łóżku - w sensie snu oczywiście. Byun miał na tym punkcie prawdziwą obsesję. Łatwiej go było Sehunowi namówić do trójkącika z kobietami, które w gruncie rzeczy go nie pociągały, niż do tego, żeby pozwolił komukolwiek nocować w swoim łóżku.

Otworzyłem powoli oczy, mając nadzieję, że ta mara zniknie, bo jak nie, to będę miał przesrane.

Nie zniknęła.

Wręcz przeciwnie. Baek westchnął przejmująco przez sen i przytulił mnie mocniej do siebie, chowając nos w moich włosach. Spiąłem się, bo wiedziałem, że prawdopodobnie pozwolił mi ze sobą spać tylko dlatego, że był mocno wstawiony. Bo raczej nie stawiałem, żebyśmy po pijaku wyznawali sobie dozgonną miłość... W końcu podobno pijani nie kłamią.

Znałem Baekhyuna na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że będzie wkurzony na siebie, jeśli obudzi się z kimś w jednym łóżku. Nie było jednak sposobu na to, żebym wydostał się z jego mocnych objęć, bo to na pewno wyrwałoby go ze snu.

Chcąc nie chcąc, leżałem sobie obok niego, kontemplując słabe ramiona, o kilka tonów jaśniejsze od moich i malinki w wielu miejscach na ciele. Sam pewnie nie wyglądałem pod tym względem lepiej, bo z tego co pamiętałem, do śladów pozostawionych przez Xiumina doszło sporo nowych.

Właśnie, ciekawe czy Kai śpi u Sehuna. Gdy z Baekiem opuszczaliśmy salon, tatuś nadal pokazywał Hunowi, jak bardzo ten był niegrzeczny.

Czas dłużył mi się niemiłosiernie, słońce świeciło prosto w oczy, bolała mnie głowa, w ustach miałem sucho i na dodatek cholernie chciało mi się do toalety. Poruszyłem się, bardzo delikatnie i powoli, próbując jednocześnie wstać i nie obudzić Byuna, ale zamarłem, gdy poczułem pod łokciem coś twardego. Ostrożnie pomacałem ręką i z pościeli wyłowiłem swój własny telefon. Musiałem z nim zasnąć...

Od: Kim Minseok

Wpadniesz do mnie wieczorem?

Szczęka leciutko mi opadła. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że mężczyzna zaprosi mnie na kolejne spotkanie tak szybko. Uśmiechnąłem się szeroko, bo bardzo mi to schlebiało, zwłaszcza że chyba lekko go scrushowałem.

Do: Kim Minseok

Jasne ^^

Przy okazji zerknąłem na wczorajsze wiadomości i aż jęknąłem, widząc jak bardzo nie potrafiłem po pijaku trafiać w odpowiednie litery. Zrobiłem z siebie kompletnego idiotę.

- Jongdaeeee...? - spytał Baek, ziewając szeroko. - Nie śpisz już?

Zamarłem wewnętrznie. Obudziłem go, niech to szlag.

- Nie - bąknąłem. Miałem dziwne wrażenie, że jeszcze nie do końca dotarło do niego to, co się w ogóle działo, dlatego wciąż mogłem sobie spokojnie leżeć i jeszcze nie zostałem wykopany.

- Boli mnie dupa - jęknął. - Kto mnie zukesiował?

- Pewnie Kai - odparłem, zastanawiając się, jakim cudem komukolwiek udało się wepchnąć nadpobudliwego Byuna na dół. To przecież niemal jak cud.

- Oh... Rany, Kai. Dobry był, serio. Muszę jeszcze kiedyś namówić Sehuna, żeby go zaprosił. W sumie to nie powinno być zbyt trudne, patrząc na to, jak się wczoraj zachowywali...

Don't touch me // Xiuchen & ChanbaekWhere stories live. Discover now