XXIII

408 31 6
                                    

Perspektywa Aleksandra

Ten dzień jest dziwny, najpierw budzę się w nieznanym mi miejscu, Nicola mnie obserwuje, pomaga mi nie rozumiem tego. Właśnie wyszedłem z łazienki pół nagi ( Nie założyłem podkoszulka bo był jakiś taki pedalski ). W pokoju na łóżku siedziała moja mała dziewczynka.

- Tato jak mogłeś ?

- O co chodzi ?

- Upiłeś się, a miałeś nigdy więcej tego nie robić.

- Przepraszam. Obiecuję.

- Już Ci nie wierzę.

- Nie mam wyboru.

- Co to znaczy ?

- Kobieta do której należy ten pokój już mi zagroziła.

- Niby czym ?

- Nie ważne.

- Groziła Ci ? Czym ?!?!?!

- Ehh że jak jeszcze raz się tak upiję to zadba bym nie znalazł nigdzie pracy oraz żaden gang mnie nie przyjmie.

- Naprawdę ? - Zapytała rozbawiona.

- Nie jesteś zła ?

- A czemu miałabym ?

- Bo ktoś groził twojemu ukochanemu jedynemu, staremu ojcu ?!

- Z tej groźby to ty nawet skorzystasz. Główka boli ?

- Nie miłosiernie. Chociaż dostałem już tabletki.

- Od kogo ?

- Od Nicoli.

- Wow. Czuj się wyjątkowy.

- Dlaczego ?

- Bo na jej litość trzeba sobie zasłużyć, przynajmniej chłopaki tak mówią. W sumie to chodź na dół może sobie ich przypomnisz. - Poszliśmy do salonu.

- Panowie pamiętacie mojego tatę Aleksandra ? Tato to Caspian, Thomas, Damon, Nicolas, Matthew, Steve, Connor oraz Harry.

- Siema stary !! Nie pamiętasz mnie ?!?!?! To ja Theo !!- I wtedy wszystko mi się przypomniało.

- Teraz już tak. Muszę porozmawiać z Nicolą.

- Z kim ? A już on ma na myśli Moon. Ona jest w stajni.

- To gdzie jest stajnia ??

- Jest za domem. - Udałem się do wskazanego mi miejsca.

Gdy dotarłem na miejsce zauważyłem jeźdzca na karym koniu. Podszedłem bliżej, rozpoznałem go to był Diabeł, to nie możliwe. Jakim cudem ? Tylko Kitty mogła go dosiadać. To przecież nie może być ona ?!?!!!!! Moja Kitty nie mogła chodzić. Nie to nie możliwe.

- Nicol skąd masz tego konia ??? - Kobieta przeskoczyła ostatnią przeszkodę i zwolniła najpierw do kłusa potem do stępa.

- Z pchlego targu. - Powiedziała wyraźnie rozbawiona.

- Ja tak pytam na poważnie.

- Od pewnej kobiety.

- Aha. - To dziwne Kitty nigdy by się nie pozbyła swojego konia.

- Jeszcze jak ma na imię ?

- Bravo. - Czyli się pomyliłem. To nie jest Diabeł.

- Coś jeszcze ? Chcę wrócić do treningu.

Kitty IIWhere stories live. Discover now