[ 14 ]

1.7K 285 45
                                    

Nie wiem, czy wena wróciła, ale napisałam dwa rozdziały od piątku, więc chyba mogę wrzucić. :3

~~~

- Jongdae, hej, Jongdae - usłyszałem szept tuż przy swoim uchu. Otworzyłem gwałtownie oczy, ale zobaczyłem tylko ciemność. Obcą ciemność. Przez ułamek sekundy panikowałem, nie wiedząc gdzie jestem, aż nagle wszystko sobie przypomniałem i moje serce zwolniło tak szybko, jak przyśpieszyło.

- Co się stało, Minseok? - spytałem sennie, przekręcając się na bok.

- Przepraszam, że cię budzę, ale nie mogę spać.

Westchnąłem cicho i wyciągnąłem rękę, po omacku szukając jego twarzy. Gdy już ją namierzyłem, zacząłem głaskać mężczyznę po policzku.

- Zły sen?

- Można tak powiedzieć.

- Więc co się śniło?

- Nic takiego. - Poczułem, że Xiumin wzruszył ramieniem. - Po prostu że cię tu nie ma. Chyba boję się zostać sam.

Wstrzymałem oddech, czując że moje serce znów przyśpieszyło swój rytm.

- Od śmierci rodziców... Z nikim nie mogłem porozmawiać tak szczerze, jak z tobą. Tylko ty mnie rozumiałeś.

Uśmiechnąłem się słabo i odgarnąłem kołdrę, żeby wsunąć się pod okrycie Xiu i go przytulić.

- Zawsze marzyłem o takim przyjacielu, jakim ty dla mnie jesteś.

Wciągnąłem gwałtownie powietrze, czując się jakbym dostał kopniaka w brzuch. Czego jednak mogłem spodziewać się po dwóch tygodniach znajomości? Przecież nie wyznań dozgonnej miłości...

- Cieszę się, że tak mnie lubisz - wymamrotałem, przyciągając mężczyznę bliżej siebie. - Ja... Ja też bardzo cię polubiłem.

Poczułem, jak Minseok objął mnie ramionami w pasie, a jego usta musnęły moją szyję. Wstrzymałem oddech.

- Xiu? - wyszeptałem pytająco, otwierając szeroko oczy, gdy jego język przejechał po mojej skórze.

- Myślisz, że będę spał lepiej, jeśli porządnie się zmęczę? - spytał Min, przygryzając moje ucho. Uśmiechnąłem się.

- Na pewno - potwierdziłem, przewracając mężczyznę na plecy i zwisając nad nim. - Więc... Teraz masz ochotę?

- Mhm - zamruczał Xiumin, podciągając moją koszulkę i muskając palcami sutek. Sapnąłem cicho i otarłem swoje krocze o jego, uśmiechając się jeszcze szerzej. O nie, tak nie będzie. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

- Ja za to jestem cholernie śpiący. Dobranoc, Minseokkie - wyszeptałem wprost do jego ucha, po czym stoczyłem się z niego i wróciłem pod swoją kołdrę, chichocząc szatańsko. Poczułem słabe uderzenie w plecy, ale Xiu także zaczął się śmiać, przeklinając mnie.

- Czemu to zrobiłeś? - spytał po chwili, kiedy zwymyślał mnie już na wszelkie możliwe sposoby.

- Bo teraz ja nie mam ochoty. - To była prawda tylko w połowie. Chciałem pieprzyć Minseoka z całej siły, ale po tak oczywistym zamknięciu w friendzonie, czułbym się źle, robiąc to. Oczywiście byłem pewien, że niedługo przestanie mi to przeszkadzać i nadal będę radośnie uprawiał z nim seks, ale teraz potrzebowałem spokoju. Wolałem przespać się z myślą, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, niż przespać się z nim.

Xiu chyba myślał, że uda nam się mieć podobny układ, jaki mam z Baekhyunem. Opowiadałem mu, że Byun jest moim najlepszym przyjacielem, z którym okazjonalnie uprawiam seks i do którego nic więcej nie czuję. Może sprawdziłoby się to ze mną i Minseokiem, gdyby nie to, że mężczyzna tak cholernie mi się podobał. Był jak moje nieco wyidealizowane odbicie. Kiedyś co prawda wierzyłem, że przeciwieństwa się przyciągałem i szukałem faceta zupełnie innego, niż ja sam, ale teraz zrozumiałem, że to gówno prawda. Ktoś, kto nie byłby do mnie chociaż odrobinę podobny, nigdy nie pojąłby co dzieje się w mojej głowie, a nie ma związku bez wzajemnego zrozumienia. Baek co prawda w jakimś stopniu także mnie rozumiał, jednak to było zupełnie inne.

Don't touch me // Xiuchen & ChanbaekWhere stories live. Discover now