11.

589 38 70
                                    

***

***

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

22 grudnia 2012

Nienawidzę tego całego zamieszania związanego ze Świętami. Chcesz zrobić zakupy i musisz przeciskać się przez tłum ludzi, bo choćbyś postanowił zrobić je rano, kiedy potencjalnie powinen być mały ruch... I tak jest pełno ludzi i parkujesz auto dwa kilometry od wejścia.

Zauważam, że zwalnia się miejsce blisko wejścia do centrum, więc ruszam z piskiem opon i gdy jestem już blisko, ktoś wjeżdża na moje miejsce.

- Kurwa, no! - Krzyczę sfrustrowany. Kierowca wysiada z auta i obdarza mnie złośliwym uśmiechem. - A chuj ci w dupę! - Pokazuję mu środkowy palec i odjeżdżam z powrotem na koniec parkingu.

Wysiadam i trzaskam mocno drzwiami.

- Przepraszam Britney, nie chciałem się wyładowywać na tobie - głaszczę pieszczotliwie karoserię.

Kieruję się do wejścia do centrum. Droga zajmuje mi pięć razy tyle, ile zajęłaby gdybym zaparkował bliżej. Umówiłem się z siostrą, żeby pomogła mi w kupnie prezentów, bo kompletnie się do tego nie nadaję. Najchętniej dałbym wszystkim pieniądze, ale to żaden prezent...

- Cześć, braciszku! - Woła z daleka Jessica, machając mi. Podchodzę do blondynki i witam się z nią buziakiem w policzek. - Co tak długo?

- Cześć, Jess - odpowiadam. - Daj spokój, jakiś pajac mi wjechał na moje miejsce i musiałem zaparkować na samym końcu.

- Oj, biedaku. To co, idziemy?

- Skoro musimy - jęczę utrapiony.

***

Cześć Theo, chciałam ci życzyć wesołych świąt, dużo radości i uśmiechu! I szczęśliwego nowego roku, aby był jeszcze lepszy niż poprzedni! Shai :*

Uśmiecham się szeroko do ekranu i zaczynam odpisywać.

Cześć Shai, dziękuję i tobie też życzę wszystkiego najlepszego, dużo miłości i szczęścia, bo radości masz już w sobie bardzo dużo ;) Nie mogę się doczekać aż znowu się spotkamy! Theo <4

Wysyłam wiadomość, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Siostra przypatruje mi się z podejrzliwą miną, więc wracam do jedzenia.

- Co taki się radosny zrobiłeś? - Pyta w końcu Jessica.

Napycham sobie buzię obiadem, na który postanowiliśmy pójść po kilku godzinach zakupów. Jestem już zmęczony, znużony i jedyne o czym marzę, to Cheetosy, piwo i wyłożenie się na kanapie.

- Wydaje ci się - odpowiadam, kiedy przychodzi kolejna wiadomość.

<4 ?

<4 , bo jestem Cztery, kochana ;)

Hahahaha, okej, zapamiętam <4

<4

Odkładam telefon na stolik.

- Theo, zaraz ci pękną policzki, tak mocno się uśmiechasz! Kim ona jest? - Pyta Jessica. - Nie mów, że to Ruth.

- Ruth? Nie... To moja przyjaciółka. Shailene. Będę z nią grał w Niezgodnej - odpowiadam.

- Ktoś tu się zakochał... - sugeruje blondynka, uśmiechając się znacząco.

- Oj tam, od razu zakochał.

- Znam cię Theo aż za dobrze. Przecież wiem, że coś jest na rzeczy. Chyba jeszcze nigdy cię takiego nie widziałam. A to znaczy, że... Theo się zakochał, Theo się zakochał! - Śpiewa dziecinnie.

- Spadaj! - Rzucam w nią frytką, ale łapie ją i zjada.

- Muszę ją poznać - szczerzy zęby. - Wiesz, ocenić czy jest dobrą kandydatką na twoją dziewczynę. Przeprowadzić wywiad, wypytać o wszystko...

- Ani mi się waż! - Krzyczę od razu. - Mówię poważnie, Jess!

Ona tylko wytyka mi język i nadal uśmiecha się złośliwie.

- Jedz szybciej, jesteśmy umówieni.

- Z kim? - Pytam, marszcząc czoło.

- Z Marią, Jamesem i Harrym. No wiesz, twoje pozostałe rodzeństwo. W końcu nie masz tylko mnie, chociaż wiem, że mnie najbardziej kochasz.

- Czasami jesteś taka irytująca... - wzdycham.

***

Siedzimy w rodzinnym domu, pijąc i rozmawiając. Brakowało mi mojego rodzeństwa i cieszę się, że możemy się spotkać, spędzić razem wieczór. Maria i Harry mają już swoje rodziny i ciężko zaaranżować nasze spotkanie w piątkę, ale dziś się udało.

- Okej, to teraz toast za naszego brata, który zaczyna swoją prawdziwą karierę w Hollywood! - Woła Harry, podnosząc kieliszek.

- Szczerze, to nie wierzyliśmy, że ci się uda, ale nas zaskoczyłeś. Za Theo! - Dodaje James.

- Który w ciągu najbliższych lat zdobędzie Oscara!

- Przestańcie, bo się zarumienię - przewracam oczami.

Nagle przychodzi do mnie wiadomość. Wyciągam telefon z kieszeni i zaczynam czytać.

Cześć Theo, chcesz się... hmm... spotkać zanim polecę do Dublina na święta? Ruth :*

Jasne, kocie. Na razie jestem z rodzeństwem, ale będę wolny koło 22. Będę na ciebie czekał... T.

CDN.

Cześć ❤😏

Na zdjęciu u góry jest zdjęcie Theo z prawdziwym rodzeństwem 😏

Z pamiętnika Theo JamesaWhere stories live. Discover now