VIII

631 47 3
                                    

Dwadzieścia lat później

Tak w skrócie. Kam nauczył mnie ujeżdżenia od dziesięciu lat startuje w zawodach na Koszmaże. Chłopaki się ode mnie wyprowadzili, została ze mną tylko Daga. Jeśli chodzi o skoki to nadal tego nie robię. Z Dylanem jestem pokłucona, jeśli chodzi o Lili to widujemu się raz w miesiącu. I tak nadal zabijam dla kasy, i jestem w gangu Natana. Z mafii udało mi się zrezygnować, że tak to ujmę w skrócie .

- Kitty jak działa zmywarka?! - Westchnęłam  i ruszyłam do kuchni po raz enty wytłumaczyć Dagmarze jak się to robi. Jej nie wiedza czasami sprawia, że tracę wiarę w wampiry.  
Przez bitą godzinę tłumaczyłam jak działa ta skomplikowana maszyna, po tym zmęczona padłam na moje wygodne łóżko w pokoju. Do mojej zacnej sypialni wszedł Kam.

- Cześć Kitty
- Hejka.
- Dlaczego nie chcesz startować ponownie w skokach ?
- Bo tęsknię za Diabłem i Złośnikiem.
- To ich wskrześ.
- Już za późno.
- Dlaczego  tak twierdzisz ?
- Ponieważ z w ich grobach nie ma już ciał, został sam proch. Nie jestem bogiem, aby z błota zrobić żywe stworzenie. To przez moją nie uwagę Diabeł oraz Złośnik zginęli. Gdybym nie pojechała w tedy tym cholernym samochodem, gdybym nie wystartowała nic by się nie stało.
- Nie mogłaś tego przewidzieć. Dlaczego nie wskrzesiłam ich pięć tysięcy lat temu ?
- Nie mogłam znieść myśli, że to moja wina to przeze mnie zgineli, a z nimi jakaś część mnie.
- Posłuchaj mnie uważnie, kiedyś gdy skakałaś było widać twoją wielką pasje, uśmiech po każdym zwycięstwie, a teraz ? Owszem startujesz w ujeżdżeniu i wygrywasz lecz to nie sprawia Ci przyjemności. Zapomnij o przeszłości "Hakuna Matata- To znaczy nie martw się" - Król Lew  .
- Ja tak nie potrafię, aby skakać tak jak kiedyś muszę nawiązać silną więź tak jak z Diabłem, boję się znów stracić kolejnego przyjaciela, nie chcę się przywiązywać. Już wiem co muszę zrobić !!!!!
- Co takiego ?!!!
- Muszę cofnąć się w czasie, przed dzień śmierci Złośnika a potem przypilnować aby Diabeł był cały i zdrowy.
- Nie to szalony pomysł nie możesz tego zrobić. Zróbmy tak twój plan będzie jako B, a mój A mianowicie dasz sobie jeszcze jedną szansę. Jeśli stracisz kolejnego konia cofniesz się w czasie. Co ty na to ?
- Dobrze spróbuję.
- W takim układzie jedziemy jutro punkt ósma  na targ koni.
- Zgoda.
Następnego dnia pojechałam  z Kamem na ten nieszczęsny targ.
Już od godziny oglądamy konie i nic. Po chwili usłyszałam rżenie konia pobiegłam za głosem. Zobaczyłam go ogiera hanowerskiego był w strasznym stanie, jego żebra wystawały, kara sierść była wyblaknięta, brudne od błota kopyta, w jego oczach nie zauważyłam chęci życia czy radości. Wiem jedno ja go chcę, pod jednym względem jesteśmy tacy sami, a mianowicie on z wyglądu lecz ja od środka. Pomogę mu. Przy hanowerze stał jego gruby brzydki właściciel
- Ile za niego ? I jak ma na imię ?
- Czy to ważne i tak on pojedzie ma rzeź. On nie ma imienia.
- Proszę pana ja go kupię tylko poproszę cenę.
- 1,500 $ - Wyjęłam portfel dałam mu odpowiednią kwotę. Facet przypiął mu do kantara uwiąz i podał mi i jeszcze dostałam od niego dokumenty. Szczęśliwa poszłam z koniem do samochodu gdzie czekał na mnie Kam.
- Miałaś kupić konia, a nie kości.
- Po pierwsze nie mogłam pozwolić, aby pojechał na rzeź, po drugie on jest zniszczony tak samo jak ja.
- On jest cholernie brudny.
- I co w związku z tym ? Umyję go nie widzę problemu. Pamiętaj ja jak potrzebowałam pomocy to ty mi ją dałeś. Teraz on potrzebuje mojej. Wracajmy do domu. 
- No zgoda. W takim układzie pojedziemy jeszcze do weterynarza. - Dotarliśmy na miejsce zwierzęcy lekarz dokładnie go przebadał i stwierdził, iż nic mu nie dolega poza sporą niedowagą co wiąże się z brakiem mięśni i brakiem kondycji oraz brakiem chęci życiowych.

Chociaż wiem iż mogłabym zrobić to sama lecz nie mam odpowiedniego  sprzętu. Godzinę później wróciliśmy do domu i wprowadziłam ogiera do ostatniego boksu. Do żłobu dałam mu owies. On musi przytyć.

Kitty IIWhere stories live. Discover now