VII

700 43 6
                                    

- Kitty wstawaj !!!!!! - Ten krzyk wzbudził mnie ze snu, ale nadal leżałam z zamkniętymi oczami.
- Kitty wstawaj !!!! - Wstałam.
- Czego chcesz ? I jakim prawem mnie budzisz ?
- Jakiś koleś czeka w salonie, przyjechał samochodem z przyczepą.
- Wrr. Powiedz mu, że za 10 minut będę.
- Oki. - Dziewczyna wyszła z pokoju, ja udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prys8znic i ubrałam się w czarny crop top oraz tego samego koloru leginsy 3/4 do tego, czarno białe new balance, wyciągnęłam z lodóweczki woreczek z krwią, błyskawicznie go opróżniłam i u Kama.
- Witam Cię w moich skromnych progach.
- Taaa widzę.
- Co przeskrobałeś, że alfa nad alfami Cię zwolnił?
- Nie chciałem powiedzieć mu gdzie ty jesteś, a tak z innej paki przywiozłem ze sobą Koszmara.
- Masz szczęście za domem jest wielka stajnia. Wprowadź go tam, jeśli chcesz to możesz ją ponownie otworzyć.
- To ekstra !!! Dzięki.
- Jak rozumiem to zamiesz ze mną i resztą tych debli ?
- Tak z wielką chęcią.
- A i zapomniałabym córka Lili oraz Dylana z nami mieszka.
- To ja pójdę zaprowadzić konia do stajni. - Męszczyzna poszedł, ja udałam się do kuchni gdzie zastałam Dage.
- Kim jest ten facet ?
- To Kamil Czarny mój najlepszy trener jazdy konnej oraz brat twojej matki.
- Ona nic mi o nim nie mówiła.
- Tak, bo się po kłócili.
- O co ?
- O to że twój ojciec mnie oddał wilkołakom Kam miał jej za złe że nic nie zrobiła, za to że siedzi i nic nie robi.
- Dlaczego o Ciebie i skąd znasz go ?
- Jak byłam młoda szukałam wraz z moją babcią trenera, który pomoże mi dojść do perfekcji nie zmieniając mojego stylu. Takim trenerem okazał się Kam. Po śmierci mojej babci został przy mnie, uratował mnie.
- Przed czym ?
- To głupio zabrzmi, przed samą sobą.
- Jak niby ?
- Chciałam popełnić samobójstwo okey ?
- Dlaczego ?
- Bo myślałam, że zostałam sama. Koniec rozmowy. Dobranoc.
- Ale przed chwilą wstałaś.
- I co z tego ? - Wróciłam do swojego pokoju i przebrałam się w piżamę pikachu. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam..
O godzinie drugiej w nocy obudziło mnie rżenie konia. Z pokoju wyszłam przez okno, bo przecież ono do tego służy. Haha. Szłam za głosem. Weszłam do stajni, zobaczyłam dębującego Nighta.
- Cicho Night chcę spać.
~ Nie. Mam dość bycia zamkniętym w stajni. Chce wolności, biegać po pastwisku.
- Przypominasz mi mojego dawnego przyjaciela, ulubionego konia. Diabła. Nie ważnie ..... -
Otworzyłam boks i zaprowadziłam konia na pastwisko.
- Teraz siedź cicho, Dobranoc.- Wróciłam do domku, mam na myśli to że weszłam przez okno. Położyłam się na łóżko i w mniej niż dwie sekundy zasnęłam.
Godzina dziesiąta pięćdziesiąt pięć zostałam obudzona przez darcie mordy Natana z salonu. Wstałam wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w :

 Wstałam wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w :

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I do tego białe vansy.
Następnie poszłam do salonu.
- Natan !!!!!!!!! MASZ 5 SEDUND NA WYJAŚNIENIA !!!! PO KIEGO CHUJA DRZESZ RYJ !!!!!!!!
Milczał.
- 5! 4! 3! 2! 1!  - Rzucił się do ucieczki. Nawet używając szybkości wampira nie miał ze mną żadnych szans, dopadłam go w salonie i przyszpiliłam do ściany lekko go podduszając.
- No dalej gadaj !!! - Gdy zauważyłam, że zaczyna się dusić puściłam.
- Bo ...... bo bo jedzenie się skończyło. -Powiedział na jednym tchu.
- W takim razie rusz dupe do sklepu!!
Milczał. Zauważyłam  że  w pokoju była również  Dagmara.
- A i jeszcze  jedno ibecylu zapamiętaj  to sobie WAMPIRY NIE MUSZĄ ODDYCHAĆ. A teraz idź do tego sklepu. - Męszczyzna wyszedł z domu i pojechał pewnie do sklepu.
- Dlaczego tak się zachowujesz Kitty ?
- Obudził mnie i to z tak prymitywnego powodu.
- Prawie go zabiłaś !
- Uspokój się, tak jak mówiłam wcześniej  wampiry nie muszą oddychać, robimy to ponieważ  nie chcemy aby ludzie nas rozpoznali. Tyle w tym temacie. Jak coś  to idę do siłowni. Jak powiedziałam tak zrobiłam, wybrałam siłownię numer 2. Zaczęłam od orbitreka, po pół godziny założyłam rękawice bokserskie. Po jakiejś godzinie go siłowni wszedł Oli.
- Cześć Moon.
- Hejka Oli. Czemu nie Kitty ?
- Bo Moon bardziej mi się podoba i bo tak. Chodź na kolację w salonie, Natan dziś gotował.
- Kuchnia jeszcze cała ?
- Haha aleś ty zabawna. Chodź.
- Ok tylko pójdę pod prysznic.
- Masz piętnaście minut. Do zo.
Wyszedł z pokoju, zdjęłam rękawica i udałam się do łazienki, wzięłam szybki  prysznic i ubrałam się w niebieski Top crop oraz dżinsowe krótki spodenki z wysokim stanem do tego czarne japonki. W związku  z tym, że  nie chciało mi się chodzić więc teleportowałam się do salonu. Chłopaki oraz Dagmara patrzyli na mnie jak na ufoludka.
- Co się tak na mnie gapicie ?
- Ty umiesz się teleportować  ? - Daga
- No ba, co w tym dziwnego?
- Wszysto ? Nie znam żadnego wampira, który posiadałby taki dar.
- No widzisz już znasz.
- A rozmawiałam dziś z rodzicami, odwiedzą nas jutro.
- W takim razie mnie jutro nie będzie. Pójdę sobie na całodzenną wizytę w galerii chandlowej.
- Tata  chciał z tobą  porozmawiać.
- Ja nie mam ojca i nie zamierzam z nim rozmawiać.
- Dlaczego nie chcesz?
- A Ty byś chciała zostać oddana w ręce wroga przez swojego ojca, który częsie portami na myśl o wojnie ? Nie zdecydowanie nie więc się nie oddzywaj.
- Zostań proszę
- Nie.
- Proszę
- Nie. - Dziewczyna się rozpłakała.
- Proszę
- Niech Ci będzie, tylko nie becz.
- Dziękuję.
- Mnie się nie dziękuje. Nikt tego nie robi, jestem mordercą mnie to się nie należy.
- Dlaczego zostałaś morderczynią ?
- Tak wyszło przez pięć tysięcy lat byłam torurowana, ja nie mogę być normalna po tym.
- Wiesz, że nie musisz tego robić?
- Tak wiem, ale lubię to robić. Koniec tematu. Wiesz może gdzie jest Kam  ?
- W stajni. - Teleportowałam  się do mojego przybranego wujka, był on w biurze.
- Co robisz ?
- Za raz jadę na targ koni jedziesz ze  mną ?
- W sumie czemu nie. Zaryzykuję.
Wsiadłam do jego samochodu z przyczepą dla koni. Nie powiem jaką ma markę. Po około godzinie dojechaliśmy na targ.
- Jakich koni szukasz ?
- No w sumie to sam nie wiem.
- I to ja mam nie po kolei w głowie ?
- Zdecydowanie tak.
- Ile koni chcesz kupić?
- Dzisiaj ?
- Tak
- Hmmm a ze dwa do skoków i dwa do ujeżdżenia.
- Przyczepa jest tylko na dwa?
- Zrobimy w takim razie dwa kursy.
- Niech Ci będzie, ruszajmy ja wybiorę skokowe, a Ty te drugie.
Trzydzieści minut później zauważyłam klacz holsztyńską  Salse.

Kitty IIWhere stories live. Discover now