44

4K 149 9
                                    

- Ja też. ~ Odparłam po chwili.
- Co ty też? ~ Zapytał zdziwiony.
- Ja też za nami tęsknię,
- To dlaczego odeszłaś?
- Po prostu nie możemy być razem Oli. Długa historia.~ Odparłam.
- Masz nowego? O co chodzi?
- Nie nie mam nowego. Po prostu to długa historia.
- Mam czas.
- Olivier...~ Westchnęłam.
- Mam czas. ~ Powtórzył.
- Jak wyzdrowiejesz to może ci powiem. A teraz idę przygotować ci wodę. ~ Odparłam i wyszłam z salonu kierując się do łazienki. W łazience nalałam 2/3 ciepłej wody, dolałam żelu który miał za zadanie zrobić dużo piany. Przygotowałam ręcznik, który położyłam na umywalce. Gdy wszytko było już gotowe zeszłam na dół do Oliviera. Leżał zmęczony na kanapie i wzdychał.
- Olivier, wstawaj przygotowałam Ci już wodę. ~ Powiedziałam podchodząc do niego.
- Eh, okey. ~ Powiedział cicho i lekko wstał z kanapy. Wzięłam go pod rękę i skierowaliśmy się do łazienki. W łazience zaczęłam rozbierać powoli Oliviera.
- Dziwnie się czuje tak cię rozbierając. ~ Odparłam po chwili.
- Przecież już raz mnie rozbierałaś. ~ Parsknął Olivier.
- Wiesz? Nawet jak jesteś chory to jesteś strasznie wkurwiający. ~ Prychnęłam.
- Życie mała.
- Wejdź do wanny Oli. ~ Poprosiłam a ten zrobił to o co go poprosiłam.

Po skończeniu mycia Oliviera pomogłam mu się ubrać i zaprowadziłam go do sypialni. Olivier się położył w łóżku a ja postawiłam obok niego miskę.
- Potrzebujesz czegoś ? ~ Zapytałam patrząc na bladego Oliviera.
- Nie. ~ Odparł.
- Okey, to ja wracam do domu. Przyjdę jutro rano. ~ Powiedziałam głaszcząc go po głowie.
- Zostań ze mną. ~ Poprosił.
- Nie mogę Olivier. ~ Westchnęłam.
- Dlaczego ?
- Ktoś na mnie czeka w domu. Robi się bardzo nie cierpliwy a ja chce mieć dom w całości i nie mogę go zostawić samego.
- Chłopak? ~ Zapytał jakby... zawiedziony?
- Pies. ~ Odparłam śmiejąc się.
- To weź tego małego złoczyńcę, spakuj was i przyjeżdżaj. ~ Rozkazał.
- Oli, on nie da ci spać. Jesteś zmęczony. Idź spać. Jutro rano przyjdę.
- Nie, ja nie pójdę spać do póki nie przyjedziesz z psem. ~ Powiedział udając obrażone małe dziecko.
- Ugh, okey. Za góra 30 minut będę. ~ Powiedziałam po czym wyszłam z jego sypialni.

W domu byłam za niecałe 10 minut. Leon się bardzo cieszył z tego, że przyjechałam. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, wzięłam Leona i wyszłam z domu. Droga powrotna zajęła mi około 15 minut. Weszłam do domu Oliviera i zamknęłam drzwi na klucz. Leon był zaciekawiony nowym miejscem. Postanowiłam, że pójdę zobaczyć jak się czuje Olivier. Gdy byłam na schodach Leon zaczął piszczeć. No tak, przecież on nie umie chodzić po schodach. Wróciłam się po niego i poszłam do Oliviera sypialni. Zastałam przeglądającego coś w telefonie Oliviera.
- Czemu nie śpisz? ~ Zapytałam
- Czekałem na Ciebie i na psa. Pokaż go. ~ Powiedział wyciągając ręce w stronę Leona. Na co Leon się skulił.
- Boi się.~ Stwierdziłam.
- Mnie ? Bać się ? Przecież wiesz, że mu nic nie zrobię.
- Wiem. Ale on jeszcze tego nie wie. Połóż się to go ci położę. Oswoi się. ~ Powiedziałam spokojnie a Olivier wykonał moje polecenie. Położyłam Leona na łóżku obok Oliviera a ten uważnie do niego podszedł i go obwąchał. Gdy stwierdził, że Olivier jest bezpieczny zaczął skakać i lizać go po twarzy w ramach uciechy. Olivier pogłaskał Leona po głowie i tym sposobem Leon się uspokoił i położył na klatce piersiowej Oliviera.

Wyszłam z łazienki i podreptałam do sypialni Oliviera sprawdzając jak się ma. Wzięłam termometr z szafki nocnej i przyłożyłam go do głowy chłopaka. Temperatura spada. Stwierdziłam po chwili. Ucieszyło mnie to. Poszłam do wcześniejszego swojego pokoju i położyłam się pod kołderką. Nie wiem nawet kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Kochani kolejny rozdział. To już drugi w tym tygodniu 😱 Jak tam wasze oceny końcowe? Ja się poprawiłam i udało mi się nie mieć żadnej 2 na koniec 😊 Miłego weekendu❤️ Mam nadzieje, że rozdział wam się spodobał, jeżeli macie pomysły na dalszą część piszcie pv❤️❤️

My brother's friend my teacher?Where stories live. Discover now