34.

320 25 27
                                    

14 kwietnia 2013

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

14 kwietnia 2013

Już dawno nie czułem się tak fajnie. Czuję, że w końcu zaczyna mi się układać jakoś życie, że mogę ustabilizować swoją sytuację. Pytanie, czy jestem na to gotowy... Powinienem być. Mam prawie dwadzieścia dziewięć lat. Pora dorosnąć i przestać być chłopczykiem, który nie traktuje niczego poważnie. Inni w moim wieku są już po ślubie, mają dzieci, a ja? Wciąż próbuję ustalić, czy to, co łączy mnie z Shailene to prawdziwa miłość, czy jednak zauroczenie. Jestem taki, że łatwo zakochuję się w kobietach, ale po jakimś czasie stwierdzam, że jednak mi przeszło. Nie chcę zranić Shai, więc muszę dowiedzieć się tego jak najszybciej, zanim zdąży się w pełni zaangażować. Chciałbym ją naprawdę kochać, bo jest wspaniałą osobą, na którą taki pojebany człowiek jak ja nie zasługuje.

- O czym tak myślisz? - Słyszę za sobą cichy głos. Odwracam się na łóżku i widzę Shai. Podchodzi bliżej i siada obok mnie, całując mnie w policzek.

- O jakiś nieważnych bzdetach - kłamię i obejmuję ją, delikatnie muskając ustami jej twarz. Zaczynam od czoła, następnie całuję jej przymknięte powieki, nos, policzki, aż docieram do ust. Tym razem nasz pocałunek jest inny, czuły i lekki, a nie tak jak zwykle prowadzący do tego, że zaczynamy zdzierać z siebie ubrania.

Przechylam ją tak, że częściowo na niej leżę. Wplątuję palce w jej długie blond włosy i pogłębiam pocałunek. Serce zaczyna mi bić szybciej i przestaję myśleć o czymkolwiek.

- Kocham cię, Theo - słyszę szept Shailene, kiedy swoją delikatną dłonią gładzi moje włosy.

O kurwa.

Co mam jej odpowiedzieć?

Zamiast tego uśmiecham się do niej i znów ją całuję. Nie mogę się temu jednak w pełni oddać, bo robi mi się głupio. Shailene właśnie powiedziała, że mnie kocha, a ja jej nie odpowiedziałem. Ale co, miałem skłamać? Nie jestem pewny swoich uczuć... Może zrobiło jej się przykro, że nic nie powiedziałem? Wiedziałem, że prędzej czy później ją zranię. Jestem beznadziejny.

- A CO TU SIĘ DZIEJE?! CO TO ZA SEKSY?! - Słyszymy krzyk Milesa, który wpada do pokoju jak burza. Natychmiast się od siebie odsuwamy, a on zaczyna śmiać się jak opętany. - Wiedziałem! Kurwa, wiedziałem! Ale miałem nosa! - Przymierza się do skoku na łóżko.

- Tylko spróbuj, a urwę ci jaja - ostrzega go Shailene, ale jest już za późno. Leżymy przygnieceni przez wielkie cielsko Milesa.

- Trójkącik - Miles szczerzy zęby, po czym zwraca się do mnie. - Wolisz przód czy tył?

- Wypad, idioto! - Shai próbuje wykopać go z łóżka, ale nie ma wystarczająco dużo siły.

- Nigdy nie marzyłaś o tym, żeby brało cię dwóch facetów na raz? - Miles puszcza oczko do Shai, za co zostaje zdzielony w głowę. - Ała! Za co?!

- Idź się sam bierz, albo bierz swoją rękę! - Shai wstaje z łóżka, więc zostaję na nim sam z Milesem, który uśmiecha się do mnie znacząco. 

- Fuj, spadaj - parskam śmiechem i też wstaję.

- Nikt mnie nie kocha - stwierdza żałośnie Miles i rozkłada się jeszcze bardziej na moim łóżku.

- Zamierzasz dzisiaj tu spać? - Marszczę brwi.

- A przytulisz mnie?

- A czy ja ci wyglądam na geja?

- Gdyby tak przymrużyć oczy i przekręcić głowę w lewą stronę...

- To idź się przekręcać do siebie, ok? - Proponuję. - Aha i masz zakaz mówienia o tym, co tu zobaczyłeś. Jasne?

- Będę milczał jak grób - zapewnia mnie ze złośliwym uśmiechem.

***

Siedzimy wszyscy w salonie i oglądamy jakąś durną komedię, którą ludzie oglądają zazwyczaj, żeby choć na chwilę się odmóżdżyć i wyluzować.

Miles co chwilę spogląda na mnie i Shai, uśmiechając się głupkowato. Jeszcze chwila, a wstanę i zetrę mu go z ust. W końcu brunet nie wytrzymuje i zaczyna się głośno śmiać.

- Co jest? - Pyta Zoë, patrząc na niego jak na największego idiotę.

- Bo... - zaczyna Miles, ale gestem ręki pokazuję mu, żeby się zamknął.

- No mówże! - Dodaje zniecierpliwiony Jai.

Nagle słyszę dźwięk smsa. Wyciągam telefon z kieszeni i odczytuję wiadomość.

Hej Theo, możemy się spotkać? To bardzo ważne :( Ruth.

Wzdycham, patrząc na Shai, po czym odpisuję...

CDN.

😘

Z pamiętnika Theo JamesaWhere stories live. Discover now