[ 15 ]

1.7K 274 11
                                    

Wprawdzie nie napisałam kolejnego rozdziału, ale wczoraj był jeden z najlepszych dni jakie pamiętam, więc cieszcie się moim szczęściem i rozdziałem Xiuchenów. <3

~~~

Kichnąłem potężnie, kiedy wirujące drobinki mąki dostały mi się do nosa. Minseok uznał dmuchnięcie we mnie garścią tego białego proszku za bardzo zabawne, ale to ja śmiałem się ostatni, bo wciąż miałem na sobie jego czarną bluzę, teraz całą białą. Cóż, sam sobie zaszkodził, bo teraz będzie miał problemy z upraniem jej.

Wspólne przygotowywanie ciasta do wypieków jakimś dziwnym sposobem mnie odprężyło. Chyba tak samo było z Xiu, bo zaczął uśmiechać się i żartować z moich zerowych umiejętności. Ale hej, nigdy nie piekłem, więc czy to moja wina, że nie wiedziałem ile gram to szklanka? Po to są na internecie te śmieszne przeliczniki. Ale nie, Minseok nie pozwolił mi ich użyć, bo "masz się uczyć". Tylko jak niby miałem się uczyć, skoro nie mogłem korzystać z pomocy naukowych?

Aktualnie wałkowałem ciasto, a Min oprószał je lekko mąką, żeby się nie przyklejało. Oczywiście oprócz tego obsypał także połowę kuchni i naszą dwójkę, ale był przy tym tak radosny, że nawet nie zaprotestowałem, mimo że doskonale wiedziałem, że cały zrobiłem się siwy.

Kiedy pierwsza partia ciastek wylądowała w piekarniku, usiedliśmy z kawą przy stole. Xiumin wciąż śmiał się z moich bielusieńkich włosów i tego, że co chwila kichałem, a ja miałem ochotę kopnąć go w tyłek, żeby się przymknął. Nie zrobiłem tego jednak, bo czułem się szczęśliwy, że taka banalna czynność jak pieczenie ciasteczek sprawiła mu radość. Nie wiedziałem, jak sprawić, żeby się uśmiechnął po tym porannym incydencie, ale jak widać - sam znalazł sposób.

- Zawsze... Zawsze gdy było mi smutno, mama proponowała ciastka - odezwał się nagle Minseok, po chwili ciszy, która zapadła, gdy piliśmy kawę.

- Więc... Dlatego to zrobiliśmy? Było ci smutno?

Xiu wzruszył ramionami, wbijając wzrok we własne dłonie. Milczał przez chwilę, a ja mu nie przeszkadzałem, bo widziałem, że nad czymś się zastanawiał.

- Prawdę mówiąc, myślałem o tym już wczoraj - przyznał, zerkając mi przelotnie w oczy. - Od śmierci rodziców... Piekłem ciastka tylko dwa razy. Dzień po ich pogrzebie i dziś.

Spojrzałem w pełne smutku oczy Minseoka, czując jak moje serce roztapia się ze współczucia. Złapałem go za dłoń, nie wiedząc, co powiedzieć.Uświadomiłem sobie, że zrobiliśmy coś, co było "ich" zajęciem. Jego i jego mamy. Dopuszczenie mnie do tego musiało sporo dla niego znaczyć.

- Szczerze mówiąc, nie wiem, co mnie podkusiło, żeby piec z tobą. Jesteś w tym beznadziejny. - Min zmarszczył nos, wywołując swoim niezadowoleniem mój szeroki uśmiech. Siedzieliśmy obok siebie, pochyleni ku sobie, a mnie nagle naszła ogromna ochota, żeby go pocałować.

I tak właśnie zrobiłem.

Xiumin smakował jak zwykle kawą... I mąką. Jego usta, nieco szorstkie na początku, pod wpływem moich zrobiły się miękkie i przyjemne. Żołądek zacisnął mi się w kulkę i wypełniło go to specyficzne, miłe ciepło.

To wszystko trwało zaledwie kilkanaście sekund, zanim Minseok odsunął się ode mnie z bardzo głupią miną, wyrażającą zaskoczenie. Od razu pożałowałem swojego spontanicznego zachowania.

- Prze-przepraszam - mruknąłem, odsuwając się i chowając za kubkiem z kawą.

- Nie przepraszaj, przecież całowaliśmy się już wiele razy i mi to nie przeszkadza. Po prostu... To było niespodziewane.

Don't touch me // Xiuchen & ChanbaekWhere stories live. Discover now