Nie wiem, czy wena wróciła, ale napisałam dwa rozdziały od piątku, więc chyba mogę wrzucić. :3
~~~
- Jongdae, hej, Jongdae - usłyszałem szept tuż przy swoim uchu. Otworzyłem gwałtownie oczy, ale zobaczyłem tylko ciemność. Obcą ciemność. Przez ułamek sekundy panikowałem, nie wiedząc gdzie jestem, aż nagle wszystko sobie przypomniałem i moje serce zwolniło tak szybko, jak przyśpieszyło.
- Co się stało, Minseok? - spytałem sennie, przekręcając się na bok.
- Przepraszam, że cię budzę, ale nie mogę spać.
Westchnąłem cicho i wyciągnąłem rękę, po omacku szukając jego twarzy. Gdy już ją namierzyłem, zacząłem głaskać mężczyznę po policzku.
- Zły sen?
- Można tak powiedzieć.
- Więc co się śniło?
- Nic takiego. - Poczułem, że Xiumin wzruszył ramieniem. - Po prostu że cię tu nie ma. Chyba boję się zostać sam.
Wstrzymałem oddech, czując że moje serce znów przyśpieszyło swój rytm.
- Od śmierci rodziców... Z nikim nie mogłem porozmawiać tak szczerze, jak z tobą. Tylko ty mnie rozumiałeś.
Uśmiechnąłem się słabo i odgarnąłem kołdrę, żeby wsunąć się pod okrycie Xiu i go przytulić.
- Zawsze marzyłem o takim przyjacielu, jakim ty dla mnie jesteś.
Wciągnąłem gwałtownie powietrze, czując się jakbym dostał kopniaka w brzuch. Czego jednak mogłem spodziewać się po dwóch tygodniach znajomości? Przecież nie wyznań dozgonnej miłości...
- Cieszę się, że tak mnie lubisz - wymamrotałem, przyciągając mężczyznę bliżej siebie. - Ja... Ja też bardzo cię polubiłem.
Poczułem, jak Minseok objął mnie ramionami w pasie, a jego usta musnęły moją szyję. Wstrzymałem oddech.
- Xiu? - wyszeptałem pytająco, otwierając szeroko oczy, gdy jego język przejechał po mojej skórze.
- Myślisz, że będę spał lepiej, jeśli porządnie się zmęczę? - spytał Min, przygryzając moje ucho. Uśmiechnąłem się.
- Na pewno - potwierdziłem, przewracając mężczyznę na plecy i zwisając nad nim. - Więc... Teraz masz ochotę?
- Mhm - zamruczał Xiumin, podciągając moją koszulkę i muskając palcami sutek. Sapnąłem cicho i otarłem swoje krocze o jego, uśmiechając się jeszcze szerzej. O nie, tak nie będzie. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
- Ja za to jestem cholernie śpiący. Dobranoc, Minseokkie - wyszeptałem wprost do jego ucha, po czym stoczyłem się z niego i wróciłem pod swoją kołdrę, chichocząc szatańsko. Poczułem słabe uderzenie w plecy, ale Xiu także zaczął się śmiać, przeklinając mnie.
- Czemu to zrobiłeś? - spytał po chwili, kiedy zwymyślał mnie już na wszelkie możliwe sposoby.
- Bo teraz ja nie mam ochoty. - To była prawda tylko w połowie. Chciałem pieprzyć Minseoka z całej siły, ale po tak oczywistym zamknięciu w friendzonie, czułbym się źle, robiąc to. Oczywiście byłem pewien, że niedługo przestanie mi to przeszkadzać i nadal będę radośnie uprawiał z nim seks, ale teraz potrzebowałem spokoju. Wolałem przespać się z myślą, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, niż przespać się z nim.
Xiu chyba myślał, że uda nam się mieć podobny układ, jaki mam z Baekhyunem. Opowiadałem mu, że Byun jest moim najlepszym przyjacielem, z którym okazjonalnie uprawiam seks i do którego nic więcej nie czuję. Może sprawdziłoby się to ze mną i Minseokiem, gdyby nie to, że mężczyzna tak cholernie mi się podobał. Był jak moje nieco wyidealizowane odbicie. Kiedyś co prawda wierzyłem, że przeciwieństwa się przyciągałem i szukałem faceta zupełnie innego, niż ja sam, ale teraz zrozumiałem, że to gówno prawda. Ktoś, kto nie byłby do mnie chociaż odrobinę podobny, nigdy nie pojąłby co dzieje się w mojej głowie, a nie ma związku bez wzajemnego zrozumienia. Baek co prawda w jakimś stopniu także mnie rozumiał, jednak to było zupełnie inne.
![](https://img.wattpad.com/cover/82655359-288-k357992.jpg)
YOU ARE READING
Don't touch me // Xiuchen & Chanbaek
Teen FictionChen to zwykły, zapracowany facet, wciągnięty przez Baekhyuna do świata imprez i przygodnego seksu - najlepiej w homoseksualnych trójkącikach. Pewnego dnia spotyka Xiumina, niezwykle przystojnego i pociągającego faceta, nietraktującego związków oraz...