Rozdział #3

381 14 0
                                    

  Na sam początek poproszę o gwiazdeczki i komentarze. To wspiera moją wenę xD. Z góry dziękuje! <3

.................................................................................................. 

Idąc już na miejsce spotkania, zdałam sobie sprawę, że wychodzę pierwszy raz od dłuższego czasu z domu nie licząc wczoraj. Nie wiem dlaczego zgodziłam się wyjść z tym człowiekiem. Nawet go nie znam... No ale dobra, już się zgodziłam i jestem prawie na miejscu. Ale chwila... chwila... Dlaczego on chciał się ze mną spotkać?! No, bo nie oszukujmy się. Przecież mnie nikt nie lubi oprócz Julki. O co mu chodzi?  Czy on jest ślepy, nie widzi jak wyglądam, jak się ubieram!? Przecież sam mój wygląd odrzuca... Dobra widzę go.

-Hej- Rzuciłam oschle

-No elo. To gdzie idziemy?

-Nie wiem, myślałam, że jak zapraszasz na spotkanie to wiesz, gdzie będziemy szli.

- No w sumie nie pomyślałem...- Podrapał się po karku i zrobił dziwną minę, z której się zaśmiałam.- Z czego się cieszysz?

-Nie no nic, nic. Tylko zrobiłeś taką minę, że się nie mogłam powstrzymać.- Znowu wybuchnęłam śmiechem.- Dobra, ja wybiorę miejsce. Chodź nad jezioro.

Szliśmy w ciszy, puki chłopak nie postanowił jej przerwać.

-Mam do ciebie ważne pytanie...

-No słucham.

-No bo....b..o.. yy..... powiesz mi dlaczego się pocięłaś?

Właśnie tego pytania się spodziewałam. Chciałam go uniknąć, ale niestety mi się to nie udało. W sumie to nie wiem co mam mu powiedzieć. Prawdy mu na razie nie powiem, bo go nieznam ale kłamać mu też nie chcę...Kurczę Sylwia myśl...Dobra powiem mu, że nie chcę o tym mówić. Powinien zrozumieć.

-Nie chcę o tym gadać.

-Ale kiedyś mi powiesz?

-Nie wiem. Zobaczymy.

Chłopak nic nie mówiąc przytulił mnie. Dziwnie się czułam w jego obięciach... Tak... inaczej... Sylwia ogarnij się! Nie dasz już nikomu się skrzywdzić! Chłopak mnie puścił i poszliśmy dalej. Byłam trochę spięta... Bałam się, że znów ktoś chce mnie... nieważne. Doszliśmy do jeziora i usiedliśmy na pomoście. Panowała cisza. Nikt się nie odzywał. Daliśmy sobie czas na przemyślenie wszystkiego czego tylko chcieliśmy. Po 20 minutach ciszy chłopak odezwał się:

-Masz jakieś rodzeństwo?

-Mam starszego brata, Kubę. A ty? - zapytałam

-Ja jestem jedynakiem.

-A dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?

-Bo jesteś fajna.- Odpowiedział i się uśmiechną.

-Ale ty mnie nawet nie znasz. - Powiedziałam bez uczuć.

-Dlatego teraz rozmawiamy, żeby się poznać.

Siedzieliśmy jeszcze na pomoście 2 godziny i rozmawialiśmy. Polubiłam go. To spoko koleś. Wracając do domu, Michał odprowadził mnie pod same drzwi. Na pożegnanie przytuliłam go, powiedziałam "dobranoc" i weszłam do domu. Poszłam do kuchni aby zrobić sobie coś do jedzenia, bo była godzina 21. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej jajka, szczypior i pomidora. Zamierzałam zrobić jajecznicę. Po usmażeniu i zjedzeniu posiłku poszłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę i położyłam się na łóżku. Po godzinie wstałam i poszłam do łazienki wykonać wieczorną rutynę. Po skończonych czynnościach położyłam się na łóżku i odpłynęłam do krainy Morfeusza...

........................................................................

Uwaga 434 słowa

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Naprawdę zapraszam do gwiazdkowania i komentowania, bo jak widzę jakąkolwiek aktywność to mi się miło na serduszku robi. 

Dzięki kochani i do następnego rozdziału <3

Wciąż cię kocham.../Multi i LavmoonyWhere stories live. Discover now