XX

407 35 2
                                    

Dwa miesiące później

Perspektywa Kitty

Moja wilcza natura coraz częściej się odzywa. Przemieniam się praktycznie codziennie, raz w tygodniu pozwalam przejąć kontrolę. Niestety nie podoba jej się mój tryb życia, wiecie o co chodzi ? Eh według niej za dużo zabijam. No cóż. Ja osobiście nie widzę z tym problemu. Odkąd się przeprowadziłam to nie widziałam Aleksandra. No cóż żyje się dalej.  Z Diabłem trenujemy codziennie. Teraz leżę na łóżku, jestem padnięta po dzisiejszej akcji. Gang Nathana zaczął się wycofywać. Oczywiście wzięłam szybki prysznic i jestem w piżamie z Kubusia Puchatka. Do mego  pomieszczenia wszedł Theo.

- Pokłóciłem się z Mattem - Powiedział smutny.

- Chodź tu do mnie. Przytulas na pocieszenie ?

- Od ciebie ? Zawsze. - Wszedł pod moją koudrę i ja się do niego przytuliłam. Nawet nie wiem kiedy zasneliśmy.

Rano było mi strasznie gorąco więc się obudziłam, otworzyłam oczy. Na moim brzuchu leżała głowa Thomasa. Delikatnie ją unisłam. I wstałam wcześniej podkładając poduszkę. Z szafy wyjęłam czystą koronkową białą bieliznę i udałam się do łazienki. Po piętnastu minutach wyszłam czysta i pachnąca w samej bieliźnie.

- Wow. Jesteś piękna. - Odezwał się ktoś za mną.

- Dopiero teraz to odkryłeś ? - Odwróciłam się do niego.

- Yyyy -  Patrzył się na moje piersi.

- Możesz zrobić zdjęcie. Wystarczy na dłużej. - On naprawdę zrobił zdjęcie ! Nie mam do niego sił.

- Theo nie wiem w co się ubrać. -  Mężczyzna podszedł do mej szafy i  wciągnął to :

 -  Mężczyzna podszedł do mej szafy i  wciągnął to :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 
Ubrałam się w to. Oczywiście okulary przeciwsłoneczne odłożyłam do szafy.  Z lodóweczki wyjęłam cztery woreczki krwi.

- Orientuj się !! - Rzuciłam mu dwa woreczki. Złapał. Gdy wypiliśmy olejistą ciecz Theo poszedł się przebrać. Wrócił pięć minut później.

- Idziemy do stajni ? Mogę się założyć iż żaden z ciołków nie ruszył się by nakarmić nasze cztero kopytne.

- Z pewnością. Chodźmy. - Droga do stajni minęła szybko, ponieważ cały czas Theo opowiadał śmieszne historie ze swojego życia.

Po nakarmieniu koni zaczekaliśmy jak zjedzą i wyprowadziliśmy na pastwisko.

- Theo pojedźmy na przejażdżkę !!

- W sumie to czemu nie ?

- Siodłać konie !!!

- Na szczęście nie zdążyliśmy wyprowadzić mojej klaczy Rose i tego twojego Diabła. Planowałaś to ?

- Nieeeee.  Siodłaj konia, a nie gadaj ! - Oporządziłam Diabełka i wyprowadziłam z stajni, następnie go dosiadłam. Gdy Thomas osiodłał swoją arabską klacz Rose wyruszyliśmy.

Kitty IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz