13.09.2014r.pt.2

206 32 2
                                    

(21:48)

- Naprawdę musimy tam iść? - zapytał Jeon trochę zirytowany.

Stali przy wielkiej atrakcji zwanej: Dom Strachu. Jungkook wiedział, że Kim robił to na specjalnie.

- A co? Boisz się? - młodszy prychnął, a po chwili podniósł wymownie brew.

- Ja? Bać się? - pokręcił przecząco głową. - Chyba coś ci się pomyliło.

- To niby czemu nie lubisz Domów Strachu? - założył ręce na klatce piersiowej przyglądając się mu uważnie.

- To proste... są bez sensu, ale skoro Ci tak bardzo zależy, możemy tam wejść. - ruszył w stronę budynku.

Taehyung spodziewał się, że chłopak stchórzy już przy pierwszej postaci, która tam straszyła. Tae nawet nie drgnął, w czasie, gdy Jungkook darł się na całe gardło. Po kilku widmach po minie młodszego można było wywnioskować, że miał dość.

- Ok. Wygrałeś, a teraz proszę, możemy się cofnąć? Chcę stąd wyjść. - skulił się uciekając wzrokiem na kamienną posadzkę.

- Do ukończenia mamy jeszcze trzy straszydła. Damy radę. - Jungkook pokręcił przecząco głową. - Daj rękę, zamknij oczy i schowaj twarz za moimi plecami. - poradził, na co Jeon się natychmiast zgodził.

Ruszyli dalej.

Kolejną przeszkodą, bo tak to chyba było można nazwać, była ręka. Ręka, która łapała ludzi za nogi. Starszy o mały włos by się wywrócił przez to paskudztwo, natomiast Ciastek pisnął jak dziewica pod wpływem dotyku zimnych palców na jego zgrabnych kostkach.

Nagle Kim się zatrzymał.
Przecież tu miała być jeszcze jedna przeszkoda. - rozmyślał.

- Czemu stoimy? - szepnął chłopak patrząc na starszego, który się rozglądał.

- Jungkook.

- Hm?

- Biegnij! - zza rogu pojawiła się grupka osób przebranych za zombie, która zaczęła ich gonić.

Gdy już wyszli z tego piekielnego miejsca Tae zaczął się śmiać.

- Idziemy jeszcze raz? - uśmiech nie ginął z jego buzi.

- Chyba coś cię piecze do jasnej cholery! Nigdy więcej tam nie wejdę. - Kim podszedł do młodszego i roztrzepał mu burzę czarnych włosów.

- Już się nie złość. Teraz możemy zrobić to, co ty chcesz. - Jungkook uśmiechnął się cwaniacko.

- Chce iść jeszcze raz na kolejkę górską i żebyś zaprowadził mnie pod same drzwi domu...

- Tylko tyle? - zaśmiał się. Czyżby temu dzieciakowi kończyły się pomysły dogryzienia mu?

- To nie wszystko! Przez cały ten czas masz nosić mnie na baranach.

- Zgoda. - Jeon nie był ciężki, więc w sumie dla jego przyjaciela to nic takiego, by go cały czas nosić.

Natomiast Ciastek był tym faktem zadowolony, bo przez cały czas mógł być wtulony w plecy Tae i rozkoszować się jego zapachem.

HELLO. MY MEMORY |K.TH+J.JKOù les histoires vivent. Découvrez maintenant