20

5.2K 178 13
                                    

Po 15 min byłem już w szpitalu. Mam nadzieje, że z Lili i jej dzieckiem jest wszystko dobrze. Nie wiem co bym zrobił gdyby Lili się coś stało.

Z tą myślą udałem się do recepcji. Recepcjonistka pokierowała mnie do sali w której leżała moje kochana siostrzyczka a ja biegiem pobiegłem w stronę sali. Gdy chciałem wejść do sali zatrzymał mnie lekarz.
- Jest Pan kimś z rodziny?
- Tak, bratem.
- To może najpierw przejdźmy do gabinetu.
- No dobrze.

Po chwili już siedziałem w gabinecie lekarskim. Byłem strasznie zdenerwowany. Jak ja mogłem ją samą puścić do tego pieprzowego lekarza?!
- Panna Lili na razie śpi. Jeszcze nie wie co się stało z jej dzieckiem. Ma lekki wstrząs mózgu i połamane żebro.
- Co się stało z dzieckiem? ~ Zapytałem zszokowany.
- Pańska siostra poroniła.
- Słucham? ~ I teraz właśnie się załamałem. Moja kochana siostrzyczka poroniła. Jak ja jej to powiem?

Po chwili już siedziałem na sali mojej kochanej Lili. Nie wiem jak mam jej powiedzieć ,że poroniła. Nadal śpi.

LILI
Obudziłam się o ujrzałam płaczącego Maxa.
- Max? ~ Zapytałam cicho.
- Siostra, nie wiesz jak mnie przestraszyłaś. ~ Powiedział i mnie przytulił na tyle lekko abym nie poczuła bólu.
- Co z dzieckiem?
- Lili.. ja... ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć...
- Co z moim dzieckiem?! ~ Zapytałam krzycząca
- Poroniłaś. ~ Załamał się. Jeszcze nigdy nie wiedziałam Maxa w takim stanie. Ja nic nie powiedziałam tylko się rozpłakałam. Właśnie straciłam moje dziecko. Nienarodzone dziecko. Już je tak bardzo pokochałam mimo ,że było ono z gwałtu. Było po prostu moje. Moje kochane maleństwo.

MAX
Lili płacze już drugą godzinę. Dostała leki uspakajające ale to nic nie daje. Coraz bardziej się o nią boje. A najbardziej boje się tego ,że nie wytrzyma psychicznie. Po chwili usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu.
- Halo?
- Cześć Max, martwię się bo Lili nie odbiera telefonu. Jest może przy tobie?
- Tak, jest.
- To ona płacze? Co się stało?
- Lili jest w szpitalu, miała wypadek.
- Co? Jak to? Zaraz tam będę. ~ I się rozłączył.

Po 10 minutach do sali wpadł Olivier. Był mega przerażony.

OLIVIER
Gdy usłyszałem ,że moja kochana kruszynka leży w szpitalu to w pewnym momencie stanęło mi serce. Starałem się jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Po 10 minutach (od rozmowy z Maxem) byłem w szpitalu. W recepcji dowiedziałem się gdzie leży Lili. Od razu tam pobiegłem. Gdy wpadłem do sali zauważyłem ,że Lili jest roztrzęsiona. Płakała. Moja kochana niunia płakała. Przywitałem się z Maxem i podszedłem do Lili, przytuliłem ja do siebie a ona cały czas płakała. Miała oczy opuchnięte od płaczu.
- Cii kotku. ~ Uspakajałem dziewczynę a ona jeszcze bardziej zaczęła płakać.
- Olivier możesz na chwile? ~ Odezwał się po chwili Max. A ja lekko kiwnąłem głową i wyszliśmy przed salę.
- Co się dzieje? Dlaczego ona cały czas płacze?
- Poroniła.
- Co? Jak to?
- No poroniła.
- Moja biedna kruszynka. Proszę spakuj jej rzeczy i zawieź do mojego domu. Lili zamieszka ze mną.
- A co z twoją pracą?
- Wezmę urlop. Zajmę się nią.
- No dobra, to w takiej razie ja jadę. ~ Po tych słowach Max poszedł a ja wszedłem na sale do Lili. Chyba leki uspakajające zaczęły działać bo się troszkę uspokoiła.
- Poleżysz ze mną? ~ Zapytała cicho.
- Jasne niunia. ~ Powiedziałem lekko się uśmiechając. Położyłem się obok niej i ją objąłem a ona się we mnie wtuliła.
- Dziękuje ,że jesteś.
- Nie masz za co. To oczywiste ,że przy tobie będę. Prześpij się. Ja tutaj będę.
- Dobrze.

Po chwili jej oddech stał się umiarkowany co oznacza ,że usnęła. Poczułem ,że robię się senny wiec usnąłem mając w ramionach moją kochana Lili.

Obudził mnie cichy szloch. Od razu otworzyłem oczy i pocałowałem w czoło Lili.
- Ciii słoneczko, wiem ,że jest ci trudno ,ale musisz być dzielna dla Maxa, dla mnie, dla twojego taty, dla twojej siostrzyczki.
- Wiem, ale jest mi strasznie ciężko. ~ Powiedziała poprzez łzy.

Kolejny rozdział. Niestety, ale musiałam uśmiercić baby. Przepraszam. Już jutro kolejny rozdział😀 Wena powróciła❤️ Zostawcie coś po sobie💕💕💕

My brother's friend my teacher?Where stories live. Discover now