37

4.6K 158 6
                                    

- A ten co? Jej chłopak? ~ Zaśmiał się Toby.
- A żebyś wiedział. ~ Powiedział Olivier i pojawił się obok, obejmując mnie lekko.
- Łołoło, chyba coś mnie ominęło? ~ Zapytał wyrwany z jakiegoś transu Max. - Od kiedy chodzisz z moim przyjacielem? Co? ~ Zapytał się mnie Max.
- Od wczoraj braciszku. ~ Powiedziałam i puściłam mu oczko.
- Pieprzyliście się już? ~ Zapytał Toby.
- Nie twój interes idioto. ~ Prychnął Olivier.
- Oli, spokojnie. Nie denerwuj się. ~ Powiedziałam lekko się uśmiechając.
- To niech ten huj nie wtrąca się w nasze życie seksualne. ~ Odpowiedział zaciskając żeby.
- Widocznie nie ma swojego. ~ Puściłam oczko i z uśmiechem wymalowanym na ustach musnęłam usta Oliviera.
- Dobra, siostra chodź teraz do mnie bo chyba musimy o czymś porozmawiać nie? ~ Zapytał unosząc brew Max.
- Ahh no tak, włączył się tryb opiekuńczego Maksia. ~ Zaśmiałam się podchodząc do brata.
- Ej, młoda to jest poważne. ~ Powiedział oburzony. - Harry wie? ~ Zapytał po chwili.
- Nie, Naomi też nie wie i tak narazie ma zostać. Zrozumiano? ~ Zapytałam patrząc na niego groźnym wzrokiem.
- Dobrze, już dobrze. Róbcie jak chcecie ,ale potem nie płacz mi ,że pokłóciłaś się z Harrym.
- Dylan wie. ~ Odparł po chwili Oliver.
- Co?! ~ Zapytał wkurzony Max.
- No normalnie. Dylan wie. Mówiłem ci ,że u nas nocował. ~ Odparł.
- No tak, ale dlaczego ja nigdy nie dowiaduje się o niczym pierwszy? O dziecku też tak było. ~ Powiedział zawiedziony? Max.
- Max, dziecko to już temat skończony. Teraz mam nowy rozdział w życiu. Proszę, nie psuj mi wstępu. Okej? ~ Zapytałam patrząc na niego błagalnym wzrokiem.
- Okej. Olivier wiesz ,że...
- Tak wiem, jak zranię Lili to skończę z kijem w dupie. ~ Przerwał mu Olivier.
- Dobra, chłopcy koniec tematu z kijami. Muszę się upić. ~ Stwierdziłam ciągnąć Oliviera za rękę na kanapę.
- Powiedzieliście rodzicom? - Zapytał Max.
- O czym?
- O tym co ostatnio się stało. ~ Odpowiedział tak jakby to było bardzo oczywiste.
- Nie, i nie mam zamiaru im mówić.
- Lili, nie zrozum mnie źle ale jak dowiedzą się od kogoś innego to będzie źle.
- Max, nie rozumiesz ,że nikt nie akceptował Maxa? A co by było gdyby jeszcze dowiedzieli się dlaczego zaszłam z nim w ciążę i dlaczego poroniłam. Wtedy by już mieli do mnie pretensję, ty jesteś bezwinny więc proszę nie wtrącaj się bo to moja zasrana sprawa. ~ Powiedziałam zła i wyszłam z salonu. Postanowiłam ,że się przejdę.
DO OLI:
Idę się przejść.
OD OLI:
Kotku nie idź nigdzie. Chodź do mnie.
DO OLI:
Muszę się przejść. Nie wytrzymam dłużej. Zostaw mnie. Chcę być sama.
OD OLI:
Mam to rozumieć jako „Nie szukaj mnie bo nie będzie z tobą najlepiej?"
DO OLI:
Dosłownie. Dobra, nie zawracam ci głowy. Pa.
OD OLI:
Kotku nie zawracasz mi głowy.

Nie odpisałam już nic bo najnormalniej w świecie nie miałam ochoty. Założyłam bluzę oraz conversy i wyszłam z domu. Dobrze ,że miałam jeszcze moje kochane papierosy. Zapaliłam jednego i odrazu poczułam to przyjemne uczucie rozpływającej się nikotyny po ciele. Wiem, że to nie zdrowe, ale kto mi zabroni? Nie zamierzam nigdzie iść. Będę siedziała na schodach przed domem. Popatrzę na gwiazdy. Może zobaczę w nich coś ciekawego i inspirującego. Mówiłam wam ,że lubię malować? Chyba nie. To teraz się dowiadujecie. Często gdy miałam jakiś problem lub byłam zła to najzwyczajniej w świecie malowałam. Moja mama tak wyczuwała kiedy może a kiedy lepiej ze mną nie rozmawiać. Może to śmieszne, ale naprawdę moja mama to jedyna osoba ,która rozumiała mnie bez słów. Niby Harry zna mnie dobrze ,ale i tak moja mama znała mnie najlepiej. Harry też rozumie mnie bez słów, ale nie zawsze. Bardzo go kocham i cieszę się ,że pojawił się na mojej drodze ktoś taki jak Harry. Oczywiście kocham go jak przyjaciela.

OLIVIER
- Stary, nie potrzebnie zaczynałeś ten temat. ~ Stwierdziłem.
- Wiem, ale ona nie może dłużej tego ukrywać. To tak nie działa. Rodzice prędzej czy później się dowiedzą. A jak dowiedzą się tego nie od niej to nie będzie za kolorowo.
- Domyślam się, ale trzeba dać jej trochę czasu. Nie możesz na niej wywierać presji bo dziewczyna się załamie jeszcze. A tego nie chcemy.
- A tak w ogóle gdzie ona jest? ~ Zapytał Toby.
- Poszła się przejść.
- O tej porze? To nie jest bezpieczne. Szczególnie dla tak pięknej dziewczyny jak ona. ~ Powiedział zmartwiony Diego.
- Domyślam się ,że siedzi na schodach. ~ Powiedział tak z dupy Max.
- Dlaczego tak sądzisz? ~ Zapytałem zdziwiony.

Kochani kolejny rozdział, dzisiaj trochę dłuższy. Mam nadzieje ,że nie jesteście źli ,że tak żądło są rozdziały ,ale nie mam zbytnio czasu. Wiecie idą święta wielkanocne a w raz z nimi ciągnie się sprzątanie, gotowanie, pieczenie i inne. Kolejny rozdział? Nie wiem kiedy będzie i proszę nie pytajcie się mnie o to w komentarzach bo trochę męczy odpisywanie tego samego.❤️

My brother's friend my teacher?Where stories live. Discover now