[ 13 ]

1.7K 293 67
                                    

Po co spać, skoro można pisać? ;_;

Trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro prawdopodobnie ścinam włosy! Dawno tego nie robiłam. XD

~~~

Minseok objął mnie ciaśniej, wzdychając przez sen. Poruszyłem się delikatnie, próbując dłonią dosięgnąć leżącego kawałek dalej pilota, ale moje wysiłki spełzły na niczym. Xiu pół godziny temu usiadł mi na kolanach, objął mnie i oznajmił, że idzie spać. Myślałem, że żartuje, ale kiedy kilka minut po tym oświadczeniu zaczął równomiernie oddychać, zrozumiałem, że jednak mówił serio. Od tego czasu byłem unieruchomiony przez tę żywą kluskę, która powoli zaczynała mi ciążyć. Bardzo ciążyć, chociaż w sumie nie ważył dużo. Pewnie nawet mniej ode mnie.

Zjechałem trochę niżej po oparciu kanapy, żeby móc położyć na nim głowę. Mój ruch niestety wywołał reakcję Minseoka - zmieniając pozycję, mocno otarł się jakąś częścią ciała o moje krocze. Poczułem, że robi mi się odrobinę zbyt gorąco, ale nie chciałem budzić słodko śpiącego mężczyzny, więc zacisnąłem usta w wąską kreskę i wbiłem wzrok w ekran telewizora. Niestety, aktualnie leciały telezakupy, najnudniejszy program świata. Czyli nici z odwracania uwagi...

- Wbijasz mi się - usłyszałem nagle tuż przy uchu.

- To twoja wina - odpowiedziałem, wzruszając ramionami. - Wiesz, że cały dzień mam na ciebie ochotę, a mimo to ładujesz mi się na kolana i jeszcze ocierasz o krocze.

- Przeprosiłbym, ale nie jest mi przykro.

- No cóż, mogłem się spodziewać, że to powiesz. Ale wiesz, że teraz oczekuję twojej pomocy?

- Nie mam ochoty...

- Yah - jęknąłem ze smutkiem. - W takim razie złaź, idę do łazienki.

- Nie pozwolę ci się masturbować w swojej toalecie - odparł mężczyzna, nie poruszając się nawet o milimetr. Westchnąłem.

- A kto powiedział, że mam zamiar to robić? Siku muszę.

- Nie wierzę ci.

- I co, nie wypuścisz mnie? Zrobią mi się kamienie na nerkach, a potem umrę z bólu, ty podły sadysto.

Xiumin westchnął i zaczął głaskać mnie kciukiem po karku, chyba trochę się łamiąc. Nie kłamałem, bo naprawdę potrzebowałem ulżyć pęcherzowi, ale przy okazji chciałem trochę ochłonąć. Cholerny prowokator... Jeśli nie chce, żebym go w tej chwili wziął, prawdopodobnie niszcząc obicie kanapy, musi mnie wypuścić.

- Tylko weź czekoladę z kuchni jak będziesz wracał - poprosił Min, zsuwając się z moich kolan i nawet nie zerkając w stronę problemu, który wywołał. Prychnąłem pod nosem.

Spędziłem w łazience kilka minut, doprowadzając się do porządku, a kiedy w końcu wróciłem do salonu, ujrzałem Minseoka zwiniętego w kulkę w jednym rogu kanapy i śpiącego w najlepsze. Przez chwilę przyglądałem mu się z niedowierzaniem, ale w końcu otrząsnąłem się i przyniosłem z sypialni koc, którym go przykryłem. Stanąłem niezdecydowany, co mam teraz zrobić. Nie chciałem wychodzić, a poza tym i tak nie miałem klucza, żeby zamknąć za sobą mieszkanie śpiącego Xiu.

Jak on właściwie mógł zasnąć tak szybko? Jeszcze przed chwilą drażnił się ze mną, a teraz jak gdyby nigdy nic odpadł w ciągu kilku minut. Chyba był naprawdę zmęczony. Czyżby nie spał dobrze tej nocy?

Westchnąłem, kucając obok kanapy.

Jasne, że nie spał dobrze. Miesięcznica. Która to może być? Piąta? Ból i wspomnienia pewnie atakowały go dziś bardziej, niż zwykle. Pewnie spotkał się ze mną w ramach odwracania uwagi i mogłem się wręcz założyć, że planował coś więcej na ten wieczór. Zresztą, po co by mnie tu zapraszał? To znaczy... Wiedziałem, że mnie lubi, ale chyba niechętnie wpuszczał kogokolwiek do swojego mieszkania. Wszystko tu było klinicznie czyste, tak że chyba mógłbym nawet jeść z podłogi. Podejrzewałem, że sprzątanie było jednym z jego sposobów na ból. I na pewno właśnie to robił zeszłej nocy - ścierał kurz z każdej możliwej powierzchni. Może jego rodzice lubili porządek? A może po prostu on go uwielbiał? Ja nie potrafiłbym żyć bez odrobiny bałaganu, a Minseok chyba wręcz przeciwnie. Szczerze mówiąc, doskonale pamiętałem, że nawet u mnie w domu przestawiał różne rzeczy, odkładał je na miejsce i ogólnie rzecz biorąc, starał się wprowadzić tam odrobinę ładu. To była syzyfowa praca, ale chyba sprawiała mu przyjemność.

Don't touch me // Xiuchen & ChanbaekWhere stories live. Discover now